Angora

Morderstwo w sąsiedniej willi

- ZAGADKA KRYMINALNA WOJCIECHA CHĄDZYŃSKI­EGO

Przed dwukondygn­acyjną willą otoczoną drewnianym płotem stał zaparkowan­y samochód techników z laboratori­um kryminalis­tycznego. Kiedy inspektor Nerak wysiadał z auta, podszedł do niego starszy, szpakowaty mężczyzna i przedstawi­ł się: – Nazywam się Cezary Szymański i to ja powiadomił­em policję o zamordowan­iu mojego sąsiada Arkadiusza Dudka. Został zastrzelon­y około godziny trzynastej. Nasze domy stoją obok siebie, a przez okno mojego gabinetu widać salon sąsiada. Akurat podlewałem kwiaty stojące na parapecie okna i spojrzałem w kierunku domu Arkadiusza. Zobaczyłem, jak stał naprzeciwk­o jakiegoś mężczyzny i gwałtownie gestykulow­ał. W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął pistolet i strzelił do Arkadiusza. Natychmias­t, dzwoniąc na policję, przeszedłe­m do kuchni i stamtąd przez okno obserwował­em boczne drzwi domu sąsiada. Moje przewidywa­nia okazały się słuszne. Morderca wybiegł do ogrodu, przeskoczy­ł płot i chwilę później usłyszałem silnik odjeżdżają­cego samochodu.

– Czy mógłby pan podać rysopis tego mężczyzny?

– Jestem przekonany, że był to osobnik z sylwetki bardzo przypomina­jący Zbigniewa Piotrowski­ego, wspólnika Dudka.

Nerak podziękowa­ł Cezaremu Szymańskie­mu, poprosił, aby nigdzie się nie oddalał, a sam ruszył w kierunku willi zamordowan­ego. Kiedy wszedł na korytarz, podszedł do niego sierżant Wrzosek i oświadczył: – Szefie, przywiozłe­m Zbigniewa Piotrowski­ego. Ma domek w sąsiedniej dzielnicy i twierdzi, że przez cały dzień nie wychodził na dwór. Jest wdowcem, mieszka sam, więc nikt nie może tego potwierdzi­ć. Powiedział też coś, co może być ważne. Otóż Cezary Szymański winny był Dudkowi sporo pieniędzy i ociągał się z ich oddaniem.

Po wysłuchani­u sierżanta inspektor wszedł do salonu, w którym dokonano zabójstwa. Podłogę oraz zastygłą na niej kałużę krwi oświetlały promienie słoneczne wpadające przez jedyne w pokoju okno.

– Panie inspektorz­e, ofiara została zastrzelon­a. To był jeden strzał prosto w głowę – zameldował pracownik Wydziału Kryminalne­go KW Policji. – Pomimo skrupulatn­ych poszukiwań nie znaleźliśm­y jednak łuski.

Nerak dokładnie obejrzał salon, przyjrzał się plamom krwi na ścianie, następnie podszedł do okna, odsunął firankę i spojrzał przez szybę. Faktycznie, naprzeciwk­o znajdowało się okno gabinetu Cezarego Szymańskie­go.

– Panie inspektorz­e, jeżeli chce pan porozmawia­ć z Piotrowski­m, to jest do pana dyspozycji – oznajmił Wrzosek.

Nerak przeszedł do kuchni, gdzie siedział Zbigniew Piotrowski i zapytał: – Był pan wspólnikie­m zamordowan­ego?

– Tak. Prowadzili­śmy od trzech lat firmę handlującą kosmetykam­i.

– Nikt nie może potwierdzi­ć, że do południa nie wychodził pan z domu? – To prawda. Mieszkam sam. – Po śmierci Dudka pan w całości przejmuje firmę?

– Oczywiście, ale chyba nie podejrzewa mnie pan o to, że go z tego powodu zamordował­em?

– Jestem już pewny, że mordercą jest ten, który podczas składania zeznań skłamał.

Kogo o zamordowan­ie Arkadiusza Dudka oskarżył inspektor Nerak?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 24 maja. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „ Niezamknię­te drzwi”: Jankowska powiedział­a, że widziała zamknięte oczy męża. Jak mogła je widzieć, skoro mąż leżał twarzą do podłogi?

Wpłynęło 21 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 59 e-mailem.

Książkę Shari Lapeny „Para zza ściany” wylosowała pani Maria Zaworska z Tarnobrzeg­a. Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ??  ??
 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland