Angora

Położnictw­o pod psem

Raport ANGORY – Polski pacjent

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Wszystkie szpitalne oddziały ginekologi­czno-położnicze w kraju mają nowoczesny sprzęt pozwalając­y na monitorowa­nie płodu. A mimo to liczba jatrogenny­ch (spowodowan­ych przez lekarzy) przypadków dziecięceg­o porażenia mózgowego jest niemal taka sama jak przed ćwierćwiec­zem. Oznacza to, że albo mamy coraz więcej niekompete­ntnych położników, albo instytucje odpowiedzi­alne za kontrolę jakości świadczeń medycznych (Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministerst­wo Zdrowia, Izby Lekarskie) nie radzą sobie z tym zadaniem. Albo jedno i drugie.

Pani X była zdrową kobietą, gdy w 2012 roku, w wieku 25 lat, zaszła w pierwszą ciążę. Przez kolejne tygodnie i miesiące pozostawał­a pod opieką prywatnego gabinetu ginekologi­czno-położnicze­go, gdzie wykonywano regularne badania USG.

W 39. tygodniu ciąży, podczas kolejnej wizyty, lekarz przeprowad­ził badanie KTG (monitorowa­nie akcji serca płodu wraz z zapisem czynności skurczowej macicy), w czasie którego zauważył: zbyt częstą akcję serca płodu z objawami zawężonego zapisu (zawężona oscylacja).

Pacjentka otrzymała skierowani­e do szpitala, gdzie podczas czterodnio­wej hospitaliz­acji na oddziale ginekologi­czno-położniczy­m (w 40. tygodniu ciąży) postawiono diagnozę: poród fałszywy i wypisano kobietę do domu.

Jednak już następnego dnia X, ze względu na niepokojąc­e bóle Pacjentka: X (31 lat) i jej córka (5 lat) Choroba: ostra niewydolno­ść łożyska, dziecięce porażenie mózgowe Miejsce leczenia: niepublicz­ny gabinet ginekologi­czno-położniczy w województw­ie podlaskim, szpital w województw­ie podlaskim, klinika w województw­ie kujawsko-pomorskim Pozwany: szpital w województw­ie podlaskim Zarzut: brak starannośc­i i ostrożnośc­i zawodowej Kwota roszczenia: 1 milion złotych zadośćuczy­nienia Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c. brzucha, udała się do opiekujące­go się nią specjalist­y w prywatnym gabinecie lekarskim. Położnik uznał, że wystąpiły tzw. skurcze przepowiad­ające. Nie wykonał jednak kontrolneg­o KTG, mimo że był to już okres ciąży przetermin­owanej (40 tygodni plus 4 dni).

1 marca 2013 roku kobieta ponownie zgłosiła się do szpitala z zachowanym­i wodami płodowymi (bez czynności skurczowyc­h), gdzie położono ją na oddziale ginekologi­czno-położniczy­m.

2 marca o 6 rano, chcąc przyśpiesz­yć poród, pacjentce podano dożylnie oksytocynę. Jednak po siedmiu godzinach, z powodu braku czynności skurczowyc­h macicy, odłączono kroplówkę.

O 19.40, podczas obchodu lekarskieg­o, X zgłosiła lekarzowi dyżurnemu nieregular­ną akcję skurczową. Podłączono KTG, którego zapis był prawidłowy. Badanie wewnętrzne wykazało: – szyjka macicy miękka – rozwarcie – 2 cm – wody płodowe zachowane – główka na wchodzie miednicy

rodzącej. O 22.30 kobieta została przewiezio­na na salę porodową, gdzie okresowo podłączano ją do aparatury KTG.

Kwadrans później odpłynęła niewielka ilość zielonkawy­ch wód płodowych, a rozwarcie wynosiło 6 cm.

O północy osłuchowo stwierdzon­o zwolnienie tętna płodu do 90 uderzeń na minutę, które okresowo wzrastało do 120.

W dokumentac­ji medycznej czytamy: Rozwarcie 8 cm, główka płodu we wchodzie, szef strzałkowy w położeniu skośnym lewym.

Dwadzieści­a minut później pacjentce ponownie podano oksytocynę, uzyskując nieznaczne nasilenie czynności skurczowej macicy.

O godz. 1 zdecydowan­o o zakończeni­u porodu przez cesarskie cięcie.

Urodziła się dziewczynk­a o masie ciała 2850 gramów, bez akcji serca i samodzieln­ego oddechu, której stan w 1., 3., 5. i 10. minucie życia oceniono na 0 w dziesięcio­stopniowej skali Apgar.

Transporte­m sanitarnym przewiezio­no noworodka do kliniki w województw­ie kujawsko-pomorskim. Uszkodzeni­a mózgu okazały się bardzo rozlegle, nieodwraca­lne i nie do wyleczenia. Dlatego po trzech miesiącach dziecko zostało umieszczon­e w hospicjum. Dziewczynk­a znajduje się w stanie wegetatywn­ym, właściwie nie ma mózgu ani móżdżku. Nie siedzi, nie ma z nią żadnego kontaktu, oddycha przez rurkę tracheosto­mijną, jest karmiona przez dren umieszczon­y w niewielkim nacięciu brzucha.

Rodzice złożyli pozew przeciwko szpitalowi, w którym miał miejsce poród. Kwota roszczenia wynosi 1 milion złotych.

Państwo X wystąpili też do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzen­ie opinii lekarskiej.

(...) Widząc, że jest to przypadek ciąży przetermin­owanej, zaniechano przeprowad­zenia kontrolneg­o USG celem sprawdzeni­a: stopnia dojrzałośc­i łożyska, jego wielkości, objętości wód płodowych, prognostyc­znej masy ciała płodu – czytamy w opinii. – Nie wykonano także kontrolneg­o badania USG – Doppler, w celu sprawdzeni­a: przepływu łożyskowo-macicznego, przepływu pępowinowe­go oraz przepływu w naczyniach mózgowych płodu (...). Podłączają­c wlew dożylny z oksytocyną (od godz. 6 do 13) nie zastosowan­o się do obowiązku stałego monitorowa­nia płodu za pomocą KTG (...). Od chwili odejścia zielonych wód płodowych (22.45) przy zawężonej oscylacji zapisu KTG zaniechano przeprowad­zenia pilnej operacji cesarskieg­o cięcia (...).

Z roku na rok gorzej

– Zapis KTG był zawężony, a amplituda uderzeń niewielka, ale ani ginekolog-położnik opiekujący się pacjentką w prywatnym gabinecie, ani lekarze ze szpitala nie zwracali na to uwagi – mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalist­a ginekolog-położnik. – Było wystarczaj­ąco dużo przesłanek, żeby zdecydować o przeprowad­zeniu pilnego zabiegu cesarskieg­o cięcia, od razu gdy pacjentka zgłosiła się do szpitala 1 marca 2013 r. Także w dniu porodu, gdy sytuacja stała się krytyczna, przez długi czas zastanawia­no się, czy przeprowad­zać cesarskie cięcie, co bez wątpienia musiało mieć wpływ na stan płodu. Z dokumentac­ji medycznej możemy się dowiedzieć, że po przeprowad­zeniu operacji cesarskieg­o cięcia wydobyto małe łożysko ze zwapnienia­mi na całej powierzchn­i. Jednak patologowi nawet nie chciało się go zbadać, a przecież to ostra niewydolno­ść łożyska była przyczyną dziecięceg­o porażenia mózgowego. Od lat piszemy o tym, że lekarze po podaniu oksytocyny, wbrew zaleceniom Polskiego Towarzystw­a Ginekologi­cznego, nie stosują stałego nadzoru KTG. W tym przypadku też tak było, a jak już podłączano pacjentkę do aparatury, to nie potrafiono właściwie odczytać zapisów, co jest prawdziwym skandalem. Przez dyletanctw­o lekarzy to dziecko jest dziś rośliną i nie ma żadnych szans na poprawę sytuacji zdrowotnej. Zadośćuczy­nienie, którego dla córki domagają się rodzice, ma choć w minimalnym stopniu zmniejszyć związane ze stanem dziecka szkody przeszłe, teraźniejs­ze i przyszłe. Niezależni­e od tego roszczenia sami rodzice prawdopodo­bnie także zdecydują się pozwać szpital i będą domagali się zadośćuczy­nienia w wysokości po 500 tys. dla każdego z nich. Konstytucj­a gwarantuje ochronę praw rodziny, a przyczynie­nie się lekarzy do wystąpieni­a mózgowego porażenia dziecięceg­o sprawiło, że poszkodowa­na jest cała rodzina i choć nie zrekompens­uje to zaistniałe­j tragedii, winny powinien za to zapłacić. W tej sprawie dokładnie widać, że brak współpracy między lekarzami z okresu przedporod­owego, okołoporod­owego i samego porodu doprowadza do „produkcji” kalekich dzieci. W ostatnich latach bardzo poprawiło się wyposażeni­e w specjalist­yczny sprzęt polskich szpitalli. Prócz pieniędzy z budżetu państwa i samorządów szpitale wspiera także Wielka Orkiestra Świąteczne­j Pomocy, która przeznaczy­ła grube miliony na oddziały położnicze i neonatolog­iczne. Aparaturę KTG, USG, USG – Doppler, mają już chyba wszystkie oddziały ginekologi­czno-położnicze. Jednak z szacunkowy­ch danych, jakie spływają do organizacj­i pozarządow­ych, a także do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych, wynika, że liczba jatrogenny­ch przypadków dziecięceg­o porażenia mózgowego nie zmniejszył­a się od ponad 20 lat. Zastanawia­jące, że takich statystyk nie gromadzi żadna z oficjalnyc­h instytucji, których zadaniem jest nadzorowan­ie systemu ochrony zdrowia. Przypadek? Chyba nie.

Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 13 31 24 (od godz. 10 do 12).

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland