Końcówka drogi Watykan
Papież emeryt, po latach ciszy, w ulubionej gazecie Włochów!
wyrażenia wdzięczności za to, że dla katolików u schyłku życia wcale nie stał się cieniem: „Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować, zapewniając was wszystkich o mojej modlitwie”.
Kilka osobistych zdań kończy formułka Cordiali saluti, które mogą być odczytywane jako „Serdeczne pozdrowienia”, lecz także bardziej oficjalne „Z poważaniem”. Zważywszy że początkowa inwokacja do Massima Franco to grzecznościowy (używany m.in. w stosunku do osób z dyplomem uniwersyteckim) zwrot Drogi Doktorze, nie ma wątpliwości, że – unikając papieskiej stylizacji i wyrażeń typu „Bracia i Siostry”, „Niech Maryja osłania was swoim płaszczem” czy „Z serca błogosławię” − Joseph Ratzinger żegnał się po ludzku, a nie jako były zwierzchnik Kościoła.
Chociaż świat przyzwyczaił się do obecności w Stolicy Apostolskiej dwóch papieży: młodszego, sprawującego władzę w Kościele, i sędziwego seniora, to jednak krótki list tego ostatniego (przesłanie? testament, który sprowadza się do słowa „wdzięczność”?) wywołał silne emocje. Nie każdy wiedział, że emerytowany pontyfik pojawiał się na wybranych uroczystościach, jak choćby kanonizacja Jana XXIII i Jana Pawła II czy beatyfikacja Pawła VI – za to tekst listu natychmiast przytoczyły zagraniczne środki przekazu, co ponownie uzmysłowiło środowiskom katolickim, w jak ciekawych czasach żyjemy.
Jeśli Benedykt XVI, który w kwietniu będzie obchodził 91. urodziny, umrze przed Franciszkiem, to ile potrwa samotny pontyfikat Bergoglia? Czy także obecny biskup Rzymu, wskutek słabnącego zdrowia, zdecyduje się na dobrowolne opuszczenie Tronu Piotrowego, wiedząc, że jego poprzednik tego kroku nie pożałował? Subtelnym dowodem na to są skromne linijki, które ukazały się przed rocznicą Wielkiej Odmowy 11 lutego 2013 roku. (ANS)