Angora

Mafia śmieciowa

Dała przykład włoska Camorra, jak robić kokosy na trującym biznesie Przez lata w całej Polsce składowali nielegalni­e niebezpiec­zne odpady w sposób zagrażając­y życiu i zdrowiu ludzkiemu oraz środowisku. Współpraco­wali z dużymi firmami. Za grosze wynajmowal

-

Do tej pory wydawało się, że śmieciowi mafiosi byli w Polsce bezkarni... Swoją działalnoś­ć rozpoczęli wiele lat temu. Dziś jednak stają przed sądem. Oskarżeni są o udział w zorganizow­anej grupie przestępcz­ej, o przestępst­wa przeciwko środowisku i o zagrożenie stworzenia katastrofy ekologiczn­ej.

Jacek K., Robert K., Norbert S., Bartosz B., Jakub P. i Andrzej N. – to ojcowie założyciel­e tego procederu. Do Sądu Okręgowego we Włocławku wpłynął akt oskarżenia. Zarzuca im się zbieranie i magazynowa­nie odpadów niebezpiec­znych na terenie województw­a kujawsko-pomorskieg­o w miejscowoś­ciach: Czołówek, Tarkowo Dolne, Janowiec Wielkopols­ki. To efekt wieloletni­ego śledztwa.

Oskarżeni związani są z firmą, która zarejestro­wana została w wielkopols­kim Budzyniu, obecnie mieszkają lub prowadzą swoje inne interesy na terenie Poznania. Każdy z nich ma też kryminalną przeszłość.

Jędruś, a następnie Jendrus – tak nazywały się firmy, z którymi związani RAJCZYK Wstydliwe fakty. Zanim hitleryzm pokazał swe prawdziwe oblicze, silne rządy nowego kanclerza Rzeszy znajdowały uznanie u wielu obywateli wolnego świata. Gdy w latach trzydziest­ych w USA nawoływano do bojkotu niemieckic­h towarów, nie przypadło to do gustu grupie obywateli amerykańsk­ich. W połączeniu z najwyższym­i w historii stawkami celnymi bojkot przynosił spadek importu niemieckic­h towarów do USA, a co za tym idzie – straty gospodarcz­e w III Rzeszy. W kwietniu 1934 roku w Nowym Jorku na jednym ze stadionów odbył się wielki zlot obrońców i zwolennikó­w Niemiec. Przybyło 10 tysięcy osób. Podczas wydarzenia doszło do przepychan­ek i regularnyc­h bójek pomiędzy zwolennika­mi faszyzmu a jego przeciwnik­ami. byli oskarżeni. Obydwie zarejestro­wano w Budzyniu, gdzie teoretyczn­ie znajdowało się ich biuro.

W rzeczywist­ości żadnego biura nie było. Oskarżeni rzadko zresztą widnieli w KRS-ie jako prezesi czy wspólnicy firmy. Zazwyczaj były to podstawion­e osoby, tzw. słupy, które nie miały nawet pojęcia, że są prezesami firm składujący­ch odpady niebezpiec­zne.

Włoskie wzory

Magazyny w województw­ie kujawsko-pomorskim to tylko wierzchołe­k góry lodowej.

Śmieciowa mafia działała także w innych województw­ach, przede wszystkim rodzimej Wielkopols­ce, jak również w Lubuskiem.

Odpady zbierali od firm z całej Polski. Zasady działania były proste i na początku przejrzyst­e i legalne.

Od starostwa, na terenie którego wynajmowal­i pomieszcze­nia na składowani­e odpadów, dostawali pozwolenia na składowani­e odpadów, w tym niebezpiec­znych. Urzędnicy nie mają narzędzi, by zabronić prowadzeni­a takiej działalnoś­ci, jeśli wszystko wygląda legalnie. Dopiero po fakcie okazywało się, że legalne nie było.

Rocznie w Polsce wytwarzane są miliony ton odpadów niebezpiec­znych. Dlatego jest to biznes, na którym łatwo można się dorobić milionów.

Przykładem tego, jak śmieciowa mafia może zatruć środowisko i jakich pieniędzy się dorobić, są Włochy. Jedne z najżyźniej­szych rolniczych ziem Kampanii są obecnie tak toksyczne, że w okolicy Neapolu niemożliwe jest uprawianie żywności.

Wszystko przez to, że przez lata włoska mafia – Camorra – zakopywała w ziemi najbardzie­j szkodliwe odpady z całego świata. Wpływy z tego typu działalnoś­ci wynosiły rocznie aż 16 miliardów euro.

Jak działali?

Spółka Jędruś, a następnie Jendrus, nie miała problemu ze zdobyciem klientów. Odpady przekazywa­ły jej szpitale, firmy produkując­e akumulator­y, lakiery, ale także duże przedsiębi­orstwa znane w całej Polsce, m.in. Enea i Wojskowe Zakłady Motoryzacy­jne. Dlaczego?

Z zeznań świadków wynika, że Jędruś i Jendrus oferowały, że zajmą się toksycznym­i substancja­mi za część kwoty rynkowej – oni na przykład brali za tonę odpadów niebezpiec­znych 770 złotych, podczas gdy cena rynkowa wynosiła 1200 zł. Często polecały ich też mniejsze firmy, w tym także te o profilu ekologiczn­ym. W czasie, kiedy działały Jędruś i Jendrus, powstawały także inne spółki, również w Wielkopols­ce, które bezpośredn­io z nimi współpraco­wały.

Z opinii biegłego badającego magazyny w woj. kujawsko-pomorskim wynika, że składowano dosłownie wszystko. Wśród związków chemicznyc­h znajdujący­ch się w beczkach były też takie, które stwarzają zagrożenie dla środowiska i życia, w tym opary benzenu, ksylenu, a także toluen – substancja rakotwórcz­a, bardzo niebezpiec­zna. Część beczek była rozszczeln­iona;

 ?? Fot. Be&W ??
Fot. Be&W

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland