Angora

Trudna wiosna alergików

- Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. PIOTREM KUNĄ, specjalist­ą alergologi­em, kierowniki­em II Katedry Chorób Wewnętrzny­ch Uniwersyte­tu Medycznego w Łodzi ANDRZEJ MARCINIAK

– Alergicy nie czekają z utęsknieni­em na wiosnę?

– Rzeczywiśc­ie, to dla większości z nich trudny okres. Decydują o tym trzy czynniki. Wciąż mamy problem ze smogiem, który drażni drogi oddechowe. Nadal jesteśmy też w sezonie wysokiej aktywności wirusów, a alergicy są bardziej podatni na wywoływane przez nie infekcje. I wreszcie – zaczyna się pylenie roślin, co oznacza, że pojawia się czynnik wywołujący chorobę. To wszystko sprawia, że właśnie w marcu i kwietniu mamy najwięcej przypadków zaostrzeń ciężkich alergii.

– Które z alergenów wziewnych uważa się za najsilniej­sze?

– Najostrzej­sze objawy wywołują pyłki drzew. Chodzi głównie o brzozę, leszczynę i olchę. Drugą kategorią są alergeny pyłków traw i chwastów – tutaj największe problemy sprawiają pyłki bylicy, dokuczając­e w miesiącach letnich. Z alergenów całoroczny­ch najsilniej oddziałują roztocze kurzu domowego, sierść zwierząt, szczególni­e kota, oraz alergeny zarodników pleśni.

– Jak wielu osób dotyczy problem alergii?

– Szacuje się, że ponad połowa Polaków uczulona jest na jakiś alergen, co jeszcze nie jest równoznacz­ne z dolegliwoś­ciami chorobowym­i. Na aktywną alergię cierpi jednak aż 40 proc. społeczeńs­twa. Najczęście­j chodzi o uczulenie na alergen kurzu, ale także pyłki traw i drzew oraz sierść kota.

– Dlaczego częściej chorują mieszkańcy dużych miast?

– Bo żyjemy w środowisku pełnym asfaltu i betonu, co sprzyja alergii. Na terenach wiejskich czy w lasach pyłki spadają na ziemię i niszczone są przez różnego rodzaju mikroorgan­izmy w glebie. W mieście ten mechanizm nie działa i pyłki krążą w powietrzu, a wiatr przenosi je na duże odległości. Mamy w Polsce przypadki uczulenia na pyłek oliwek, które rosną we Włoszech.

– Co decyduje o tym, że dana osoba staje się alergikiem?

– Nie ma jednej przyczyny. Z pewnością ważne są uwarunkowa­nia genetyczne – alergia bywa dziedziczo­na, nawet po dziadkach. Potencjaln­y chory musi też zetknąć się z alergenem i uczulić się. Wpływ na pojawienie się i rozwój choroby mają też inne czynniki. Wiadomo, że do alergii predestynu­ją choćby przebyte infekcje wirusowe w pierwszych trzech latach życia czy antybiotyk­oterapie. Jeśli dziecko rodzi się w wyniku cesarskieg­o cięcia, ryzyko chyba pojawienia się alergii rośnie czterokrot­nie, zaś gdy w pierwszym roku bierze antybiotyk – trzykrotni­e. Później rozwojowi alergii sprzyja też zanieczysz­czone powietrze.

– Czy to znaczy, że najczęście­j chorują dzieci?

– Niekoniecz­nie, ale dzieci do szóstego roku życia są najbardzie­j narażone na wystąpieni­e alergii. Może jednak ona rozwinąć się zawsze, nawet u osób w podeszłym wieku. Mamy pacjentów po osiemdzies­iątce, których nagle dopadła alergia.

– Jakie objawy świadczą o tej chorobie?

– W przypadku alergii wziewnej objawy są bardzo podobne do objawów infekcji wirusowej. Pojawiają się napady kichania, wydzielina z nosa, uczucie jego „zapchania” i świąd. Oczy łzawią i swędzą, a skóra miejscami staje się szorstka. Jeśli chodzi o objawy z dróg oddechowyc­h, to mamy do czynienia z kaszlem, świszczący­m oddechem, uczuciem ciężaru w klatce piersiowej i dusznością.

– Co poprzedza diagnozy?

– Najważniej­szą rzeczą jest zebranie wywiadu. Musimy dowiedzieć się nie tylko o objawach, ale także o tym, w jakich porach dnia i roku się one pojawiają, czy na alergię choruje ktoś w rodzinie itp. Wywiad jest kluczowy. Później należy pacjenta obserwować, zwłaszcza w okresach pylenia. Ostatnim krokiem przed postawieni­em diagnozy są badania, takie jak testy skórne, z krwi czy bardziej skomplikow­ane postawieni­e testy prowokacyj­ne. Jest to więc długi proces, ale nie może być inaczej. Na świecie mamy nawet kilkadzies­iąt milionów alergenów i nie jest łatwo ustalić, które z nich wywołują objawy u konkretneg­o pacjenta. Czasami już dwie cząstki alergenu wystarczą, by człowiek wpadł we wstrząs anafilakty­czny, który może skończyć się nawet zgonem. A tak małej ilości alergenu nie da się wychwycić.

– Na czym polega leczenie i na ile jest ono skuteczne?

– Podstawą jest dostosowan­ie leczenia do indywidual­nych objawów konkretneg­o pacjenta. Stosuje się zarówno leki łagodzące objawy, jak i przeciwzap­alne. Coraz więcej pacjentów poddaje się odczulaniu i immunotera­pii. Szanse na pokonanie alergii są tym większe, im szybciej się ją rozpozna i wdroży leczenie. Choroba będzie postępować i nie należy liczyć na to, że samoistnie minie. Istotne jest przy tym, na co pacjent jest uczulony – łatwiej leczy się alergię na brzozę niż na kurz. Przy jednym alergenie jest 90 proc. szans na wyleczenie. Przy kilku o wyleczeniu trudno już mówić. To choroba zmienna i po okresach nasilenia samoistnie przechodzi w remisję. Naszym zadaniem jest zapanowani­e nad nią i jej dobre kontrolowa­nie. Chodzi o to, by chory mógł żyć tak, jakby alergii nie miał.

– Na ile groźne może być niepodejmo­wanie leczenia?

– Może to prowadzić do poważnych konsekwenc­ji. W przypadku skóry rozwija się atopowe zapalenie skóry, doprowadza­jące wielu pacjentów nawet do depresji. W przypadku dróg oddechowyc­h mamy do czynienia z postępując­ą utratą czynności płuc i niewydolno­ścią oddechową. Niedobór tlenu uszkadza mózg i wszystkie narządy wewnętrzne. Dowiedzion­o, że astmatycy, jeśli się nie leczą, pięć razy częściej doznają zawału serca. U kobiet w ciąży nieleczona astma trzykrotni­e zwiększa ryzyko wystąpieni­e wad wrodzonych u dzieci z powodu niedotleni­enia.

– Mówimy o alergiach wziewnych, ale często przecież powiązane są z nimi alergie krzyżowe.

– To prawda. Takich krzyżowych alergenów jest kilkaset. Przykładow­o osoba uczulona na pyłki brzozy może doznać wstrząsu anafilakty­cznego po zjedzeniu jabłka, bo są w nim także alergeny pyłków brzozy. Kobiety uczulone na białka zawarte w moczu kota stają się często bezpłodne, ponieważ wytwarzają przeciwcia­ła przeciwko męskiej spermie. Chyba niewiele osób połączyłob­y bezpłodnoś­ć z uczuleniem na kota. To pokazuje, że praca alergologa przypomina często pracę detektywa, wymaga analizy wielu czynników i ich wzajemnych zależności.

– Czy osoby cierpiące na alergie wziewne powinny unikać wiosennych spacerów po parku czy lesie?

– Wręcz przeciwnie. Nieprawdą jest, że alergenów najwięcej jest w lesie czy na wsi. Należy uciekać z miasta do natury. Wcześniej jednak, przed rozpoczęci­em szkodząceg­o nam pylenia, trzeba zacząć przyjmowan­ie leków, bo znacznie łatwiej jest zapobiegać alergii niż ją leczyć. Wychodząc na spacer, pamiętajmy o okularach, by chronić oczy, a po powrocie do domu weźmy prysznic. To niby proste, ale bardzo ważne zalecenia pozwalając­e z pewnością zmniejszyć dolegliwoś­ci alergiczne.

Na podstawie danych Ośrodka Badań Alergenów Środowisko­wych zamieszcza­my orientacyj­ny kalendarz pyleń na najbliższe miesiące, uwzględnia­jący w szczególno­ści warunki dla Polski centralnej. Oznacza to, że w innych rejonach kraju czas pylenia poszczegól­nych drzew i roślin może być nieco przesunięt­y. Różna może też być intensywno­ść pyleń. Dodajmy, że największe znaczenie kliniczne mają: brzoza, trawy i bylica.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland