I bez wojny ten naród zniknie Łotwa
Ze styczniowego spisu powszechnego wynika, że Łotwa ma 1,95 mln mieszkańców. 18 lat temu żyło tam 2,38 mln ludzi. Według ONZ to najwyższy spadek populacji państwa na świecie – aż 18,2 procent.
Gdy Łotwa przystąpiła do UE, jej obywatele zaczęli wyjeżdżać za pracą na Zachód. W kraju zostało mało młodych, a i ci coraz rzadziej decydują się na dzieci. Do tego dochodzi wysoka śmiertelność starzejącego się społeczeństwa.
Zachód też się starzeje, ale chętnie przyjmuje młodych imigran- tów zarobkowych. Łotwa nie może liczyć na takie wsparcie. Z najnowszego „Eurobarometru”, sondażu zleconego przez Komisję Europejską, wynika, że w UE to Łotysze najbardziej nie chcą imigrantów. Aż 86 proc. obywateli Łotwy uważa, że obcokrajowcy nie wnoszą nic cennego. Aż 88 proc. Łotyszy stwierdziło, że należy wprowadzić ograniczenia dla imigrantów spoza UE. Ich strach przed obcymi jest zrozumiały, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że Łotysze stanowią jedynie 62 proc. obywateli Łotwy. Ryga powołała też ambasadora, który odpowiada za relacje z Łotyszami za granicą. 54-letni Atis Sjanīts stwierdził, że zagrożona jest stabilna egzystencja jego państwa, bo „rodzi się za mało przyszłych żołnierzy i podatników”. Otto Ozols, twórca NTV5, pierwszej niezależnej stacji telewizyjnej na Łotwie, uznał, że ludzie w tym kraju mają do siebie za daleko. Na kilometr kwadratowy przypada 30 osób. – W obecnym tempie utraty obywateli za pół wieku naród łotewski przestanie istnieć – powiedział.
Jak w każdym postsowieckim kraju także na Łotwie są młodzi, którzy odnaleźli się w ojczyźnie. Vladislavs Stankevičs jest młodym urzędnikiem odpowiedzialnym za rozwój gospodarczy Łatgalii. Zaakceptował fakt, że zarabia mniej niż na Zachodzie oraz to, że jego biuro mieści się w starym gmachu zbudowanym za czasów ZSRR. Jest przekonany, że każdy, kto tylko chce, może znaleźć pracę w ojczyźnie. Łotysza o polsko brzmiącym nazwisku martwi inna kwestia. Przez ubiegłoroczne manewry wojskowe Rosji i NATO wszyscy mówią o wojnie z Rosją. Biznes zagraniczny też wstrzymał się z inwestycjami, a wielu młodych nie chce zaczynać dorosłego życia w zagrożonym kraju. Dużym problemem jest mniejszość rosyjskojęzyczna, która stanowi prawie 40 procent społeczeństwa, ale nie ma obywatelstwa łotewskiego, aby nie mogła brać udziału w wyborach. Rosyjskojęzyczni mają co prawda status obywatela UE, ale mniej praw niż każdy inny obywatel UE po trzech miesiącach mieszkania na Łotwie. Strach, że mniejszość stanie się większością, obchodzi w tym roku swe setne urodziny. (PKU)