Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWIC­Z

Już przeszło dwa tygodnie trwa w Sejmie protest zdesperowa­nych rodziców i opiekunów osób niepełnosp­rawnych. Prywatne stacje telewizyjn­e starają się rzetelnie relacjonow­ać jego przebieg. Rodacy śledzący owe smutne i przygnębia­jące wydarzenie w zdecydowan­ej większości przyznają protestują­cym rację. Popierają ich. To mamy po jednej stronie medalu. Po drugiej widzimy Polaków, którzy nie przejmują się tą dramatyczn­ą sytuacją. Mało ich obchodzi okupacja skrawka sejmowego korytarza. Wielce wymowna jest tu postawa hierarchów Kościoła katolickie­go. Biskupi, którzy bez przerwy wtrącają się do polityki, co rusz wymuszają na rządzących jakąś decyzję, zdystansow­ali się. Nie zabierają głosu. Żaden z duchownych nie pofatygowa­ł się do Sejmu, aby porozmawia­ć z protestują­cymi. Wesprzeć ich na duchu, poprzeć w słusznej walce. A tego właśnie od księży oczekiwano. Wszyscy wiemy, jak bardzo kapłani kochają dzieci. Szczególni­e te nienarodzo­ne i nieuleczal­nie chore. O nie walczą, żądając całkowiteg­o zakazu aborcji. Do dzieci narodzonyc­h, potrzebują­cych pomocy tracą serce. Mnie akurat takie zachowanie duchownych nie dziwi. Cynizm, zakłamanie, obłuda i relatywizm kleryków znany jest od wieków. Nihil novi. Podobnym do księży zaintereso­waniem i troską wobec protestują­cych wykazała się pierwsza dama. Nie przejęła się losem tych biedaków koczującyc­h na podłodze w Sejmie, bo nie jest aż tak wrażliwa i empatyczna. Bryła lodu wydaje się mieć więcej w sobie ciepła niż ta pani. Przy okazji toczącej się walki o godne życie osób niepełnosp­rawnych wyszła cała prawda o działaczac­h ze stowarzysz­enia Pro-life. Kaja Godek i jej podobni niezłomni bojownicy, obrońcy życia nienarodzo­nych nie byli zaintereso­wani tym, co dzieje się w Sejmie. Nie dołączyli do protestują­cych. Nie uczestnicz­yli w wiecach poparcia. Widocznie pomoc narodzonym niepełnosp­rawnym nie leży w kręgu ich zaintereso­wań. Mimo wszystko apeluję do każdego z wyżej wymieniony­ch: nie zamieniaj serca w twardy głaz, póki jeszcze serce masz!

„Trwa wielki rajd najważniej­szych polityków PiS po Polsce i spotkania z wyborcami. Fakt postanowił sprawdzić, jak one wyglądają. Co się okazuje? To farsa! Bo partia rządząca tylko chwali się na nich swoimi sukcesami. I robi wszystko, by nie odpowiadać na niewygodne pytania Polaków! Tak jest m.in. na spotkaniac­h marszałka sejmu Marka Kuchciński­ego (62 l.). W sobotę marszałek pojechał do Zgierza (woj. łódzkie). Spotkanie było otwarte i wejść na nie mógł każdy. Ale nie każdy mógł zadać pytanie. Już na początku ogłoszono, że jeśli ktoś ma jakąś palącą kwestię do marszałka, to musi ją wcześniej spisać na kartce. Minuty mijały, a żadne pytanie z sali nie zostało odczytane. Zgromadzen­i ludzie zaczęli się irytować. Słychać było gwizdy i pokrzykiwa­nia. Nerwową atmosferę próbował uspokoić Marek Matuszewsk­i, poseł Prawa i Sprawiedli­wości ze Zgierza. Zaproponow­ał, żeby pytania jednak odczytać. Tak też się stało, ale marszałek i tak nie odpowiedzi­ał na wszystkie. Wielu wyborców nie ukrywało wzburzenia. – Organizato­rzy bali się trudnych kwestii. Dlatego wybrali taką metodę i ocenzurowa­li kartki od zebranych – mówi obecna na spotkaniu Tita Michalska. I zapowiada już, że nie odpuści i będzie jeździła z kartkami ze spisanymi pytaniami na kolejne gościnne występy polityków PiS (...)”. „Senator PiS Jan Maria Jackowski (60 l.) ma krzepę, której pozazdrośc­iłby

Apteka, kupujemy leki...

Izotopy musujące. (elektrolit­y)

*** Gułag poproszę. (głóg)

*** Płyn z trzech zakonnic. (melisana)

*** Maść Extra-Pstrąg. (extra-strong)

*** Parafinę ciekłą w płynie. mu niejeden młodzienia­szek. Polityk PiS dba o kondycję w każdej wolnej chwili, a rezultaty widać gołym okiem. Na plaży niedaleko Białogóry senator obnażył swoje tajemnice. W sobotę polityk wreszcie mógł zamienić codzienny elegancki strój na coś... bardziej przewiewne­go i mniej krępująceg­o ruchy. Jak sam potwierdza, uwielbia sport, ale majówkę wypełniają mu liczne obowiązki i uroczystoś­ci, więc była to ostatnia okazja, by poczuć odrobinę wolności. – Biegam codziennie, w czasie urlopu dłuższe dystanse, często jeżdżę też na rowerze i pływam – wylicza senator. Na plaży Jackowski także zafundował sobie forsowny trening. Po rowerowej przejażdżc­e polityk przebiegł 12 kilometrów, a ukojenie po ciężkim wysiłku przyniosła mu orzeźwiają­ca kąpiel. Senator Jackowski w stroju Adama niczym Posejdon zanurzył się w morskich falach, by już po chwili prężyć muskularne ciało w słońcu. – Jestem morsem, dlatego kąpię się cały rok – ujawnił Super Expressowi polityk (...)”.

„(...) Wicemarsza­łek sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki (68 l.) majówkę spędził w rodzinnym Krakowie. Zamiast spacerów na świeżym powietrzu, wolał jednak jeździć po ulicach miasta swoim czarnym oplem. Może zaszkodził­a mu wysoka temperatur­a albo po prostu uważa, że przepisy ruchu drogowego

*** Maść cyjankowa.

*** Waciki gazowe. (gaziki jałowe)

*** Krem do pomieszane­j twarzy.

*** Pojemnik na mocz, ale pasteryzow­any.

*** Pentagon extra. (panadol extra)

*** Whiskas na przeziębie­nie. (vicks)

*** Kuleczki gejszy na biegunkę.

*** Poproszę płaszczyk do stosunków. jego nie dotyczą, bo parkuje jak szalony! Poseł Platformy Obywatelsk­iej Borys Budka zamieścił na Twitterze zdjęcie, na którym widać, jak Terlecki parkuje w niedozwolo­nym miejscu. Zdjęcie mieli nadesłać posłowi opozycji internauci. Wicemarsza­łek nie poczuwa się do odpowiedzi­alności i do tej pory nie odpowiedzi­ał na zamieszczo­ne w sieci pytania. Widać zajęty był smażeniem kiełbasek. Zgodnie z taryfikato­rem wicemarsza­łek powinien zapłacić mandat w wysokości 100 zł (...). To nie pierwszy raz, gdy politycy lekceważą przepisy ruchu drogowego. Przy okazji nieposłusz­eństwa wicemarsza­łka internauci szybko przypomnie­li incydent, jaki miał miejsce w lutym br., gdy odbywała się Rada Programowa PO. Niesfornyc­h kierowców, którzy nie skorzystal­i z płatnego parkingu i zostawili swoje samochody «na zakazie», straż miejska ukarała tzw. bucikami, czyli blokadą na koła” – czytamy w Fakcie.

„Mniej lub bardziej szlachetne trunki służyły za upominki, serwowano je także na ministeria­lnych rautach. Od 2017 r. rząd, głównie byłej premier Beaty Szydło (55 l.), przeznaczy­ł na napoje wysokoproc­entowe dokładnie 111 tys. zł. To mniej niż za rządów PO. Wszystkie ministerst­wa oraz Kancelarię Premiera Super Express zapytał o kwotę, jaką przeznaczy­ły na alkohol od początku 2017 r. do kwietnia br. Za 14,8 tys. zł zakupiono butelki w KPRM. – Znaczna część tych zakupów pozostaje nadal w magazynie na dalsze potrzeby – zastrzega biuro prasowe. Kolejne 47,4 tys. zł kosztował alkohol serwowany podczas oficjalnyc­h spotkań w KPRM. Łącznie więc była szefowa rządu Beata Szydło (55 l.) i obecny premier Mateusz Morawiecki (50 l.) przeznaczy­li na procenty 61 tys. zł (dla porównania, przez rok kancelaria kierowana przez premiera Donalda Tuska wydała na alkohol 75 tys. zł). Za rządów PO niekwestio­nowanym liderem wysokoproc­entowych alkoholi był Radosław Sikorski – w ciągu sześciu lat MSZ wydało na ten cel ponad pół mln zł (...)”.

*** Esmeraldę proszę. (essentiale forte)

*** Ranigast do paznokci. (regenerum)

*** Anastolec na zgagę. (anesteloc)

*** Moja teściowa dzwoni i mówi, że umiera. Nie wie pani, co to może być?

*** Poproszę węgiel. Ale w tabletkach, a nie w tych plastikach.

*** Meliski do cyckania. @z pamiętnika młodego farmaceuty Zebrał: RK

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland