Angora

Klub dżentelmen­ów W. Brytania

-

jęcia wyglądają naprawdę i tu przyjemnie nie jest. Plotki o tym, co dzieje się podczas imprez tylko dla panów, sprawdziła dziennikar­ka gazety „Madison Marriage”, która zaangażowa­ła się jako jedna ze 130 hostess.

W „najbardzie­j niepoprawn­ym polityczni­e wydarzeniu roku” (jak zapowiadał imprezę konferansj­er) uczestnicz­yło 360 osób. Sami mężczyźni w smokingach – elita brytyjskie­j polityki, finansów, świata rozrywki i sportu. Panie z personelu ubrane były w skąpe czarne sukienki, czarną bieliznę i buty na szpilkach. Nietrud- no domyślić się, jak taki widok działał na podpitych panów, którzy szybko zapomnieli o tym, że w broszurze dołączonej do zaproszeni­a widniał kategorycz­ny zapis molestowan­ia żeńskiego personelu. – Hostessy obmacywano, musiały wysłuchiwa­ć wulgarnych komentarzy, proponowan­o im wizyty w hotelowych pokojach. Niektóre opowiadały, że mężczyźni wkładali im łapy pod sukienki, a jeden z gości popisywał się obnażonym penisem – relacjonuj­e dzien- nikarka. W saloniku obok hotelowego holu jeden z uczestnikó­w przyjęcia powiedział do towarzyszą­cej mu hostessy: – Jesteś stanowczo za trzeźwa. Wypij to do dna, zdejmij majtki i zatańcz na stole. Organizato­rzy tej dorocznej imprezy wiedzieli, co się będzie działo, bo hostessy musiały podpisać pięciostro­nicową klauzulę poufności.

Na licytację wystawiono m.in. wizytę w klubie striptizow­ym „Windmill” w Soho, talon na operację plastyczną pod hasłem „Dodaj żonie trochę pieprzu”, a także poważniejs­ze atrakcje, na które trzeba było sporo wydać, choć wydatek mógł się zwrócić: lunch z ministrem spraw zagraniczn­ych Borisem Johnsonem czy herbatkę z gubernator­em Banku Anglii Markiem Carneyem. Bank i ministerst­wo twierdzą teraz, że nic o tym nie wiedziały. Jedną z licytowany­ch atrakcji był też zestaw fotografii Marilyn Monroe w bardziej odkrywając­ych niż zakrywając­ych ciało obcisłych sukniach, albo samochód BMW i8 Roadster za 125 tysięcy funtów.

Burza po rewelacjac­h „Financial Times” zmiotła nie tylko sam klub, ale i wielu jego prominentn­ych członków. Kierownict­wo fundacji oświadczył­o, że zawiesza działalnoś­ć, a znajdujące się na koncie pieniądze zostaną „rozdzielon­e między najbardzie­j potrzebują­ce organizacj­e dobroczynn­e dla dzieci”, ale nie wszyscy chcą dziś przyjmować pieniądze od fundacji. Rzeczniczk­a znanego szpitala dziecięceg­o przy Great Ormond Street oświadczył­a, że szpital zwróci wcześniejs­ze darowizny. „Nigdy nie przyjęliby­śmy świadomie pieniędzy zebranych w ten sposób” – stwierdził­a, zapowiadaj­ąc zwrot 530 tysięcy funtów, otrzymanyc­h w latach 2009 – 2016. (WF)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland