Największy show na Ziemi Singapur
Trump dostanie Pokojowego Nobla za pokój z Koreą Północną?
W latach 1950 – 1953 Amerykanie zrównali Koreę Północną z ziemią. Zginęło 1,2 mln ludzi. Ale do dziś Półwysep Koreański wciąż ropieje. Czterej prezydenci Stanów i trzej „najdrożsi liderzy” Korei Północnej próbowali coś z tym zrobić. Bez skutku. Kilka miesięcy temu wydawało się, że wojna znów wisi na włosku – nie konwencjonalna, nuklearna! Nieoczekiwanie pojawiła się szansa na przesilenie. Singapur.
Prezydent Trump obiecywał Korei „ogień i furię”, nękał taktyką „zmasowanej presji”, ciągłych manewrów wojskowych u jej granic. Niespodzianie zaproponował spotkanie; Kim Dzong Un przyjął ofertę. Biały Dom triumfował: sukces polityki prezydenta! Lecz naprawdę podwaliny pod rozmowy położyło kwietniowe spotkanie liderów obu Korei. 24 maja, gdy wiceminister spraw zagranicznych Korei Północnej nazwał wiceprezydenta Pence’a „politycznym głupkiem”, Trump impulsywnie odwołał szczyt z Kimem; potem, po wizycie w Waszyngtonie eksszefa wywiadu Korei Północnej Kim Dzong Chola, zmienił zdanie. Odsunął sabotującego spotkanie jastrzębiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, a misję przygotowania szczytu powierzył nowemu, zaufanemu sekretarzowi stanu Mike’owi Pompeo.
Już tydzień przed 12 czerwca Singapur, neutralne miasto-państwo na równiku, tętnił przygotowaniami do – jak to ujął „Wall Street Journal” – „największego show na Ziemi”. Każdy szczyt wymaga drobiazgowego planowania, tym bardziej taki, na którym twarzą w twarz ma stanąć dwóch polityków uważanych za nieobliczalnych i nieprzewidywalnych. Każdy źle przemyślany drobiazg może zaowocować negatywnymi konsekwencjami. Jakie przygotować posiłki i napoje (Trump to abstynent, Kim raczy się winem), jak zneutralizować różnicę wzrostu (Kim – 170 cm, Trump – 190 cm), czym ozdobić salę. Trump ma w zwyczaju agresywnie ściskać dłoń, ciągnąc do siebie drugą osobę, która może stracić równowagę... Kto ma zapłacić za rezydencję ekipy Kima w hotelu Fullerton (22 tys. dol. za noc w prezydenckim apartamencie)? Najważniejsze jest bezpieczeństwo; doradca Kima, panicznie bojącego się zamachu, oświadczył, że „zagwarantowa- nie bezpieczeństwa przewodniczącemu jest ważniejsze niż wszystko inne”. Nawiasem mówiąc, Singapur ma opinię najbezpieczniejszego miejsca na świecie.
Co w sferze merytorycznej może przynieść spotkanie w luksusowym hotelu Capella w kurorcie na wyspie Sentosa, pozostaje niewiadomą. Trump głosi, że jest gotów zerwać rozmowy w kilka minut po ich rozpoczęciu o 9 rano, jeśli nie będą przebiegać po jego myśli. O ile rokowania potoczą się pomyślnie, możliwe jest przedłużenie szczytu o dzień. Jeśli między niekonwencjonalnymi przywódcami zaistnieje „chemia”, prezydent USA rozważa zaproszenie Kima jesienią na Florydę, do swej bizantyńsko-kiczowatej rezydencji Mar-a-Lago.
Wiadomo, jakie są oczekiwania obu stron. Amerykanie oczekują denuklearyzacji Korei Północnej (posiada 20 – 60 głowic atomowych), jej lider zaś dąży do zniesienia sankcji gospodarczych i uzyskania gwarancji bezpieczeństwa. Prawdopodobnie żadna strona nie osiągnie tego, czego pragnie.
Doradcy Trumpa nalegają nań, by nie oferował Kimowi żadnych koncesji; Koreańczycy nie chcą przystać na całkowite rozbrojenie, po którym możliwa byłaby rozmowa od niemal 40 lat mieszka w Paryżu. – To zachęta, bym tam zajrzała.
Na wystawie pokazano koronki – nie tylko ze słynącego z tych wyrobów Koniakowa, ale także z Podlasia. Stare strzelby szkoły rusznikarskiej z Cieszyna, tradycje związane z lajkonikiem i sztukę spływania tratw Bractwa Flisackiego Świętej Barbary z Ulanowa na Podkarpaciu. Na wystawie w siedzibie UNESCO pięknie prezentowały się barwne stroje uczestników procesji w Łowiczu na Boże Ciało. Wspomniano o tradycjach polowania z sokołami i o błogosławieniu zwierząt z okazji festynu Świętego Rocha w Mikstacie na Wzgórzach Ostrzeszowskich w Wielkopolsce. Wspomniano o tradycji pielęgnowania gwary oraz o wciąż kultywowanych obyczajach pszczelarskich w lasach na Kurpiach i w Białowieży. Nie zabrakło informacji o tak zwanych „Turkach” z Grodziska Dolnego, straży złożonej wyłącznie z kawalerów (tylko ich dowódca może być żonaty) pełniących na Wielkanoc wartę przy Grobie Chrystusa, i o obyczajach weselnych z Szamotuł w Wielkopolsce. Pokazano także wyplatanie wiklinowych koszyków kabłącoków w Lucimi koło Radomia. o sankcjach. To musi być stopniowy proces, mówią. „Nawet jeśli Korea Północna zdecyduje się pozbyć broni jądrowej, proces zajmie lata. Znaczenie szczytu będzie raczej symboliczne” – zapewnia Cho Sung-Ryul z Institute for National Security Strategy w Seulu, a inni eksperci są z nim zgodni; nieodwracalne rozbrojenie nuklearne Korei może nigdy nie dojść do skutku. Trump sygnalizuje gotowość do elastyczności. „Nie chcę więcej używać sformułowania maksymalna presja. Nawiązaliśmy kontakt, rozumiemy się” – twierdził, żegnając Kim Dzong Chola. „To ma być spotkanie w celu poznania się. To będzie bardzo pozytywny efekt”. Trump i jego doradcy sugerują, że konkretnym rezultatem może być traktat pokojowy kończący wojnę koreańską. Przez 65 lat obowiązywał tylko rozejm.
Profesor studiów koreańskich Sung-Yoon Lee z Uniwersytetu Tuft uważa, że Kim już wygrał, bo spotka się z prezydentem USA jak równy z równym, mimo że nie obiecał jądrowego rozbrojenia. Soo Kim, były analityk spraw koreańskich w CIA, jest zaszokowany, że Trump wystąpił z inicjatywą traktatu pokojowego przed negocjacjami, przed uzyskaniem od Korei Północnej deklaracji rozbrojenia. To sukces reżimu Kima, dla USA i Korei Południowej recepta na katastrofę – twierdzi. (STOL)
Na wystawie w UNESCO nie mogło zabraknąć Podhala. – Byłam kiedyś na weselu w Zakopanem. Szkoda, że tego nie pokazano, bo takie to piękne i barwne – wykrzykuje kobieta zwiedzająca ekspozycję. Ale były za to zdjęcia z wyścigów kumoterek w Bukowinie Tatrzańskiej i w innych małych miejscowościach tego regionu. No i byli dudziarze. Przyjechali do Paryża z Zakopanego i z Domachowa. Zagrali koncert na kozach, na których gra się także w Żywieckiem i w Wielkopolsce. Grali na starodawnych instrumentach, na złóbcokach i basach ósemkowych. Ich występ miał wymiar symboliczny, bo – co podkreślano – „do tej pory, od powstania konwencji UNESCO w 2003 roku, polskie dziedzictwo niematerialne nie gościło jeszcze w murach tej instytucji zajmującej się kulturą na świecie”. Goście mogli zobaczyć także sposoby tkania krakowskich koronek klockowych, przyjrzeć się, jak powstają kaszubski haft i drewniane zabawki z Żywca. Z Europy Środkowo-Wschodniej siedem państw kandydowało do Komitetu UNESCO. Miejsca były dwa. Dostały się Azerbejdżan i Polska.