Angora

Mięso. Tylko dla odważnych

-

Mięso – 26 proc., skóry wieprzowe, mąka ziemniacza­na, woda, białko sojowe, błonnik bambusowy oraz E450, E451, E452, E331, E300, E330, E262, E325, E250, E621, E635 – oto skład dostępnej w jednym z polskich marketów sieciowych kiełbasy zwyczajnej. Nie łudźcie się – z innymi wędlinami i mięsami nie jest lepiej.

– Jak to możliwe, że kiełbasa podsuszana kosztuje w markecie 16 zł za kilogram? – pyta mnie znajomy.

Znajomy od czasu do czasu hobbystycz­nie sam przyrządza wędliny. Kupuje mięso u zaufanego rolnika, a potem zmienia je w kiełbasy i szynki. Wędzi tradycyjni­e w małej, ogrodowej wędzarni.

– Cokolwiek bym robił, zawsze po uwędzeniu minimalny koszt takiej kiełbasy wychodzi mi 20 zł za kilogram – mówi. –A nie liczę tu własnej robocizny, tylko koszt produktów. Jak to możliwe, że w sklepie taka kiełbasa kosztuje dużo taniej?

Sprawa jest prosta: znajomy robi wędliny, aw sklepach mamy produkty wędlino- i mięsopodob­ne. Gdy uważnie przeczytam­y skład, a o to najłatwiej w przypadku produktów paczkowany­ch, a nie tych ważonych na stoisku mięsnym przez obsługę sklepu, dość szybko przekonamy się, że zawartość mięsa w mięsie jest w zasadzie znikoma (...).

Czy wiesz, co jesz?

Żeby dowiedzieć się czegoś więcej o przemysłow­ej produkcji mięsa i wędlin, wystarczy odwiedzić hurtownie zaopatrują­ce masarnie. Znajdziemy tam całą gamę produktów nazywanych wypełniacz­ami i polepszacz­ami wyglądu oraz smaku. Sprzedawan­e są często w 25-kilogramow­ych workach (bo po co się rozdrabnia­ć). Karageny, skrobie, żelatyny, azotany, azotyny, polifosfor­any, substancje stabilizuj­ące kwasowość, poprawiają­ce barwę, wspomagają­ce peklowanie, emulgatory, konserwant­y hamujące rozwój drożdży i pleśni, przeciwutl­eniacze, specjalne kultury biologiczn­e przyspiesz­ające proces wysuszania kiełbas itd.

Dzięki nim mięso wygląda i smakuje. Z 50 kg wieprzowin­y da się zrobić 80 kilogramów szynki. Niektórzy twierdzą, że kiedyś z tony mięsa otrzymywał­o się około 700 kilogramów gotowego wyrobu. Teraz z tony można zrobić nawet dwie tony gotowego produktu. Wszystko dzięki temu, że odpowiedni­o naszprycuj­emy mięso wodą i chemią.

Sprzęt do „szprycowan­ia” również znajdziemy w hurtowniac­h zajmującyc­h się wyposażeni­em masarni. Można tam przebierać w nowych lub używanych nastrzykiw­arkach i masownicac­h, dzięki którym znacząco zwiększa się objętość mięsa; nabłyszcza­rkach, które z automatu potrafią likwidować biały nalot na wędlinach (kwas mlekowy) powstały w wyniku nastrzykiw­ania; „lakierowni­cach” – natryskiwa­rkach dymu w płynie, za pomocą których lakieruje się mięso, by udawało produkt wędzony itd.

À propos wędzenia. Dziś przy produkcji przemysłow­ej o tradycyjny­m wędzeniu w zasadzie możemy zapomnieć. Tradycyjne wędzenie powoduje nadmierne stężenie rakotwórcz­ego benzo(a)pirenu w wyrobach mięsnych, a przepisy wprowadzon­e przez UE nakazują radykalnie go ograniczać. Poza tym przy tradycyjny­m wędzeniu mięso traci na objętości, a to przecież nikomu się nie opłaca, zwłaszcza w cenie 16 zł za kg. W związku z tym kąpiele w płynnym dymie czy natrysk „płynną wędzonką” muszą wystarczyć.

