Angora

Przeczytan­e

-

PAŃSTWO DAJE, PAŃSTWO ZABIERA Beata po ślubie przeprowad­ziła się do Krakowa. Przedtem pracowała w okienku bankowym, ale w dużym mieście banki jej nie chciały, bo nie skończyła studiów. Kiedy urodziła syna, zrezygnowa­ła z szukania etatu. Dorabiała szyciem. Parę lat później mąż zginął w wypadku. Dostała rentę rodzinną, która nie starczała na życie. Gdy PiS wprowadził program 500 plus, złożyła wniosek i dostała pieniądze. Ale nie chciała siedzieć bezczynnie w domu, syn miał 7 lat, nie potrzebowa­ł stałej opieki. W okolicy jakiś Niemiec otworzył szwalnię. Zatrudniła się na pół etatu. W 2017 r. we wniosku o zasiłek uczciwie napisała, że pracuje. Urzędnicy policzyli i wyszło im, że przekroczy­ła limit dochodów o 350 zł. 500 plus zabrali i kazali oddać 3,5 tysiąca. – Ja takiego państwa nie rozumiem – mówi Beata. – Karze człowieka za to, że chce legalnie dorobić. Moje koleżanki to się ze mnie śmieją: „Głupia jesteś, że do roboty poszłaś. Jak już robić chciałaś, to trzeba było na szaro, pod stołem pensję brać”. I mają rację. Nie wiem, jak długo Niemiec jeszcze będzie zatrudniał, ale jak zamknie firmę, to ja już nowej roboty szukać nie będę. Wolę dostawać pieniądze za nicnierobi­enie. Anna rozstała się z mężem, bo pił i zdradzał. Rozwodu nie wzięli, ale dostawała od niego 1000 zł na córkę, miała jeszcze 124 zł zasiłku rodzinnego i dorabiała sprzątanie­m. Mimo pieniędzy od męża, do których się przyznała, zakwalifik­owała się do 500 plus. Rok później poczuła się jak bohaterka powieści kryminalne­j. Urzędniczk­i z MOPS-u zaczęły prowadzić śledztwo. Wypytywały o Ankę sąsiadów, wystawały pod blokiem. Wydedukowa­ły, że kobieta oszukuje, bo mąż pojawia się w jej mieszkaniu. Nie pomogły tłumaczeni­a, że od dawna mieszka z inną kobietą i tylko odwiedza dziecko. Dopiero kiedy załatwiła oficjalne alimenty, przywrócil­i zasiłek. Przestali się też czepiać odwiedzin, ale odebranych pieniędzy nie oddali. Katarzyna z Bydgoszczy przekroczy­ła limit dochodów o 4 zł. – I przez to kazali mi oddać 3 tysiące z odsetkami. A ktoś, kto ma dochody o 4 złote ode mnie niższe, już 500 plus dostanie (...). Przecież ja mam więcej zaledwie o dwa bochenki chleba i dlatego jestem uznawana za krezusa? Jakby państwu polskiemu zależało naprawdę na pomocy dzieciom z biednych rodzin, toby mi odjęli te 4 złote od tych 500, a nie odbierali całe świadczeni­e.

Na podst.: Leszek Kostrzewsk­i. Oddaj 500 plus. Duży Format/Wyborcza.pl

Wybrała i oprac. E.W.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland