Porzućcie wszelką nadzieję
Polska ma jeden z najbardziej niewydolnych systemów emerytalnych wśród krajów rozwiniętych, a będzie jeszcze gorzej.
Średnia stopa zastąpienia, czyli stosunek ostatniego wynagrodzenia do pierwszego świadczenia emerytalnego, należy w Polsce do najgorszych w Unii. W pierwszym kwartale 2018 r. przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju wyniosło 4623 zł brutto. Tymczasem wysokość przeciętnej emerytury w przypadku mężczyzny to 2570 złotych brutto i kobiet 1550 zł, czyli zaledwie około 33 proc. średniej pensji. Do tego w świadczeniach następuje coraz większe rozwarstwienie. Najniższa emerytura to 10 gr, a najwyższa – 20 890 zł (otrzymuje je mężczyzna, który przepracował ponad 60 lat). Mamy niskie świadczenia, a do tego niewielkie zasoby. Przeciętne polskie gospodarstwo domowe dysponuje majątkiem netto przeszło siedem razy mniejszym niż rodzina w Luksemburgu oraz 3,5 razy mniejszym niż w Belgii. Na papierze nie wygląda to nawet najgorzej, ale ogromna większość dobytku Polaków to mieszkania. Nie są to jednak aktywa, gdyż generują koszty i trudno je sprzedać, bo przecież gdzieś trzeba mieszkać.
Większość ekspertów nie ma złudzeń, że w kolejnych dekadach sytuacja naszych emerytów może być jeszcze gorsza. Tylko politycy są optymistami. Ci, którzy byli u władzy, bronią emerytur kapitałowych, mimo że ich wprowadzenie wyglądało na sabotaż albo – w najlepszym razie – było wynikiem elementarnego braku wiedzy.
Obecni decydenci są przekonani, że pod ich światłym kierownictwem Polska stanie się jeśli nie drugą Japonią, to przynajmniej mocarstwem średniej wielkości.
– Kiedy w relacji do wynagrodzeń emerytury w Polsce były najwyższe?
– Przed 1999 rokiem stopa zastąpienia wynosiła 60 – 70 proc. ostatniego wynagrodzenia.
– Przed 20 laty w reklamach telewizyjnych byliśmy przekonywani, że Otwarte Fundusze Emerytalne zapewnią polskim emerytom wakacje pod palmami. Jaka jest dziś średnia wysokość świadczeń z OFE dla osoby, która niedawno zakończyła pracę i przeszła na zasłużony odpoczynek?
– Średnio od kilkudziesięciu do niewiele ponad stu złotych. – To dlaczego stworzono OFE? – Pomysł przyszedł z Banku Światowego. Chodziło o to, żeby w zamian za zredukowanie naszego długu mogły zarobić wielkie instytucje finansowe. Niestety, w przeciwieństwie do Czech polscy politycy nie potrafili się temu przeciwstawić.
– Ile na OFE zarobiły Powszechne Towarzystwa Emerytalne?
– Od 1999 do 2013, w ujęciu realnym, ponad 30 mld złotych samej prowizji. Na szczęście w ciągu ostatnich 5 lat OFE zostało zredukowane (wycofało się z niego 85 proc. osób), ale pozostał dług w wysokości ponad 100 miliardów zł, który cały czas rośnie. Gdyby OFE nie zostało zredukowane, Polska byłaby bankrutem jak Grecja, gdyż rocznie, razem z odsetkami, ten system kosztowałby nas od 40 do 50 miliardów rocznie.
– I politycy, którzy rządzili Polską pod koniec lat 90., nie wiedzieli, że tak to się musi zakończyć?
– Byli eksperci, profesorowie, którzy ostrzegali, ale ich głos nie przedostawał się do opinii publicznej, gdyż media głównego nurtu nie chciały o tym informować.
– Gdyby nie przeprowadzono tej reformy, czy dziś byłoby nas stać na tak wysokie wypłaty emerytur jak przed rokiem 1999?
– Jak nie na 70, to z pewnością na ponad 50 proc., a więc tak jak jest w innych krajach na naszym poziomie rozwoju. Proszę pamiętać, że OFE od 1999 do końca 2013 zadłużyło Polskę na ponad 300 miliardów zł. Tyle pieniędzy wyrzuciliśmy w błoto.
– Państwo powoli wycofuje się z OFE, ale premier Morawiecki chce wprowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe.
– To pomysł, który, tak jak w przypadku OFE, przyniesie korzyści tylko instytucjom finansowym. Dla pracodawcy będą to dodatkowe koszty, a pracownikom nie zapewni wyższych świadczeń. Ich pieniądze będą inwestowane w akcje i obligacje według uznania zarządzających tymi funduszami. Granie publicznymi pieniędzmi na rynku finansowym, gdzie nikt niczego nie gwarantuje, to pomysł bardzo ryzykowny, zwłaszcza że przez co najmniej 40 lat oszczędzania, jakie czeka człowieka wchodzącego w dorosłe życie, duże kryzysy finansowe będą musiały zdarzyć się co najmniej kilka razy.
– Ale podobno przystąpienie do PPK będzie dobrowolne.
– Według projektu wszyscy pracodawcy będą musieli utworzyć PPK, do którego zostaną z automatu zapisani wszyscy pracownicy. Z systemu będzie można się wypisać, ale oczywiście miliony ludzi tego zapewne nie zrobi. Jedni z braku