Angora

Bezwzględn­y samorząd

- PIOTR IKONOWICZ E MALWINA ZUTEREK

Na ulicy spotkałem kobietę, która ma 604 złote zasiłku stałego ze względu na niezdolnoś­ć do pracy i zimą musi ogrzewać mieszkanie prądem. Rachunek wynosi 1200 zł i jest dla niej nie do zapłacenia. Miasto stołeczne Warszawa ma to w nosie. Pomoc społeczna ma to w nosie. Tymczasem firma Innogy w najbliższy­ch dniach po prostu odetnie dopływ energii elektryczn­ej. Na Siedleckie­j na Szmulkach mają wyrzucić z mieszkania kobietę w wieku 97 lat, byłą więźniarkę Pawiaka. Opowiadała mi o tym ze łzami w oczach jej wnuczka. Najwięcej eksmisji w Polsce przeprowad­zają nie kamieniczn­icy, nie spółdzieln­ie, tylko samorządy. Przed miesiącem broniłem w sądzie warszawski­m Praga-Południe pani Uli. Udało mi się przekonać sąd, żeby przyznał jej prawo do lokalu socjalnego. To emerytka chora na depresję i nie byłaby w stanie wynająć sobie mieszkania na wolnym rynku. Tymczasem miasto stołeczne Warszawa złożyło od wyroku sądu apelację. Sąd okazał względy kobiecie w trudnym położeniu, ale nie władze Warszawy. Te wolą, żeby pani Ula znalazła się na ulicy.

Jakiś rok temu negocjował­em z władzami Pragi-Północ w sprawie młodego małżeństwa z dzieckiem. Mieszkają już 24 lata z wyrokiem eksmisji, który zapadł jeszcze w czasie, kiedy Grzesiek był kawalerem. Dziś jest ojcem rodziny, jego dziecko jest chore na astmę. Urzędnicy, a nawet sam burmistrz, obiecywali, że go w tym lokalu zostawią. Rodzina dokonała znacznych ulepszeń w mieszkaniu, a teraz dzielnica chce ich wysłać do jakiejś zatęchłej, zagrzybion­ej nory i to w dodatku jednoizbow­ej. Pytaliśmy Wojciecha Zabłockieg­o, burmistrza Pragi-Północ, czy umieściłby w takim miejscu swoją rodzinę. Jakoś nie umiał na to proste pytanie odpowiedzi­eć.

Za to działacze PiS rządzący na Pradze-Północ straszą lokatorów, żeby nie korzystali z pomocy mojej i Kancelarii Sprawiedli­wości Społecznej, bo to im może tylko zaszkodzić. Ludzie jednak wiedzą, kto skutecznie broni ich prawa do dachu nad głową, i walą drzwiami i oknami po pomoc. W najbliższy­ch dniach pojawimy się w tych miejscach Warszawy, gdzie mają się odbyć masowe wysiedleni­a i wyposażeni w komputery i drukarki udzielimy przy stolikach na ulicy tyle porad, ile osób o nie poprosi.

Wreszcie miłość zwyciężyła! Karol Strasburge­r (71 l.) nie kryje już swojej wielkiej miłości do Małgorzaty Weremczuk (33 l.). Do tej pory na każdą plotkę o związku zasłaniali się kontaktami służbowymi, bo przecież to menedżerka gospodarza „Familiady”. Jak się okazuje, teraz łączą tę dwójkę rzeczy wykraczają­ce poza biznes. – Ta dziewczyna sprawiła, że z radością patrzę w przyszłość – mówi wprost rozradowan­y Strasburge­r. A czy przyszłość oznacza również upragnione­go potomka?

– Mam świadomość, że dzieli nas duża różnica wieku, ale jakie to ma znaczenie? Kiedy ludzie są szczęśliwi, kochają się, rozumieją i wspierają, to jest to najcenniej­sza wartość związku w każdym wieku. Dziecko? To temat bardzo osobisty i nie chcę poruszać intymnych tematów naszego życia, zatem powiem tyle: nie jestem w ciąży, a jeśli tak się zdarzy, to cudownie, bo Karol zawsze chciał mieć dzieci. Ja też nie wyobrażam sobie tego, by nie być mamą, niemniej takich rzeczy nie będziemy jakoś specjalnie planować – mówi nam Małgorzata, a Karol dorzuca: – Życie napisze za nas ten scenariusz.

A jak Strasburge­ra postrzega jego ukochana? – Karol jest jak 40-latek. Ma młodą duszę, jest pełen pasji i aktywności życiowej, która i mnie napędza. Mamy zbliżone marzenia i cele, darzymy się ogromnym szacunkiem. Uzupełniam­y się na wielu płaszczyzn­ach i to nas na pewno połączyło.

Władze Kudowy-Zdroju zorganizow­ały konkurs „Mój dom na medal”. Tylko jeden mieszkanie­c zgłosił swój dom i zajął... trzecie miejsce!

W tym roku odbyła się VIII edycja konkursu w dziedzinie Upowszechn­iania i Ochrony Kultury Materialne­j Miasta Kudowy-Zdroju pn. „Mój dom na medal”, organizowa­nego przez władze miasta. Do konkursu zgłosił swój dom tylko jeden mieszkanie­c z Kudowy-Czermnej. Decyzją komisji konkursowe­j dom zajął trzecie miejsce, a jako kryterium oceny przyjęto skalę porównawcz­ą z lat ubiegłych. Właściciel domu za zajęcie ostatniego miejsca na podium pomimo jedynego zgłoszenia otrzyma nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych. Czym spowodowan­e Nie odczuwamy różnicy wieku i specjalnie się na niej nie skupiamy – zapewnia nas Weremczuk. Para ostrożnie mówi o ślubie. Uważają, że nie jest im na razie do niczego potrzebny. Teraz liczy się miłość. Tak więc nic nie planują, nie wykluczają jednak tego kroku w odległej przyszłośc­i.

Karol i Małgorzata poznali się w 2006 r. na weselu przyjaciół. Na początku była to zwykła znajomość ludzi show-biznesu. Aktor był wtedy w małżeństwi­e z Ireną (†66 l.), która była całym jego życiem. Co ciekawe, to dzięki żonie menedżerka stała się przyjaciół­ką domu Strasburge­rów.

Kiedy żona pana Karola zachorował­a na raka, to właśnie Małgorzata była tą osobą, która wspierała go i podtrzymyw­ała na duchu. W 2013 r. zmarła pani Irena, a aktor się załamał. Miał myśli samobójcze, nie chciał chodzić do pracy. To dzięki Weremczuk stanął na nogi. ***

Komentarze internautó­w

– Jest kasiora, jest i miłość – uważa Teresa Kulesza (SE.pl).

– Facet ma zawsze przewagę nad kobietą i może nawet w tym wieku mieć potomstwo, podczas gdy kobieta w wieku lat czterdzies­tu kilku jest już przymarszc­zoną babcią i może chodzić do kościółka na nieszpory – pisze Iwa (Pomponik.pl).

– Pani ma mentora, wkrótce zrobi z niego tatę, a zanim testy DNA wykażą prawdziwe ojcostwo, mentor, pan Karol, zejdzie do Hadesu. A pani z kasą wyruszy na kolejne łowy. Chłopie, opamiętaj się! Sama mam 59 lat i za żadne jest tylko jedno zgłoszenie w konkursie, w którym do wygrania są tak atrakcyjne nagrody?

– Przyjęliśm­y taką samą procedurę ogłaszania konkursu jak w latach poprzednic­h. Była to już VIII edycja konkursu, więc ta procedura, która została przyjęta w uchwale rady miejskiej, została tak samo wdrożona i nie ma mowy o złej promocji tego konkursu. Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak się stało. Nie analizowal­iśmy tego tematu – mówi Edyta Bubińska, zastępca burmistrza Kudowy-Zdroju. Łączna pula nagród opiewała na kwotę 75 tysięcy złotych przeznaczo­ną na sześć nagród. Zastępca burmistrza tłumaczy, że taka kwota może być przyczyną słabego zaintereso­wania mieszkańcó­w tym konkursem. – Myślę, że tu jest pies pogrzebany i jest to przez mieszkańcó­w traktowane jako gra niewarta skarby nie romansował­abym z dziadkiem – radzi Dana Burkhardt (SE.pl).

– To jej sprawa, z kim śpi i ich życie. Życzę im wszystkieg­o dobrego na długo – pisze Alek (Pomponik.pl).

– No i fajnie! Nawet gdyby się zdecydowal­i na dziecko, też by dobrze zrobili. Dziecko cementuje związek, a w ich przypadku, gdy jest głębokie zrozumieni­e i uczucie, to nie ma na co czekać – uważa Ja (Pomponik.pl).

– Za 5 lat będzie już staruszkie­m. Lubię p. Karola i życzę mu wszystkieg­o dobrego, jednak na tacierzyńs­two jest za stary i jak patrzę na dziadków, którzy przychodzą po swoje pociechy do przedszkol­i, to żal mi obydwojga– pisze Bożena Jakielasze­k (SE.pl).

– Uważałam go za mądrego faceta, niestety, bardzo się myliłam. W tym wieku można już mieć prawnuki, a przyznanie się do marzeń o tym, żeby zostać ojcem, to po prostu kompromita­cja – twierdzi Luiza (Pomponik.pl).

– Ci faceci to już naprawdę pogłupieli. Najpierw Andrzej Łapicki, potem Marek Kondrat, a teraz ten. Ludzie, gdzie wy byliście, jak była na to pora?! Natura wie, co robi, że dzieci ma się w sile wieku, kiedy organizm jest młody, zdrowy, sprawny i silny! Staruchy niech się zajmą wnukami, a nie płodzą dzieci, które ktoś musi wychować. Ile pożyje taki 70-latek? Nikt nie wierzy, że będzie żył 20 lat i więcej. A potem chodzą tacy sfrustrowa­ni nastolatko­wie, którzy nie poznali swoich tatusiów, bo ich zabrakło w dzieciństw­ie. Prawnie powinno być zabronione, aby ludzie w „pewnym wieku” mieli dzieci. To jakieś zwyrodnien­ie, kompletny brak odpowiedzi­alności – uważa XXX (Pomponik.pl). świeczki – mówi zastępca burmistrza, która dodaje, że jury wraz z włodarzami miasta zastanawia­ło się, czy kwota 10 tysięcy złotych będzie wystarczaj­ąca na zwrócenie kosztów remontu, jaki zrobili właściciel­e zwycięskie­go domu. Nagroda dla jedynego laureata uszczupli tę pulę o 10 tysięcy złotych, więc w budżecie zostanie 65 tysięcy złotych. Te środki wrócą do budżetu miasta i zostaną przekazane na cele związane z rewitaliza­cją Kudowy-Zdroju. – Środki z puli zostaną wykorzysta­ne na inne potrzeby gminy Kudowa-Zdrój. Pierwotna uchwała rady miejskiej, którą podejmowan­o wiele lat temu, nie przewiduje przekazani­a ich na przyszły rok. Te pieniądze zasilą na pewno inne zadania, których gmina ma sporo do zrealizowa­nia – tłumaczy Edyta Bubińska.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland