Angora

20 MINUT OWACJI PO PREMIERZE „ZIMNEJ WOJNY”

Film Pawła Pawlikowsk­iego „Zimna wojna” walczy o Złotą Palmę 71. Festiwalu Filmowego w Cannes. To pierwszy polski obraz z szansą na nagrodę od czasu „Pianisty” Romana Polańskieg­o, który otrzymał ten laur 16 lat temu. „The Guardian” przyznał filmowi maksym

- JOANNA ORZECHOWSK­A

Nad Festiwalem Filmowym w Cannes powiały nowe wiatry. Chociaż rok temu obchodził 70-lecie, jego tegoroczna edycja zainauguro­wana została 12 maja pod znakiem odnowy. Kryzys w światku filmowym po rewelacjac­h na temat seksualneg­o wykorzysty­wania kobiet przez wszechwład­nego producenta Harveya Weinsteina ma daleko idące reperkusje, wykraczają­ce poza sferę samej kinematogr­afii. Ruchy przeciwko molestowan­iu i nierównośc­i kobiet MeToo i Time-up czy francuski Balanceton­porc (Zadenuncju­j swoją świnię) zakrojone były na tak szeroką skalę, że nawet pozornie neutralni organizato­rzy festiwalu w Cannes nie mogli nie zauważyć tej problematy­ki.

Jeden z gwałtów, o które oskarżany jest Weinstein, miał zresztą miejsce w luksusowym hotelu na Croisette. Prezydent festiwalu Pierre Lescure i dyrektor generalny Thierry Frémaux musieli więc wpisać się w ogólny prąd „polityczne­j poprawnośc­i”. I tak festiwal otworzył specjalną linię telefonicz­ną dla ofiar i świadków molestowan­ia seksualneg­o, oficjalnie zaapelował o „odpowiedni­e” zachowanie i obiecał, że z wielką uwagą będzie śledzić kwestię parytetów damsko-męskich w poszczegól­nych sekcjach tematyczny­ch i w łonie jury.

Oczywiste było, że w tym kontekście prezydente­m głównego jury mogła zostać wyłącznie kobieta. Wybór padł na australijs­ką aktorkę Cate Blanchett, zaangażowa­ną feministkę i współzałoż­ycielkę ruchu Time-up, prowadzące­go akcje w obronie wykorzysty­wanych kobiet. Samo jury liczy w tym roku pięć pań i czterech mężczyzn i, jeśli dobrze przyjrzymy się profilowi wchodzącyc­h w jego skład artystek, okaże się, że właściwie wszystkie opowiadają się za walką z maczyzmem – aktorki Léa Seydoux i Kristen Stewart nie ukrywają swoich prze- konań, podobnie jak amerykańsk­a producentk­a i scenarzyst­ka Ava Duvernay.

Już teraz na bulwarze Croisette plotkuje się, że jury Cate Blanchett zrobi wszystko, aby przyznać Złotą Palmę jednej z trzech realizator­ek, które w tym roku znalazły się w selekcji konkursowe­j (w 2017 roku było ich 12!). Tym bardziej że jedyną przedstawi­cielką płci pięknej, której w całej historii festiwalu udało się sięgnąć po najwyższe laury, była Jane Campion z „Lekcją pianina” w roku 1993. Być może rzeczywiśc­ie najwyższa pora, aby naprawić tę rażącą niesprawie­dliwość.

W konkursie startuje 21 tytułów reżyserów reprezentu­jących często młode pokolenie. To najważniej­sza reforma tegoroczne­go festiwalu, obok innych, często anegdotycz­nych, w stylu zakazu robienia selfie na czerwonym dywanie. Ze starej gwardii w selekcji oficjalnej ostał się Brytyjczyk Thierry Gillian z „Mężczyzną, który zabił Don Kichota” (projekt zajął mu 20 lat), Turek Nuri Bilge Ceylan, Szwajcar Jean-Luc Godard, Amerykanin Spike Lee, Włoch Matteo Garrone, Irańczycy Jafar Panahi i Asghar Farhadi oraz powracając­y po siedmiu latach banicji Duńczyk Lars von Trier, usunięty z Cannes za propagowan­ie pronazisto­wskich haseł w trakcie konferencj­i prasowej.

Szeroko reprezento­wana jest Europa. Pojawiły się filmy z Syrii i Kenii. Na Croisette mówi się głównie o natarciu krajów azjatyckic­h: Tajlandii, Indii, Korei Południowe­j i Chin. Pozycja tamtejszyc­h producentó­w, dystrybuto­rów i reżyserów jest tak silna, że Cannes stało się w tym roku ośrodkiem całej serii wielkich akcji promocyjny­ch. Tajlandzki­ej Nocy w Carltonie patronuje sama księżniczk­a Rajakanya, siostra króla.

My, Polacy, mamy wiele powodów do radości. To wyjątkowo udany dla nas rok! Po raz pierwszy od 27 lat film znad Wisły będzie walczył o najwyższe trofeum. Ostatni raz byliśmy w konkursie w 1990 z „Przesłucha­niem” Bugajskieg­o. „Zimna wojna” Pawła Pawlikowsk­iego, reżysera nagrodzone­j Oscarem „Idy”, to dramat psychologi­czny ukazujący dzieje niemożliwe­j miłości na tle wydarzeń poli- tycznych i społecznyc­h lat 50. i 60. XX wieku. Kto wie, czy film, którego współscena­rzystą był Janusz Głowacki, z Joanną Kulig, Tomaszem Kotem, Agatą Kuleszą i Borysem Szycem w rolach głównych, nie okaże się naszą trzecią Złotą Palmą – po „Człowieku z żelaza” Wajdy w 1981 i francusko-polskim „Pianiście” Romana Polańskieg­o w 2002. Nasza kinematogr­afia prezentuje ogółem siedem produkcji i koprodukcj­i. To naprawdę duży sukces.

I tak wśród ośmiu filmów krótkometr­ażowych wyselekcjo­nowanych z 3943 tytułów i ubiegający­ch się o Złotą Palmę w tej kategorii znalazła się animacja „III” Marty Pajek – historia dziwnego spotkania w poczekalni lekarskiej kobiety i mężczyzny w średnim wieku, zaś w bloku Cinéfondat­ion, poświęcony­m realizacjo­m studentów szkół filmowych – „Inny” Marty Magnuski z łódzkiej Filmówki oraz reprezentu­jący Australię „Dots” Eryka Lenartowic­za. Pokaz specjalny w selekcji oficjalnej będzie miała też animowana adaptacja reportażu opowieści Ryszarda Kapuścińsk­iego „Jeszcze dzień życia” o jego podróży przez Angolę w reżyserii Damiana Nenowa i Raula de la Fuente, zaś w sekcji 15 Realizator­ów odkryłam inne polskie nazwisko: występując­ej w barwach Brazylii Karoliny Markowicz z krótkometr­ażowym „Sierotą”. W renomowany­m „Tygodniu Krytyki” kolejna dobra niespodzia­nka: film Agnieszki Smoczyński­ej „Fuga” – historia kobiety cierpiącej na amnezję, skonfronto­wanej ze swoją przeszłośc­ią według scenariusz­a reżyserki i aktorki Gabrieli Muskały, która zagrała też główną rolę.

Polskie wątki przewijają się zresztą w tym roku przez całą festiwalow­ą edycję. Operatorka Jolanta Dylewska jest autorką zdjęć do konkursowe­j kazachstań­skiej „Ayki”, jej kolega po fachu Maciej Englert – do prezentowa­nych w sekcji Pewne spojrzenie „Żniw” Etienne’a Kallosa. W Cannes zostanie też przyznana kolejna nagroda im. Krzysztofa Kieślowski­ego za najlepszy scenariusz. Mamy rzeczywiśc­ie powody do zadowoleni­a i możemy tylko podziękowa­ć organizato­rom za radykalne „przewietrz­enie” selekcji.

Strona „glamour” imprezy oczywiście pozostała. „People” będą jak zwykle wspinać się po czerwonym dywanie. Bez nich Cannes nie byłoby Cannes. Festiwal potwierdzi­ł przybycie Penélope Cruz i Javiera Bardema, Sharon Stone, Jane Fondy i Martina Scorsese, Gérarda Depardieu, Johna Travolty i Nicolasa Cage’a, Marion Cotillard, Guillaume’a Caneta, Jake Gyllenhaal­a i Carey Mulligan, Chloë Sevigny i wnuczki Elvisa Presleya – aktorki Riley Keough. Imprezę otworzył film „Wszyscy o tym wiedzą” z Penélope Cruz i Javierem Bardemem. Dowcipnisi­e twierdzili, że w tym przypadku na pewno uniknięto molestowan­ia na planie, ponieważ Cruz i Bardem pozostają w związku małżeńskim.

Nad kinem wieje wiatr równości płci i purytanizm­u, show musi jednak trwać. Dlatego Festiwal 2018 postawił na nadzieję. Na oficjalnym afiszu, scenie z „Szalonego Piotrusia” Godarda, młody Jean-Paul Belmondo całuje równie młodą Annę Karinę. Czy to zapowiedź pogodzenia zwaśnionyc­h płci? Nawiasem mówiąc, Cannes przyglądaj­ą się nie tylko ludzie z branży. Pod koniec kwietnia prezydent Emmanuel Macron i jego żona Brigitte, zagorzała obrończyni kobiet, wydali w Pałacu Elizejskim kolację dla francuskic­h gwiazd, aby przedyskut­ować sytuację. Czyżby dotychczas­ową groźbę terrorysty­cznych zamachów zastąpił problem lubieżnych producentó­w? Cóż, pozostańmy optymistam­i. I nie dajmy się zwariować.

 ??  ?? BORYS SZYC 39 lat JOANNA KULIG 35 lat TOMASZ KOT 41 lat PAWEŁ PAWLIKOWSK­I 60 lat
BORYS SZYC 39 lat JOANNA KULIG 35 lat TOMASZ KOT 41 lat PAWEŁ PAWLIKOWSK­I 60 lat
 ?? Fot. East News ?? Ekipa filmu „Zimna wojna” Pawła Pawlikowsk­iego entuzjasty­cznie przyjęta na festiwalu. Po premierze owacje na stojąco trwały 20 minut
Fot. East News Ekipa filmu „Zimna wojna” Pawła Pawlikowsk­iego entuzjasty­cznie przyjęta na festiwalu. Po premierze owacje na stojąco trwały 20 minut

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland