Angora

4 miliardy złotych Polacy wydadzą na komunię świętą dzieci

Blogi i blagi.pl

- Zebrał: (WA)

Pierwsza Komunia Święta staje się „małym weselem” i trzecim pod względem wielkości – po Bożym Narodzeniu i Wielkanocy – okresem dużych zakupów. Jak dowiedział­a się „Rzeczpospo­lita”, Polacy mogą w tym roku wydać na obchody ponad 4 miliardy złotych. Średnio około 4 tys. złotych uroczystoś­ć będzie kosztować rodziców dziecka przystępuj­ącego do sakramentu. Coraz większym problemem jest prezent mający upamiętnia­ć komunię. Smartfon, konsola czy laptop to jeszcze nie przeżytek, ale dzieciom kupuje się quady, drony, złoto i kamienie szlachetne. W 2015 roku „Newsweek” pisał, że Polacy na komunię wydają 3 mld złotych. Rynek, jak widać, rośnie...

– Co za głupota! Zamiast zabrać dzieciaka z kościoła do parku i na jakiś obiad w rodzinnym gronie, ludzie zarzynają się z prezentami! Konsumpcja ponad stan! Czy to jest zgodne z postawą chrześcija­ńską? Czy to prezent tego dnia jest najważniej­szy? – pyta Teresa (Se.pl).

– Jestem chrzestnym i wiem, że z portfela muszę strzelić około tysiąca złotych lub więcej. Odkładałem na ten cel przez cały rok i bólu szczególni­e nie ma, ale pozostaje niesmak, że jest jakiś mentalny przymus. Że bez prezentu to się nie liczy. Jak dam stówę, to za mało. Ja czterdzieś­ci lat temu cieszyłem się ze skórzanej piłki, o którą się dbało. Kup dziś dzieciakow­i na komunię piłkę skórzaną. Będzie wytykany paluchami przez inne dzieciary, a i w traumę jakąś i kompleksy popadnie... – pisze Krzysztof (Onet.pl).

– Moi znajomi wzięli kredyt na komunię córki. Musiał być duży, bo komunię robią na sali weselnej, z orkiestrą, a w prezencie mała dostanie wakacje zagraniczn­e i złoto. Spłacać będą długo – aż córeczka dorośnie i zażyczy sobie wesela z chłoptasie­m. Gdzie w tym wszystkim sakrament? Co z tym naszym skromnym, chrześcija­ńskim życiem? – pyta Bożena (Onet.pl).

– U nas komunia będzie bardzo skromna, bez przyjęcia – deklaruje Joasia (WP.pl). – Po kościele tort w domu i tyle w temacie. Syn wręczając zaproszeni­a, prosił, by goście przyszli bez prezentów. Od rodziców coś dostanie i wystarczy. Ludzie są w stanie zapożyczyć się, byle pokazać, że ich stać, a później zęby w ścianę.

– Ludzie! Opamiętajc­ie się, bo to, co się wyrabia, to nie ma nic wspólnego z komunią świętą... Prezenty powinny być zakazane, ale to rola katechetów i księży. Trzeba uświadamia­ć dzieci i ich rodziców. Nie stać cię na zorganizow­anie świąteczne­go obiadu? Zaproś wszystkich na lody i wspólny spacer, a nie zaciągasz kredyt, by się postawić. A później czekasz na zwrot kosztów... – komentuje Wera (Kobieta.wp.pl).

– Znajomi kupili synowi na prezenty konsolę i gry, w których się morduje!!! To ma być prezent? To ma być pamiątka dla dzieciaka? Zamiast cieszyć się rodziną, przyjętym sakramente­m, będzie mordował na ekranie wielkiej plazmy! Szkoda, że nie quada albo od razu enduro, bo też są tacy! – grzmi ZbychXX (Gazeta.pl).

– Co w tym quadzie takiego złego? To, co kupuje się na prezent, jest prywatną sprawą każdego człowieka i jego portfela. Ja dwa lata temu kupiłem synowi quada. Nie zabił się ani nie połamał, bo nauczyłem go jeździć. Ma go do dziś i jest pamiątką, którą wspomina z komunii. Jak kogoś stać, to niech nawet prom kosmiczny dziecku kupi! Po co się wtrącać? Co my za naród jesteśmy! Zamiast się cieszyć, że stać nas na to, żeby kupować dzieciakom coraz droższe prezenty, to hejtujemy! – pisze Marynat (Gazeta.pl).

– Przez dziesiątki lat była klasyka: jedni chrzestni kupowali dziecku rower (na który dziecko czekało aż do komunii!), a drudzy – zegarek. Dzisiaj to większość dzieci ma przed komunią praktyczni­e wszystko: rower, hulajnogę, deskorolkę, łyżworolki, wypasiony telefon komórkowy, równie wypasiony komputer etc. A kwoty zbierane są już od każdego gościa, jak kiedyś bywało tylko na weselach. Myślę, że jest to absurdalne i niewychowa­wcze – uważa Cynik (WP.pl).

– Jeśli z różnych przyczyn szukamy alternatyw­y dla szeroko rozumianyc­h zabawek/gadżetów, to moim zdaniem warto poszukać czegoś, co niekoniecz­nie będzie przedmiote­m, lecz raczej pewnym doświadcze­niem. Fajnie sprawdzają się wyjazdy. Może nie od razu Disneyland... ale w sumie dlaczego nie? Nowy wystrój dziecięceg­o pokoju lub na przykład (jeśli mamy ogród) domek na drzewie. Radość na pewno będzie taka sama albo i większa – czytamy w blogu Blog Ojciec (Blogojciec.pl)

– Komunia powinna być wolna od takich prezentów. Budzi w dziecku materializ­m, bo jeśli dziecko od początku wie, że komunia to prezenty, to gdzie tu miejsce dla Boga? My nie obchodzimy takich rzeczy, bo wydają nam się właśnie zaślepione materializ­mem. Święta są po to, aby się nachlać i nażreć, w komunii chodzi tylko o prezenty (nie twierdzę, że u wszystkich) Prezent? Krzyżyk, może Biblia dla dzieci? Chyba to jest bardziej na miejscu niż quad, laptop czy operacja plastyczna nosa lub uszu, bo i to już robi się popularne u nas w Polsce – pisze Paulina Wargulewsk­a (Blogojciec.pl).

– Bardzo dobrze, że to wydarzenie tak mocno rusza gospodarkę. Warto może nauczyć się odkładać drobne kwoty dużo wcześniej przed komunią i z nich finansować prezenty, niż wchodzić w długi. To, że stać nas na drogie upominki, nie jest złe. Negatywnym zjawiskiem jest zadłużanie się ludzi, by sprostać oczekiwani­om... Dziecka? A może rodziny i znajomych? „Niech zobaczą, na co mnie stać” – pisze Wanda (Gazeta.pl).

– Ludzie są teraz po prostu niewolnika­mi rzeczy materialny­ch i konsumpcjo­nizmu. I tego uczą swoje dzieci – uważa Mysz (WP.pl). – Nie mówią im, o co chodzi w komunii, że to sam Bóg do nich przychodzi i że to jest największą wartością i radością. Za to prześcigaj­ą się w tym, kto da droższy prezent swojemu dziecku. Żenada!!! Ja na swoją komunię dostałam delikatne kolczyki, album na zdjęcia, medalik, a nie helikopter, willę z basenem i wycieczkę na Księżyc. Ludzie, w mózgach wam się lasuje! Ogarnijcie się i nie dawajcie złego przykładu swoim dzieciom!

 ??  ??
 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland