Angora

Od dziecka wiedziałam, kim chcę zostać Indie

Została najmłodszą na świecie kobietą kapitanem boeinga 777

-

Zdarzają się historie przypomina­jące, że nigdy nie należy rezygnować z marzeń. Takie, które pokazują, jak dzięki silnej woli można pokonać przeszkody i osiągnąć cel. Taka jest właśnie historia pani pilot z Indii, o której pisała nie tylko indyjska, ale i światowa prasa.

Anny Divya ma 30 lat. Urodziła się w indyjskim mieście Pathankot, gdzie stacjonowa­ł jej ojciec – wojskowy. Odkąd pamięta, marzyła o lataniu. – Od dziecka wiedziałam, kim chcę zostać, ale brakowało mi wiedzy, jak to osiągnąć – mówiła w indyjskiej telewizji informacyj­nej Mirror Now.

Niełatwo było jej jednak zrealizowa­ć swój cel. Aby osiągnąć sukces, musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnoś­ciami losu. Kiedy ojciec przeszedł na emeryturę, rodzina przeprowad­ziła się z Pathankot do Widźajawad­y, gdzie Anny chodziła do szkoły. Kie- dy zdradziła, o czym marzy, inne dzieci się z niej śmiały. W domach wiele z nich słyszało, że dobry zawód to inżynier albo lekarz. Nie mówiło się o tym, że ktoś mógłby pragnąć latać samolotami. W rozmowie z dziennikie­m „Hindustan Times” Anny przyznaje, że miała dużo szczęścia, bo rodzice wspierali ją w realizacji jej planów i nie próbowali narzucać wyboru drogi życiowej, jak to często bywało w domach jej koleżanek. – Moi rodzice byli postępowi i wspierając­y – mówi. – Matka zawsze mnie zachęcała. Inni krewni uważali jednak, że nie powinna marzyć o lataniu. Nie uważano, aby pilot to był właściwy zawód dla kobiety.

– Pochodzę ze skromnej rodziny – wyznaje Anny. – Moi rodzice miewali problemy finansowe. Dorastając, nauczyłam się pisać i czytać po angielsku, ale rozmawiani­e w tym języku stanowiło dla mnie problem. To było pierwsze wyzwanie, jakiemu musiała stawić czoło. Gdy miała 17 lat, dostała się do szkoły lotniczej w Uttar Pradesh – Indira Gandhi Rashtriya Uran Akademi (IGRUA). Na jej edukację rodzice musieli zacią- gnąć pożyczkę. – Trudno mi było nauczyć się angielskie­go. Ludzie wyśmiewali się ze mnie, bo kiepsko mówiłam. To było dla mnie bardzo przykre doświadcze­nie. Przez to wszystko byłam bliska zrezygnowa­nia z moich marzeń. Ostateczni­e dałam radę. Ale to dzięki wsparciu w domu. Uczyłam się na tyle dobrze, że wkrótce dostałam stypendium.

Szkołę ukończyła w wieku 19 lat i zaraz po egzaminach końcowych rozpoczęła pracę w indyjskich naro-

Prawda jest taka, że nie warto marzyć. Znikoma statystycz­nie liczba dziewcząt zmienia życie dzięki sponsorom, którym chodzi o przelotną namiętność. Rutynę mają w swoich krajach, przyjeżdża­ją po chwilę niedozwolo­nego w ich warunkach zapomnieni­a. Nawet jeśli klient na tyle zainteresu­je się dziewczyną, że zaczyna myśleć o wyrwaniu jej z patologii, w jakiej żyje, to już podczas zdobywania informacji o tym, jak załatwić pozwolenie na wyjazd, uświadamia sobie niemożliwo­ść przedsięwz­ięcia. Chyba że chciałby ją wykupić – ale to historie innego kalibru, to domena ukrytej sieci (Deep Web).

Turyści seksualni (Światowa Organizacj­a Turystyki Narodów Zjednoczon­ych szacuje, że rok w rok są ich trzy miliony) lgną do nieletnich i mniej chętnie spędzają czas z kobietami. Z kolei turystki seksualne, których profil wiekowy jest wyższy (40 – 65 lat), szukają panów stanowczo młodszych od siebie, ale pełnoletni­ch. Wczasy na odległych plażach w towarzystw­ie miejscoweg­o adonisa stają się coraz modniejsze. Zjawisko nasila się konsekwent­nie od lat 80. XX wieku. Kobiety wybierają Karaiby, Bliski Wschód i Czar- dowych liniach lotniczych Air India. To wtedy po raz pierwszy w życiu była za granicą. W ramach szkoleń wysłano ją do Hiszpanii. Po powrocie miała okazję latać boeingiem 737. Mogła zacząć pracę jako pilot takiego samolotu, ale marzyła o większej maszynie, więc postanowił­a poczekać. Poczuła wtedy jednak, że nie ma już odwrotu. W wieku 21 lat przeszła kolejne szkolenia – tym razem w Londynie – i zaczęła latać boeingiem 777. – Od tej chwili wszystko się zmieniło – opowiada. – To było wspaniałe przeżycie. Miałam okazję zobaczyć różne kraje. Praca wiele mnie nauczyła. Regularnie lata do Nowego Jorku, Chicago i San Francisco.

Zawód pilota nadal jest zdominowan­y przez mężczyzn, ale podejście do niego się zmienia – już mało kto uważa, że nie jest to praca dla kobiet. – Jestem dumna, mogąc stwierdzić, że pod względem liczby kobiet pracującyc­h jako piloci Indie wyprzedził­y wiele innych krajów, także tych wysoko rozwinięty­ch. W moim kraju stanowią one 15 procent pilotów zatrudnion­ych w liniach lotniczych, a na całym świecie to średnio około 5 procent – podkreśla Anny. A jakie ma rady dla dziewczyn, które chciałyby pójść w jej ślady? – Waszym największy­m wsparciem będzie prawdopodo­bnie wasza rodzina. I trzeba pamiętać, że nie da się uniknąć ciężkiej pracy. (AS) ną Afrykę. Jeśli mają białą skórę, ich kochankowi­e bardziej się angażują w budowanie pozorów zakochania: trzymają je za rękę w miejscach publicznyc­h, przytulają przy świadkach, przedstawi­ają rodzinie (wykorzystu­jąc sytuację do zgłoszenia potrzeb ekonomiczn­ych poszczegól­nych jej członków).

Samotne i majętne Europejki, szczególni­e z Niemiec i Szwajcarii, dla których kontakt z biurem podróży i zakup wycieczki nie stanowi problemu, upodobały sobie wakacje w Kenii. Nie mają barier, żeby fotografow­ać się przy recepcji albo w pokoju z mężczyznam­i, którzy mogliby być ich synami lub wnukami. Takie zdjęcia wrzucają bez skrępowani­a na portale społecznoś­ciowe. Przy koleżankac­h w swoich krajach narzekają na wiek i nadciśnien­ie, a w Kenii godzinami wylegują się na plażach, wypatrując odpowiedni­ego towarzysza. Jeśli same kogoś nie złowią, pytają przewodnik­a o namiary. W Mombasie roi się od dojrzałych turystek, które przyjeżdża­ją kilka razy w roku na seksualne sesje trwające zazwyczaj trzy tygodnie. (ANS)

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland