Angora

Ile kosztuje miłosierdz­ie?

-

Wśród postulatów, których spełnienia się domagali, był stały dodatek na życie w określonej (skromnej) kwocie 500 zł, i tego im odmówiono.

Nie zamierzam teraz snuć rozważań, czy naszego państwa zwyczajnie nie stać na takie wsparcie, czy jest to przejaw złej woli ze strony władzy?

Jedynym „zwycięstwe­m” protestują­cych w gmachu Parlamentu było to, że media nagłośniły ich desperację i pewnie to przyciągał­o ludzi ze społeczneg­o świecznika, którzy, można rzec, lawinowo pojawiali się wśród inwalidzki­ch wózków, do których przykuta była większość okupującyc­h sejmowy korytarz.

I znowu nie mnie jest oceniać, ilu z naszych polityczny­ch (i nie tylko polityczny­ch) celebrytów pojawiło się tam po to, by im pomóc, a ilu dlatego, że wypadało się tam pokazać.

Któregoś dnia protestują­cych odwiedził także przedstawi­ciel Kościoła, by pewnie przekazać im duchowe wsparcie i zapewnieni­e, że jego instytucja popiera ich słuszne żądania.

Na koniec duszpaster­skiej wizyty (bo chyba tak należało to odebrać) ksiądz Kardynał z pewnością pobłogosła­wił zebranych i oddalił się.

A mnie zaraz po tym, jak zakończyła się krótka telewizyjn­a relacja z tego wydarzenia, przyszła na myśl ewangelicz­na przypowieś­ć o miłosierny­m Samarytani­nie (Łk 10, 30 – 37).

On zatrzymał się i zaopiekowa­ł poranionym człowiekie­m, którego pobito przy uczęszczan­ym przez wielu trakcie.

Jako jedyny okazał serce człowiekow­i w potrzebie, choć obok tego nieszczęśn­ika przechodzi­ło wielu, którym zabrakło wrażliwośc­i serca.

Choć głównym bohaterem Jezusowej opowieści był anonimowy cudzoziemi­ec, to Nauczyciel z Nazaretu nie pominął w swojej relacji także negatywnyc­h bohaterów tamtego zdarzenia (kapłana i Lewitę), którzy przeszli obok i pewnie odwracali głowy, by nie widzieć problemu.

Kilkanaści­e osób okupującyc­h sejmowy budynek to przedstawi­ciele około 280 tysięcy podobnych im, którzy każdego dnia przeżywają tragedię swojej ułomności.

Tak sobie myślę, że przez tych „pobitych przez los” Dobry Bóg kolejny raz daje szansę swojemu Kościołowi ( czyli hierarchii i laikatowi – szeregowym wierzącym), aby napisali nową przypowieś­ć: O miłosierny­m Katoliku. To wcale nie jest takie trudne! Rząd rzucił pomysł, aby wprowadzić podatek solidarnoś­ciowy (od tych, którzy mają najwięcej).

To wbrew pozorom nie jest nic odkrywczeg­o, bo w tradycji Kościoła coś takiego już było.

Pierwsi Chrześcija­nie zachwycali innych tym, że potrafili się dzielić wszystkim, co mieli, by wspomagać potrzebują­cych.

Czy historia mogłaby się powtórzyć w dzisiejsze­j rzeczywist­ości? Sądzę, że tak! Katolików w Polsce jest +/- około 28 milionów, co daje stu wiernych na jednego z tych, których reprezento­wały w sejmowym proteście rodziny niepełnosp­rawnych.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland