The Rolling Stones
łowa średnia, a więc do osiemdziesiątki tuż-tuż. Nie interesuje go specjalnie, jak Jagger i Richards finalizują pracę nad albumami. Nie wie też, kiedy będzie kolejny. Przyznaje wprawdzie, że po bluesowym krążku „Blue & Lonesome” coś z zespołem nagrywał, ale nigdy nie towarzyszy kolegom w finalizacji materiału na płyty. Ma cztery zabytkowe samochody, choć nie prowadzi. „Siadam tylko w nich za kierownicą i robię brum, brum... – twierdzi. – Lubię kształty starych samochodów”. Czasami trudno jest się Jaggerowi z nim porozumieć, bo perkusista nie ma telefonu komórkowego. Nie cierpi wywiadów. Niedawno po raz pierwszy od 20 lat spotkał się z dziennikarzem. Czy planuje skończyć z muzyką? „Byłoby mi smutno – odpowiada. – Myślę zawsze, że to już finał, kiedy gramy ostatni koncert trasy. Później mijają trzy tygodnie i żona mówi, żebym wracał do pracy, bo ją denerwuję”.
Najmniej lat ma Ron Wood – były współpracownik Roda Stewarta, przyjęty do zespołu na miejsce Micka Taylora – który dopiero w czerwcu ubiegłego roku dobił siedemdziesiątki.
W 1993 roku odszedł z grupy Bill Wyman, występujący z nią od początku tach 51 lat temu, ale tamte spotkania z muzykami warto zapamiętać. Zarówno z uwagi na czasy, w których się odbyły – rock dopiero zyskiwał uznanie – jak i na panujący wówczas w Polsce ustrój. Poza tym nie obyło się bez niespodzianek. Brianowi Jonesowi – zmarłemu w 1969 muzykowi Stonesów – spaliła się wtedy na minuty przed koncertem elektryczna klawiatura. Podobną miał członek zespołu Czerwono-Czarni Ryszard Poznakowski. Zgodził się ją pożyczyć Stonesom, ale zażyczył sobie, żeby Jagger o nią poprosił. Wtedy miał miejsce słynny dialog muzyków: Jagger – „Please”, Poznakowski – „Yes”. W efekcie hit „Satisfaction” po raz pierwszy zabrzmiał w Polsce.
W lipcu pewnie jeszcze raz go usłyszymy, a wykona go najdłużej działająca z sukcesem grupa rockowa.
Zapytany o podstawy długowieczności Stonesów Mick Jagger odpowiedział: „Mieliśmy szczęście, byliśmy w odpowiednim czasie, we właściwym miejscu i ciężko pracowaliśmy”. Nic dodać, nic ująć.