Chłodnik biały
Obiad w pół godziny
Kiedyś chłodniki były związane z porą zbioru młodej botwiny, nieodłącznej w naszym klasyku. Dziś są bardziej popularne i niezwiązane z porą roku. Hiszpańska biedazupka gazpacho zrobiła karierę światową, występując w wielu wersjach. Dawniej przygotowywano gazpacho w naczyniach z terakoty, owinięte mokrymi ścierkami, które utrzymywały chłód. Woda, oliwa, czosnek, pomidory i pajdy chleba, ot i cały pierwowzór gazpacho.
Dziś wersji jest mnóstwo. W jakimś programie kulinarnym o kuchni Majorki ksiądz dobrodziej, pasjonat kuchni, pokazywał swoją wersję gazpacho. Pulpa pomidorowa była zmieszana z miąższem arbuza, okraszona dużą ilością ostrych papryczek. Ciekawe. Bułgarzy mają swój chłodnik robiony z prawdziwego jogurtu, z dodatkiem czosnku i orzechów włoskich. Mam traumatyczne wspomnienia z czasów, kiedy jeździło się na kolonie. Zupa „nic”, modna w tamtych zakurzonych już czasach. Było to coś, co przypominało rodzaj kompotu – podany na zimno, z makaronem i śmietanką. Danie temperaturę miało pokojową, smak słodkawy, podbity cynamonem. Coś okropnego. Nasze chłodniki są z reguły robione na bazie napojów mlecznych: kwaśne mleko, kefir czy maślanka. No i botwinka, reszta dodatków to nasza inwencja. Zieleniny wszelakie, np. koperek, bazylia, rukola; warzywa (rzodkiewka, ogórek, papryka, kalarepka) i pokruszony ser. Zabawa przednia. Efekt smakowity. Przypominam sobie stary przepis na chłodnik, nie pomnę, gdzie wyczytany. Mniej więcej zaczynało się tak: „Weź śmietany kwaśnej kwartę, ubij z maślanką”... Reszta była mniej więcej jak teraz, ale na końcu było najlepsze: „Szyjek rakowych tuzin na osobę dodaj na wydaniu”.
Jestem za, uwielbiam raki, tylko skąd je brać? Jeszcze gdzieś pamiętam do- datek upieczonej cielęciny. Chłodnik jak widać może się bogato prezentować. W dzisiejszym przepisie moja ulubiona wersja bez botwiny, stąd „biały”. Przypisuję sobie autorstwo, być może niesłusznie. Polecam. Ilość warzyw i maślanki według upodobania.