Byłam sekowana w partii i klubie
Dlaczego zdecydowała się na odejście z Nowoczesnej? – Po odejściu czuję się tak lekko, tak dobrze! Taka ulga – przyznała Joanna Schmidt. Zapowiada także utworzenie nowej partii.
– Uważam, że byłam sekowana w partii i w klubie. Przez obecną władzę. (...) jest taki moment przełomowy, kiedy już mówi się po prostu „basta”. Na pewno impulsem było wyjście mojej koleżanki Joanny Scheuring-Wielgus – tłumaczy Joanna Schmidt (...). – Nowoczesna stała się projektem... projektem nie takim, który tworzyłam 3 lata temu, począwszy od Torwaru. Nie z takimi wartościami. I to jest projekt, w którym po prostu już nie chciałam uczestniczyć (...). Mam taki instynkt samozachowawczy. Jak się już nie chce jakiegoś projektu kontynuować, jak się już nie chce z jakimiś ludźmi współpracować, to się ma tę możliwość wyjścia. I ja w polityce nadal uważam, że mogę pracować z ludźmi, z którymi chcę pracować – tłumaczy. Schmidt powiedziała także, że jej koleżanka Joanna Scheuring-Wielgus walczy od paru miesięcy o to, żeby w Nowoczesnej poukładać pewne sprawy, konflikty i nieporozumienia.
– Był trudny moment związany z wyjazdem na sylwestra. Była prośba do mnie, żebym stała się ofiarą tego wyjazdu – wyznaje Schmidt. Tłumaczy, że – jak to się mówi – zrobiła to dla dobra partii.
– Dzisiaj słyszę głosy, że powinnam zrezygnować z ALDE. Jestem wiceprzewodniczącą liberałów europejskich. Nie ma takiej opcji. Od razu przekazuję taką informację koleżankom (...).
Czy jest potrzebna nowa partia? – Absolutnie tak. Potencjał jest tak ogromny, że mam nadzieję, powstanie coś rewelacyjnego – zapowiedziała Schmidt. Przyznała, że w nowej partii widziałaby takich ludzi jak Robert Biedroń, Barbara Nowacka, Ryszard Petru, Krzysztof Mieszkowski. Mówiła, że uspokajała Sławomira Neumanna i Grzegorza Schetynę, mówiąc: „Spokojnie chłopaki, do wyborów samorządowych będziemy powstrzymywać się”. – Ale po wyborach samorządowych będzie trochę ostrzej.