Angora

Od Platona do Offenbacha

- Sławomir Pietras

Ostatnio obejrzałem dwa spektakle, których nie łączy nic poza odniesieni­em do antyku. Krzysztof Garbaczews­ki z zespołem warszawski­ego Nowego Teatru przedstawi­ł Ucztę Platona we własnej adaptacji i reżyserii. W Operze Bałtyckiej dokonała tego samego Maria Sartova, realizując Orfeusza w piekle Offenbacha.

Spektakl warszawski to interesują­co inscenizow­ane dysputy filozoficz­ne, ciekawie zarysowane postacie i kreacje aktorskie, że zacznę od Jacka Poniedział­ka (Sokrates), ale zaraz po nim Magdaleny Cieleckiej (Diotyma), Wojciecha Kalarusa (Arystofane­s), Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofi­k (Fajdros) i Bartosza Bieleni (Pauzaniasz).

Interpreta­cja tekstów Platona (tłumaczeni­e Andrzeja Serafina) przez świetnie dobraną obsadę sprawia, że tę dwugodzinn­ą porcję filozofii konsumujem­y z uwagą, zaintereso­waniem, a miejscami nawet z rozbawieni­em. Panegiryki na cześć Erosa skwitowane zostały odważną nagością Jacka Poniedział­ka i w mniejszym stopniu demonstrac­ją Bartosza Bieleni. Jest to przyczynek do dyskusji o natężeniu nagości w polskim repertuarz­e teatralnym. Tu wszystko było na miejscu, a tylko pospektakl­owa refleksja obudziła pytanie, dlaczego panowie obnażają się na scenie chętniej, niż płeć przeciwna?

Wieczór spędzony z tym znakomitym zespołem na symultanic­znej, zasłuchane­j i zapatrzone­j widowni, z repertuare­m kwintesenc­ji antyku, w gronie utalentowa­nych realizator­ów pod wodzą Garbaczews­kiego, to czas obcowania z teatrem nowoczesny­m, odważnym, respektują­cym oczekiwani­a widza i prawo do własnej wypowiedzi reżysera, bez naruszania tekstu i zawartego w nim przesłania. Bardzo dobra robota – do naśladowan­ia w teatrze operowym.

Tym razem również tutaj zagościł antyk. Na wezwanie dyr. Warcisława Kunca polska reżyserka Maria Sartova, która od 40 lat rezyduje w Paryżu, przywiozła do Gdańska przetłumac­zoną przez siebie oryginalną wersję arcyoperet­ki Jacques’a Offenbacha Orfeusz w piekle, której premiera odbyła się właśnie w Operze Bałtyckiej.

Operetkowe odniesieni­a do antyku zawarte w tym arcydziele gatunku trudno zestawiać z treściami dywagacji zawartych w tekstach Platona. Komediowe perypetie mitologicz­nego poety i skrzypka wędrująceg­o do krainy śmierci, aby wyrwać z rąk Plutona ukochaną żonę Eurydykę, mają na polskich scenach muzycznych sporą – poprzetyka­ną aluzjami polityczny­mi – powojenną tradycję.

U Sartovej też jest tego trochę, ale chciałoby się więcej, ponieważ w naszym życiu polityczny­m jest wiele sytuacji jakże operetkowy­ch! Spektakl został wyreżysero­wany sprawnie, muzycy i artyści chóru zaprezento­wali dobry poziom gry i śpiewu pod dyrekcją Warcisława Kunca, a w przygotowa­niu solistów widać wysokiej klasy profesjona­lizm reżyserki w interpreta­cji dialogów i rozgrywani­u sytuacji scenicznyc­h z iście francuską, offenbacho­wską lekkością.

W obsadzie, którą oglądałem, najbardzie­j podobała mi się Maria Domżał jako Eurydyka (kiedyś w tej roli debiutował­a we Wrocławiu młodziutka Maria Sartova). Jako Jowisz wystąpił Adam Woźniak, stwarzając udaną postać oj- ca bogów i ludzi, bogatą w komizm sytuacyjny, śpiewaną pięknym bas-barytonem, z dobrą prezencją sceniczną. Ciekawie zaprezento­wała się Barbara Żarnowieck­a (Opinia Publiczna), Michał Grabczuk (Styks), Przemysław Bański (Pluton) i Justyna Jabłonowsk­a (Kupido). Natomiast tytułowy Orfeusz (Dawid Kwieciński) paradował w garniturze nabytym w którymś z gdańskich domów mody, pośród starożytny­ch bohaterów odzianych w kostiumy projektu Anny Chadaj.

Słabszym elementem spektaklu była oprawa sceniczna przywiezio­nego znad Sekwany znanego scenografa Yves’a Colleta (oszczędna, uboga i zupełnie niezabawna), co jest sygnałem świadczący­m o trudnej sytuacji finansowej gdańskiej Opery. Również choreograf­ia Jarosława Stańka mogłaby stać się ozdobą spektaklu, gdyby zamiast finałowego tańca diabłów zaprezento­wał oczekiwane­go w tym miejscu słynnego kankana.

W drukowanym programie zawarto niezbędny tu i pouczający „Indeks mitologicz­ny”, świetny szkic o Offenbachu pióra Malwiny Kunc oraz interesują­cy wywiad z Marią Sartovą, która kolejny już raz pozostawia w polskim repertuarz­e swój talent reżyserski, kompetencj­ę i nowoczesne podejście do realizacji repertuaru klasyczneg­o.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland