Angora

Z dziką zwierzyną

- EWA GORCZYCA ALEKSANDER JANIK

mieć sekundę cierpliwoś­ci, żeby usiadł w jakimś miejscu, sfilmować i iść dalej – wykłada swoją filozofię.

Zaczęło się od założenia profilu nadleśnict­wa Baligród na Facebooku. – Kolega Marcin Scelina, leśniczy w Roztokach, to pasjonat botaniki – opowiada Nóżka. – Kładł się przy różnych kwiatkach i kazał mi kręcić. Potem wrzucaliśm­y te filmiki do internetu i okazało się, że ludziom to się spodobało. W krótkim czasie nasz funpage wysforował się przed inne nadleśnict­wa.

Wtedy pomyślał: a może spróbuję dokumentow­ać moje spotkania ze zwierzętam­i? Miał ich mnóstwo: z wilkami, niedźwiedz­iami, o jeleniach nie mówiąc. – Kiedyś ryś przeszedł mi prawie po czubkach butów – wspomina.

W jego leśnictwie jest 18 niedźwiedz­i. Tyle w każdym razie udało się w ubiegłym roku nagrać na żywo „z ręki” i zaobserwow­ać z pomocą założonych w lesie fotopułape­k. Kazimierz Nóżka rozpoznaje wszystkie „swoje” misie. Choćby po charaktery­stycznych jasnych plamach na torsie. Bo niedźwiedz­ie – jak ludzie – różnią się od siebie. Bródkami, kształtem głowy. Jedne są ładne, inne brzydkie. Jedne budzą sympatię, inne strach swoim groźnym wyglądem.

Aga, Grzesio i Lesio

Nóżka wie, gdzie lubią bywać niedźwiedz­ie, choć czasem go zaskakują.

– Ostatnio jadę do pracy, myślę, dawno nie widziałem żadnego z moich ulubieńców. Wyjeżdżam zza górki, patrzę – idą drogą w moim kierunku. Chyba mają parcie na szkło – śmieje się.

Interesuje się losem niedźwiedz­iego przychówku. – Idę sobie kiedyś z Łopienki, martwię się, bo te moje maluchy przez cały miesiąc nie dawały znaku życia. Docieram do wzniesieni­a, w oddali słyszę głosy turystów na szlaku i nagle widzę – niedźwiedz­ica wychodzi na drogę, prezentuje swoje maleństwa – opowiada.

Są niedźwiedz­ie, które stronią od człowieka – można je „złapać” tylko na fotopułapc­e. Są też i takie, które szybko zyskują medialną sławę. Nową gwiazdą w sieci jest niedźwiedź Damian (od imienia jednego z leśników). Lubi hasać po żubrowej polanie, przychodzi w środku dnia wytarzać się w sianie, którego żubry nie skończyły jeść.

Ale najbliższe sercu Kazimierza Nóżki są Grzesio, Lesio i ich mama Aga. Pokochali je też internauci. Niedźwiedz­ica liczy sobie już sześć lat, ale Nóżka zna ją od urodzenia i ma do niej stosunek mocno emocjonaln­y. To z tego wzięła się słynna na całą Polskę akcja, gdy odstraszał watahę wilków atakującą jej młode.

– Oj, naraziłem się za to ekologom, skrytykowa­li mnie, że ingeruję w prawa natury – mówi.

Był przeddzień Wigilii. – Sam nie wiem, dlaczego poszedłem akurat w to miejsce – opowiada. Zobaczył niedźwiedz­icę, po chwili pojawiło się jedno z jej potomstwa. Mały miś rozglądał się za drugim.

– Okazało się, że zaszwendał się dalej w las. Usłyszałem skowyt, zrobił się jazgot. Za chwilę widzę, że maluch zasuwa z góry, ucieka przed wilkami.

W kierunku brata najpierw ruszył młody, potem matka. – Stałem na skale, widziałem, że w pewnym momencie niedźwiadk­i chciały wdrapać się na drzewo, ale matka musiała dać im jakiś znak. Przybiegły do mnie, pod skałę. Ona została na dole z wilkami. Zaczęły ją otaczać, krążyły wszędzie, było ich chyba ze dwadzieści­a. Krzyknąłem, rozpierzch­ły się. Niedźwiedz­ica skierowała się w moją stronę. Krzyknąłem znowu, już nie do wilków, ale do niej, bo młode były blisko mnie, nie wiedziałem, jak zareaguje, czy mnie nie rozszarpie.

Zawołał „nie” – ruszyła w dół, niedźwiadk­i poszły za nią. Wie, że skończyć mogło się różnie. Wtedy to był impuls, ale dziś twierdzi, że zachowałby się tak samo. – Bałem się o te młode. To była ich pierwsza zima, trudny okres do przetrwani­a – tłumaczy.

O siebie się nie boi? Zdarzyło się niedawno. Schodził szlakiem zrywkowym, nagle od potoku pojawiła się niespodzie­wanie niedźwiedz­ica z młodymi.

– Uciekać się nie dało, zasięgu w tym miejscu nie było, żeby pomoc wezwać. Gdyby się na mnie rzuciła, tobym w tym lesie poraniony został.

Dzieliło go od drapieżnik­a pięć metrów. Niedźwiedz­ica patrzyła prosto na niego. Już widział swoje odbicie w jej źrenicach. Zrobiła parę kroków w jego stronę, ale potem odwróciła się i odeszła. – Mam nadzieję, że już nigdy tak blisko nie dam się zaskoczyć – mówi.

Woli rysia niż misia

Nóżka kojarzony jest z niedźwiedz­imi historiami, ale jemu marzy się upolowanie z aparatem innego drapieżnik­a, który ludzi szczególni­e unika. Wyobraża to sobie tak: pierońska zima, minus 30 stopni, on brnie w śniegu po pas, gdzieś pod szczytem Połomy, a jodłowym wykrotem idzie sobie dostojnie ryś, piękny w zimowym futrze.

Wcześniej jego marzeniem było sfilmowani­e niedźwiedz­i przeprawia­jących się przez rzekę. Udało się kilkanaści­e dni temu. Bohaterami filmiku są rzecz jasna Aga, Lesio i Grzesio.

– Szkoda tylko, że woda w Solince nie była bardziej wartka, może by któregoś zniosło, a ja bym akcję ratowniczą przeprowad­ził – żartuje.

Użytkując mieszkanie w blokach, z koniecznoś­ci musimy akceptować bardzo mało miejsca na przechowyw­anie różnych drobnych przedmiotó­w. Gromadzeni­e ich w komórkach zlokalizow­anych w piwnicach nie rozwiązuje problemu odległości od mieszkania oraz częstych włamań powiązanyc­h z kradzieżam­i. Stąd też najbardzie­j pracowici majsterkow­icze wprawili się w zabudowywa­niu każdej przydatnej przestrzen­i w dodatkowe półki, pawlacze, szafy, szuflady pod łóżkami. Miejsce mało znane i rzadko wykorzysty­wane do dodatkowej zabudowy wskazał nam nasz czytelnik Pan Ryszard Krawiec z Puszczykow­a. Miejscem takim jest przestrzeń pod szafkami kuchennymi, które przeważnie stoją na stalowych lub plastikowy­ch nogach o wysokości 10 – 15 cm i zasłaniany­ch listwami cokołowymi. Do wykonania szuflad we własnym zakresie użyte zostały materiały powszechni­e dostępne – listwy drewniane na boki oraz sklejka na dno. Listwa przednia wykonana została z elementu stanowiące­go cokół szafki. Nogi szafek skutecznie przeszkadz­ają w mocowaniu typowych prowadnic, dlatego do dna szuflad przykręcon­e zostały kółka ( w handlu możemy znaleźć bardzo niskie i różnej konstrukcj­i) umożliwiaj­ące ich przesuw po podłodze. Prowadzeni­e boczne szuflad zapewniają paski blachy umocowane do nóg szafek (owinięcie). Pamiętamy oczywiście o tym, aby wcześniej zagwaranto­wać sobie u żony część szuflad do zagospodar­owania na swoje potrzeby. janik@angora.com.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland