TV bez tajemnic
Nikt nie da tyle, ile obiecają nam politycy – to powiedzenie pasuje jak ulał także do wciąż czekającej na rozstrzygnięcie sprawy abonamentu radiowo-telewizyjnego. Na zmiany w tym zakresie nie ma co na razie liczyć.
Obecnie przepisy nakazują opłacanie takiego abonamentu z tytułu posiadania radia i telewizora. Nie ma znaczenia, czy z nich korzystamy, ani to, że płacimy abonament sieci kablowej lub korzystamy z platformy satelitarnej. Zgodnie z prawem zakup telewizora powinniśmy zarejestrować w urzędzie pocztowym, co staje się podstawą do ustalenia opłaty abonenckiej. O ile gospodarstwo domowe opłaca jeden abonament, niezależnie od liczby odbiorników, o tyle firmy muszą płacić za każdy posiadany odbiornik.
Kilka lat temu ówczesny premier Donald Tusk zapowiedział likwidację abonamentu, do czego jednak nie doszło. Od dwóch lat pomysł ten stara się odgrzewać Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Już w ubiegłym roku ogłosił, że abonament zniknie od stycznia 2018 roku. Wiele osób potraktowało tę zapowiedź poważnie i przestało płacić. Nie mają jednak racji, bo prawo w tym zakresie się nie zmieniło. Teraz Krzysztof Czabański po raz kolejny twierdzi, że abonament zostanie zlikwidowany do końca tego roku. Czy można mu jednak wierzyć, skoro to nie on o tym decyduje?
Mało tego, niedawne decyzje TVP, głównego beneficjenta pieniędzy z abonamentu rtv, świadczą o tym, że na zmianę obecnej sytuacji się nie zanosi. Publiczny nadawca (coraz bardziej tylko z nazwy, niestety) najpierw zaproponował bezpłatny dostęp do płatnych treści TVP VOD dla osób ustawowo zwolnionych z opłacania abonamentu, a pod koniec kwietnia uruchomił nowy serwis VOD – strefę ABO. Jest on dostępny bez żadnych opłat wyłącznie dla osób regularnie opłacających abonament telewizyjny lub zwolnionych z tego obowiązku. Trzeba jednak najpierw aktywować konto TVP (na stronach tvp.pl lub vod. tvp.pl) numerem identyfikacyjnym abonenta. Pozostali muszą płacić za dostęp 9,90 zł miesięcznie, co pozwala... zidentyfikować tych, którzy unikają opłacania abonamentu. Nie sądzę więc, że chcieliby oni z tego serwisu korzystać.
Można zapytać, dlaczego TVP może w ten sposób dzielić widzów i zyskać dostęp do ich danych osobowych, skoro to nie nadawca publiczny decyduje o poborze i podziale opłat abonenckich? I czy Strefa ABO zniknie po kilku miesiącach, skoro Krzysztof Czabański twierdzi, że od stycznia 2019 roku abonament rtv zostanie zastąpiony publiczną daniną wnoszoną przez budżet państwa?