Ślubu w Bydgoszczy nie było, bo pan młody zniknął. Ale wesele się odbyło...
Sala widowiskowa Europejskiego Centrum Promocji Kultury Regionalnej „Matecznik Mazowsze” w Otrębusach należy do najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce, a artyści zespołu Mazowsze zyskali nowe sale prób baletu, chóru i orkiestry. „Matecznik Mazowsze” oferuje bogaty program artystyczny i każdy widz znajdzie coś dla siebie. Proponujemy dogodny dojazd koleją WKD na linii Warszawa Śródmieście – Grodzisk Mazowiecki.
Fot. Bogusław Kołodziejczyk
Kościół św. Jana Chrzciciela w Siewierzu (woj. śląskie) to jeden z najstarszych kościołów w Polsce. Pełni obecnie funkcję kaplicy cmentarnej. Zbudowany został z ciosanego kamienia w połowie XII wieku. Kościółek przetrwał do naszych czasów w stanie niemal nienaruszonym. Jest doskonale widoczny z drogi krajowej nr 1. Fot. Roman Jagoda
Walewice (pow. Łowicz) to słynne historyczne miejsce z pięknym, klasycystycznym pałacem z końca XVIII w. W tym pałacu przyszedł na świat Aleksander Colonna-Walewski, owoc miłości romansu wszech czasów Marii Walewskiej i cesarza Napoleona. Tuż obok mieści się największa w Polsce stadnina koni wielkopolskich, a także półkrwi angloarabskiej. Na dziedzińcu przed pałacem rosną wspaniałe, ponad 150-letnie dęby kandelabrowe.
Fot. Roman Jagoda Byłeś w ciekawym miejscu, napisz:
awojtowicz@angora.com.pl
Panna młoda stawiła się punktualnie w USC. Zaproszeni przez młodych goście tak samo. Tylko pan młody, niestety, się nie pojawił. Ślub się nie odbył. Ale wesele – jak najbardziej. Z niedoszłą mężatką w roli głównej.
Zakochała się Polka w Angliku. Postanowili się pobrać. Zarezerwowali termin w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. W wyznaczonym dniu panna młoda stawiła się w pięknej białej sukni.
Goście zjawili się niemal w komplecie. Licznie przybyli zarówno ci ze strony młodej, jak i ze strony jej zagranicznego wybranka. Na uroczystości stawił się także urzędnik USC, który miał udzielić ślubu. Wszyscy cierpliwie czekali na pana młodego, ale, niestety, nie doczekali się. Anglik nie dotarł...
Do zawarcia związku małżeńskiego nie doszło, ale zaplanowane dużo wcześniej wesele się odbyło. Tak postanowiła niedoszła panna młoda. Uznała, że skoro zaproszeni goście dotarli na uroczystość, aw lokalu i tak wszystko zostało opłacone, to trzeba z tej okazji skorzystać.
Decyzja młodej
Uciekająca panna młoda to nie tylko filmowa opowieść. W zwykłym życiu też się takie rzeczy zdarzają. – Chociaż przeważnie do ślubu nie dochodzi, gdy oboje narzeczeni nie stawiają się w urzędzie – zaznacza Iwona Gąssowska, kierownik USC w Bydgoszczy. – To pewnie dlatego, że para się rozmyśliła. Narzeczeni powiadomili gości, lecz zapominają jeszcze nas poinformować o rezygnacji, więc urzędnik przychodzi na umówione miejsce w danym terminie.
Podobne przypadki dzieją się również w kościele. – Byłam na trzech ślubach konkordatowych, na których nie pojawił się pan młody – wspomina bydgoszczanka. – Nawet przeszło mi przez myśl, że to ja ściągam nieszczęście i do zawarcia związku małżeńskiego nie dochodzi.
Mąż w więzieniu
Bywa, że akcja, niczym z filmu, rozgrywa się zaraz po ślubie. Tak było rok temu w kwietniu w bydgoskim USC. Zaraz po ceremonii w Pałacu Ślubów na Sielance pojawiła się policja. Aresztowała pana młodego. Okazało się, że był poszukiwany listem gończym. Wesele i tak zorganizowano, ale bez jego udziału. Zostało przekształcone w urodziny panny młodej, bo akurat tego dnia je obchodziła.