Unia Europejska
Mała antologia hymnów świata
Gdyby Unia Europejska miała status państwa, byłaby trzecim na świecie pod względem liczby mieszkańców. 508 milionów zamieszkujące 28 krajów członkowskich lokuje Unię po dwóch azjatyckich kolosach: Chinach i Indiach. Zrozumiałe więc, że tyle narodów wyraziło wolę, by okazać ducha we wspólnej pieśni. Ale historia hymnu Unii Europejskiej nie jest tak prosta, jak się wydaje.
Pomysłu, by wykorzystać kantatę z IX symfonii Ludwiga van Beethovena, nie wymyślił nikt w Brukseli. Hymn Unii zaanektowano, za zgodą stron, od Rady Europy, organizacji zawiązanej w 1949 roku w Londynie, której perspektywicznym celem miało być „osiągnięcie większej jedności między jej członkami, aby chronić i wcielać w życie ideały i zasady stanowiące ich wspólne dziedzictwo oraz aby ułatwić ich postęp ekonomiczny i społeczny, jak mówi artykuł 1a Statutu Rady Europy. Rada Europy była pierwszą dużą unią państw na kontynencie, a liczy ich dziś 48, czyli więcej, niż jest w Europie, ale do Rady należą np. Azerbejdżan, Armenia i Gruzja.
Dzieło Beethovena zostało formalnie zatwierdzone jako hymn Rady Europy w roku 1972, a w 1985 hymn przejęła Wspólnota Europejska, poprzedniczka UE. W roku 1993 szefowie państw i rządów Unii Europejskiej zadecydowali, że utwór będzie oficjalnym unijnym hymnem. Jest wykonywany instrumentalnie, a także w formie wokalnej, w wersji niemieckojęzycznej, jak iw językach narodowych. Rychło stał się znanym powszechnie utworem symbolizującym europejskie pojednanie. Już w 1956 roku połączone reprezentacje olimpijskie wschodnich i zachodnich Niemiec używały Beethovenowskiej „Ody” jako swojego hymnu. Instrumentalną wersję opracował Herbert von Karajan. Ze względu na międzynarodowy charakter organizacji nie zatwierdzono oficjalnych słów hymnu. Każde z państw dokonało więc tłumaczenia „Ody do radości” Fryderyka Schillera na język narodowy. W języku polskim poemat tłumaczyli Konstanty Ildefons Gałczyński (fragment) oraz Andrzej Lam (całość).
– Tak wzniosłego hymnu na cześć radości przed Schillerem nie napisał nikt – mówił w radiowym „Notatniku Dwójki” historyk i tłumacz Andrzej Lam. Schiller „Odę do radości” ogłosił w roku 1786. Miała wtedy inny wydźwięk niż 30 lat później, kiedy tekst poematu wplatał do swej IX symfonii Ludwig van Beethoven. „Oda” była wcieleniem prometejskich ideałów oświecenia. W Polsce utwór kojarzy się z „Odą do młodości” Adama Mickiewicza, wyrażającą podobne idee. – Oda, która powstała krótko przed Wielką Rewolucją Francuską, przyznaje radości wartość najwyższą w planie stworzenia – wyjaśniał tłumacz. – Początkowo miała to być oda do wolności, ale ostatecznie to radość zrównuje w tym tekście ludzi w braterstwie, buduje przyjaźń, łączy małżonków, sprzyja pracy uczonego, jest matką wszelkich cnót, a sprawia to wszystko jako iskra boża. Ode an die Freude Freude, schöner Götterfunken, Tochter aus Elysium, Wir betreten feuertrunken, Himlische, dein Heiligtum! Deine Zauber binden wieder Was die Mode streng geteilt; Alle Menschen werden Brüder Wo dein sanfter Flügel weilt. Oda do radości O radości, iskro bogów, Córo Elizejskich Pól, Na świętości twojej progu Śpiewa nam niebiański chór. Twoja moc cudowna zaćmi Zgubny podział, gorzkie łzy; Wszyscy ludzie będą braćmi, Gdy twe skrzydło w locie lśni. Złączcie ręce, miliony! Pokochajcie cały świat! Bracia – nad sklepieniem gwiazd Mieszka Ojciec upragniony. Komu dobry los pozwolił, Aby kochał brata brat, Kto małżonkę miłą zdobył, Ten niech będzie z nami rad! Tak – kto choćby jedną duszę Na tym świecie swoją zwie! A kto w mroczną pustkę uszedł, Żegna z płaczem związek ten.
(fragment)
Trudno polemizować z wyborem muzyki i tekstu. Jeszcze trudniej o wybór lepszy. Hymn Unii ma bowiem w sobie porywającą ekspresję wywołaną przez monumentalny, symfoniczny rozmach oraz uniwersalne, humanistyczne przesłanie.
– Posłem do Parlamentu Europejskiego jestem od 2009 roku – mówi polski eurodeputowany Janusz Zemke. – Wielokrotnie słyszałem hymn Unii Europejskiej wykonywany na żywo lub odtwarzany przy różnych okazjach. Najbardziej wzruszającym momentem było objęcie przez Polskę 1 lipca 2011 roku przewodnictwa w Radzie UE. Wtedy na dziedzińcu Parlamentu w Strasburgu dotarło do mnie, że nie jesteśmy już państwem drugiego sortu, dobijającym się do Unii, ale znajdujemy się w jej centrum. Podnoszono polską flagę, oprócz naszego hymnu odegrano hymn Unii Europejskiej. Był to dla mnie symboliczny i szczególnie wzruszający moment.