Nowa moda czy nowy wróg?
Maj ogłoszono miesiącem bez glutenu. To w dużej mierze pomysł potentata na rynku produktów bezglutenowych, które zyskują coraz więcej zwolenników, upatrujących w tym szansy na szybkie schudnięcie i poczucie się zdrowiej. Czy rzeczywiście to takie proste?
Glutenu powinny unikać osoby chore na celiakię, które stanowią ok. 1 proc. populacji ( w Polsce ok. 400 tys. osób). To jedna z najczęstszych chorób genetycznych ( przyczyny mogą też być inne) występujących w obrębie białej rasy. Ujawnia się zazwyczaj we wczesnym dzieciństwie, wraz z wprowadzaniem do diety dziecka produktów z glutenem ( np. kaszy manny), ale diagnozuje się ją także np. u osób w wieku 30 – 50 lat. Ponieważ choroba ta może przebiegać też bezobjawowo, diagnoza często stawiana jest po wielu latach. Całkowitą pewność rozpoznania daje biopsja jelita cienkiego.
U zdecydowanej większości osób stosowanie diety bezglutenowej nie ma żadnego naukowego uzasadnienia, co potwierdza m.in. raport Columbia University Center i Harvard Medical School. Osoby uważające, że gluten sam w sobie jest niekorzystny dla ludzkiego organizmu, często stawiają pytanie: a jakie szkody może przynieść rezygnacja z glutenu? Otóż nie będzie to miało negatywnych skutków, pod warunkiem że będziemy w stanie stosować prawidłowo zbilansowaną dietę. Nie wystarczy zrezygnować z glutenu, trzeba w prawidłowy sposób zastąpić produkty, które go zawierają, by nie pozbawić organizmu potrzebnych witamin i minerałów. A to wcale nie jest takie proste, jak się wielu osobom wydaje.
Kilka miesięcy temu światowe media podały informację, która powinna zaciekawić wszystkich zwolenników i przeciwników glutenu. Otóż badacze z Norwegii i Australii doszli do wniosku, że problemy gastryczne pojawiające się u ok. 12 proc. osób spożywających produkty z glutenem mogą być wywołane nie przez gluten, a przez fruktany, cukry występujące m.in. w pszenicy, życie, ciecierzycy, cebuli, czosnku czy kapuście. Czy teraz pojawi się rynek produktów pozbawionych fruktanów, a dietetycy z całego świata zaczną zarabiać na opracowywaniu diet bezfruktanowych? I czy fruktany okażą się kolejnym wrogiem dla osób podążających za nowymi trendami żywieniowymi?