Czego prosty lud nie odczuwa...
Szanowny Panie Kwiatkowski! (Angora – Peryskop nr 19/2018). Pański wywód dokładnie trafił w to miejsce, do którego Pan zdążał. Prosty lud mawia: Tam ojczyzna, gdzie chleb. Cóż mu dadzą najwspanialsza myśl filozofa najpiękniejsze dzieło kultury czy też: Bóg, Honor, Ojczyzna, gdy w garnku pusto.
Czytanie porusza często bolesne czy bardzo osobiste sprawy, zmusza do myślenia i przemyślenia, a telewizja, radio, internet karmią lud „pierdołami”, ale bardzo nośnymi, oraz ogłupiającą, łatwą, o prymitywnych tekstach, muzyczką. To nie wymaga ani myślenia, ani akceptacji, to się żuje jak gumę, a potem wypluwa i bierze się nową. A że w międzyczasie masowe media podstępnie sączą swój jad w ucho, tego lud prosty nie odczuwa, bo to nie boli. I mimo to dziwią się „elity”, szczególnie te okołopolityczne, że lud jest przeciwny ich planom jego uszczęśliwiania na siłę, ale według recepty „elit”. Przykładem są PRL czy „dobra zmiana” (jej zwolennicy też się obudzą z palcem w d...). W światowej polityce jest dawno ugruntowane, że słabszy szuka opieki u silnego, a to kosztuje między innymi część suwerenności i nie tylko. Notabene, Szwajcaria jest neutralna jedynie dlatego, że jest potrzebna do operacji finansowych różnego autoramentu, które „u siebie” byłoby trudno przeprowadzić. A tanie pieniądze z Unii Europejskiej skończą się dla Polski w 2021 r. O tym jest napisane w założeniach tak zwanej pomocy rozwojowej z Brukseli na lata 2021 – 2027, bowiem gros tej pomocy przesunie się ze wschodu na południe UE, ze szczególnym uwzględnieniem Grecji, Włoch, Francji i Hiszpanii. Wtedy prosty poseł JK może spełnić swą groźbę i wystąpić z UE. A jeśli liczy na USA, to się przeliczy, bo USA dbają tylko o swój interes, a biją się na wojnie z reguły do ostatniego żołnierza sprzymierzonych. Bardzo miło pozdrawiamy
GWT, Idstein, Niemcy