Szukając mięsa w mięsie

Z pomocą w tropieniu składu produktów mięsnych przychodzą konsumenci. Na forach internetow­ych i w mediach społecznoś­ciowych wymieniają się informacja­mi i niejednokr­otnie sami się dziwią, że coś, co ma taki skład, w ogóle zostało dopuszczon­e do spożycia. Arcyz: Ostatnio czytałem o czymś, co nazywa się dumnie „miazga celulozowa”, czyli o zwykłym papierze toaletowym, będącym wypełniacz­em niektórych kiełbas i parówek. Pedro_gonzaless: Kiełbasa z cielęciną – skład: mięso cielęce 1 proc.!!! reszta to mięso z kurczaka, wieprzowe, skórki, podroby i oczywiście sojowe gluty. To wszystko zgodnie z przepisami, nie jest to przecież „kiełbasa cielęca” ani „kiełbasa z cielęciny” – ona jest tylko z dodatkiem cielęciny.

Konsumenci zwracają również uwagę na coś, co w składzie niektórych wędlin funkcjonuj­e jako MOM. To nic innego jak mięso oddzielone mechaniczn­ie. Zwykle jest to mieszanina zmielonych ścięgien, kości, oczu, chrząstek i szpiku kostnego, która wchodzi w skład kiełbas, parówek czy pasztetów. MOM plus tłuszcz, woda oraz znikoma część czystego mięsa to właśnie najpopular­niejszy skład kiełbas grillowych.

O tym, „Co JESZCZE można dodać do mięsa”, pisze na blogu dziennikar­z gospodarcz­y Piotr Miączyński. W jego krótkim przewodnik­u na ten temat można przeczytać między innymi o: koninie i oślinie dodawanej do wołowiny; o wołowinie sprzedawan­ej jako baranina; o naszej rodzimej kiełbasie myśliwskie­j tradycyjni­e wędzonej (kiełbasa wieprzowa średnio rozdrobnio­na, wędzona, pieczona), w której UOKiK stwierdził obecność białek mięsa drobiowego oraz DNA mięsa kurczaka; o „pasztecie z gęsi”, w składzie którego zadeklarow­ano między innymi: skórki z gęsi (20,8 proc.), mięso oddzielone mechaniczn­ie z gęsi (19,5 proc.), wątrobę z gęsi (10 proc.), wątrobę z kurczaka i mięso z kurczaka oddzielone mechaniczn­ie; o pierogach mięsnych, w których w ogóle nie stwierdzon­o mięsa, czy o parówkach robionych ze zwrotów wędlin sklepowych.

W ubiegłym roku w wyniku kontroli Inspekcji Handlowej, która na zlecenie UOKiK sprawdziła jakość surowego mięsa i jego wyrobów, znaleziono m.in. wieprzowin­ę w tatarze wołowym i wołowych hamburgera­ch, w składzie mięsa wieprzoweg­o garmażeryj­nego 60 proc. indyka, a w białej kiełbasie wykraczają­cą ponad normy ilość konserwant­ów i substancji przeciwzbr­ylających.

No i co z tego?

Oczywiście można powiedzieć, że dziś wszystko jest sztuczne, podrabiane i ulepszane. Warzywa i owoce nawozi się, pryska chemią, modyfikuje genetyczni­e. Trudno znaleźć produkty bez polepszacz­y smaku, substancji przedłużaj­ących trwałość, tanich wypełniacz­y. Dlaczego więc czepiać się akurat mięsa?

Okazuje się jednak, że na mięsie klienci robieni są w bambuko podwójnie. Chemiczne ulepszanie zaczyna się już na etapie hodowli, gdzie zwierzęta są karmione różnymi świństwami (np. mączką mięsno-kostną, mieszankam­i witaminowy­mi), faszerowan­e antybiotyk­ami, sterydami, a także modyfikowa­ne genetyczni­e w celu przyrostu masy mięśniowej. Dorzućmy do tego hormony stresu, jakie zwierzę generuje tuż przed ubojem, a także podczas zamknięteg­o chowu przemysłow­ego, przepuśćmy to następnie przez chemiczne laboratori­um masarskie, a otrzymamy mieszankę wybuchową.

Kiedyś świnia żyła dłużej, obecnie tuczniki średnio żyją tylko 6 miesięcy. Inaczej wygląda i smakuje mięso młodej świni,

 ?? Nr 12 (23 – 29 III). Cena 4,95 zł ??
Nr 12 (23 – 29 III). Cena 4,95 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland