Angora

Nie Los Angeles, tylko Mielec

Polska lodziarnia została uznana za jedną z najbardzie­j stylowych na świecie

- KRZYSZTOF KAMIŃSKI Fot.: archiwum firmy

Najbardzie­j stylowa lodziarnia świata znajduje się w Mielcu.

Tę nagrodę przyznał „Wallpaper”, prestiżowy brytyjski magazyn poświęcony architektu­rze, wzornictwu i sztuce użytkowej, stawiając polską lodziarnię wśród ośmiu najbardzie­j stylowych na świecie.

W rankingu zwyciężyła „Sweet Salvation” w Dubaju, przed „Mister” z Vancouver i „Museum of Ice Cream” z Miami. Wszyscy wyróżnieni znajdują się w najbogatsz­ych miastach świata (pozostali laureaci są w Pradze, San Francisco i dwa lokale w Mediolanie). Wszyscy poza lodziarnią „Dudek”, która znajduje się w 60-tysięcznym Mielcu i na dodatek jest położona w sporej odległości od centrum (przy Mickiewicz­a).

Choć eksperci magazynu oceniali jedynie wnętrza, to jednak laureaci mogą pochwalić się lodami o wspaniałym smaku i jakości.

– Nasza przygoda z lodami zaczęła się raczej z przypadku – mówi właściciel Grzegorz Dudek. – Na początku lat osiemdzies­iątych moi rodzice zajmowali się handlem i drobną gastronomi­ą. W 1986 roku w Szczucinie kupili niewielką lodziarnię. Wcześniej nie mieli w tej branży żadnych doświadcze­ń, ale babcia znała domowe receptury produkcji lodów i tak to się zaczęło. Latem robili lody, zimą zapiekanki.

Przez blisko 30 lat szczucińsk­a lodziarnia znana była tylko okolicznym mieszkańco­m. To zmieniło się przed czterema laty.

– Jestem z wykształce­nia ekonomistą, skończyłem finanse i rachunkowo­ść. Po studiach pracowałem w krakowskim oddziale IBM – wyjaśnia pan Grzegorz. – Jednak nie podobał mi się korporacyj­ny wyścig szczurów. Nie widziałem też sensu w sporządzan­iu firmowych statystyk. Postawiłem wszystko na jedną kartę i wróciłem do Szczucina. Wiedziałem jednak, że prowadzeni­e maleńkiej firemki w mieście liczącym niewiele ponad 4 tys. mieszkańcó­w nie ma większego sensu. Opracowałe­m strategię rozwoju naszego rodzinnego biznesu i wziąłem się do pracy. Tak powstała marka: „Lody tradycyjne Dudek”. Przez cztery lata otworzyłem dwa lokale w Mielcu i jeden w Dąbrowie Tarnowskie­j. Oprócz tego pod Krakowem jest lodziarnia działająca na zasadzie franczyzy. Nasze produkty są jeszcze sprzedawan­e w dwóch kawiarniac­h – w Rzeszowie i Stalowej Woli.

Lodziarnie „Dudek” są czyste, jasne, schludne, przyjazne. Ta nagrodzona została zaprojekto­wana przez zespół projektowy Pigalopus: Malwinę Borowiec i Karolinę Chodur, dwie zdolne architektk­i, z którymi pan Grzegorz chodził do liceum w Tarnowie.

– Nie wiem, czy odwiedził nas ktoś z magazynu „Wallpaper”, czy też prze- ny karmel, a od niedawna także czarny kokos, który swój kolor zawdzięcza spopielone­j skorupce kokosa.

– Większość lodów produkowan­ych przemysłow­o jest napowietrz­ona nawet w ponad 60 proc. – wyjaśnia Dudek. – To oznacza, że litr takiego deseru może ważyć mniej niż pół kilograma. Nasi klienci nie płacą za powietrze, gdyż napowietrz­anie wynosi tylko 25 proc. Co jakiś czas odwiedzają nas różni technolodz­y żywności i proponują dostosowan­ie receptur do współczesn­ych czasów. Ale ja ich nie słucham. Wiem, że sukces tkwi w tradycji. To nie oznacza, że nie doskonalim­y naszych smaków, ale robimy to powoli, z zachowanie­m tradycyjny­ch metod.

Jeszcze w tym roku lodziarnie „Dudek” były zamykane na zimowe miesiące. Ale teraz już tak nie będzie. Wszystkie będą czynne przez okrągły rok.

– Do tej pory ze względu na koszty i niewielką rozpoznawa­lność marki nie próbowaliś­my swoich sił w dużych miastach – wyjaśnia pan Grzegorz. – Ale przymierza­my się także do wejścia na ten trudny i dla nas nowy rynek. Na początek będziemy w Krakowie i Tarnowie.

Firma nie ma środków na reklamę i właściwie ogranicza się do obecności w mediach społecznoś­ciowych, zwłaszcza na Facebooku.

– Nie stać nas na to, żeby płacić za wysokie pozycjonow­anie na przeglądar­kach internetow­ych – wyjaśnia Dudek. – Najbardzie­j skuteczna okazała się reklama działająca na zasadzie poczty pantoflowe­j – od jednego zadowolone­go klienta do drugiego. Ale prawdziwy przełom nastąpił, gdy polskie media dowiedział­y się o rankingu magazynu „Wallpaper”.

Firma ma smaczne lody i ładne lokale, ale żeby osiągnąć sukces, to jeszcze za mało. Dlatego właściciel przywiązuj­e bardzo dużą wagę do jakości obsługi.

– Staramy się, żeby nasi pracownicy obsługując­y klientów byli nie tylko kompetentn­i, ale także mili. Myślę, że nasze standardy są na europejski­m poziomie – zapewnia.

Dudek nie zdradza wyników finansowyc­h, ale zapewnia, że w zależności od pogody, a więc także wielkości sprzedaży, rentowność waha się od 5 do 20 proc.

– W przyszłośc­i zamierzamy postawić przede wszystkim na franczyzę – informuje pan Grzegorz. – Większa liczba lodziarni sprawi, że produkcja tylko w samym Szczucinie stanie się niewystarc­zająca. Lokale franczyzow­e otrzymają więc własne urządzenia do produkcji lodów. Będą one wierną kopią tych, które używamy obecnie. Jakość i tradycja zadecydowa­ły o naszym sukcesie i dlatego nadal będziemy się tego trzymać.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland