Kiedyś zagram w reprezentacji Polski
Kacper Tuszyński ma 12 lat. Chodzi do VI klasy Szkoły Podstawowej nr 5 w Dębicy. Trenuje piłkę nożną. Jego największe sukcesy indywidualne to: strzelenie bramek rówieśnikom z Korony Kielce, Cracovii, Sandecji i przede wszystkim z Wisły Kraków. Zajął także 3. miejsce w klasyfikacji strzelców w miejskich eliminacjach Deichmanna w 2017, w których zdobył 19 bramek. Zespołowo – wraz z drużyną – ma za sobą udział w mistrzostwach Polski w Wałbrzychu U-9 w 2015 roku (16. miejsce w Polsce wśród blisko 2 tys. drużyn). Ważnym sukcesem było także wygranie międzynarodowego turnieju Stara Lubovna na Słowacji.
– Od kiedy zacząłeś trenować piłkę nożną i kto cię do tego namówił?
–W klubie zacząłem trenować piłkę jeszcze w przedszkolu, w wieku 6 lat. Zapisanie się do Igloopolu zaproponował mi oczywiście mój tata, ale przypomniał mi właśnie teraz, że to ja bardzo „ciągnąłem” go na pierwszy trening.
– Gdzie stawiałeś swoje pierwsze piłkarskie kroki i jak rozwijała się ta przygoda?
– Swoje pierwsze kopnięcia piłki wykonywałem na osiedlowym boisku, a także w... mieszkaniu na pierwszym piętrze. To ostatnie nie zawsze podobało się mojej mamie, ale ostatecznie miłość do piłki zawsze wygrywała. Potem, kiedy tata zapisał mnie już do klubu, tych naszych „meczyków” było trochę mniej... – Kilka zdań o twoim klubie. – Od ponad 6 lat gram w Igloopolu Dębica, szkółce piłkarskiej, w której w wielu kategoriach wiekowych trenuje blisko 200 dzieci. Mamy do dyspozycji boiska trawiaste, sztuczne, a zimą dużą halę sportową. Dawniej Igloopol występował w ekstraklasie i potrafił wygrać z samą Legią Warszawa! Obecnie gra w IV lidze i nastawił się na szkolenie młodzieży. – Na jakiej pozycji grasz? – Wysuniętego napastnika, czasem także trochę „cofniętego”. Oczywiście odpowiadam za strzelanie bramek, ale dzisiejsza piłka to wymienność pozycji. Potrafię także zejść do boku, cofnąć się za piłką do środka pomocy i dograć piłkę kolegom.
– Ile najwięcej goli strzeliłeś w jednym meczu?
– Kilka razy zdarzyło mi się strzelić 3 bramki. Pamiętam dobrze mecz w Wałbrzychu, kiedy na minimistrzostwach Deichmanna mój hat-trick dał drużynie zwycięstwo 5:2.
– Jak wyglądają treningi i jak często się one odbywają?
– Każdy trening to ćwiczenia z piłką. Czasem w parach lub większych grupach. Ćwiczone są sytuacje, które mogą wystąpić w meczu, strzały, podania, schematy akcji, a na koniec zawsze jest mecz, na który wszyscy czekają. Treningi odbywają się 2 razy w tygodniu po 1,5 godziny, do tego dochodzi mecz ligowy podczas sezonu.
– Jak rodzice podchodzą do twojego zamiłowania do piłki nożnej?
– Bardzo mnie wspierają. Bez rodziców chyba nie byłbym w stanie pogodzić mojej pasji z nauką. Zawsze mogę na nich liczyć. – Twój idol piłkarski to... – Eden Hazard, ponieważ podoba mi się jego lekkość i swoboda, z jaką prowadzi piłkę, i w dodatku nie „gwiazdorzy” jak niektórzy piłkarze.
– Której z drużyn kibicowałeś na mundialu, kiedy Polska odpadła już z gry?
– Bardzo kibicowałem Belgii i bardzo chciałem, żeby zdobyła mistrzostwo. Oprócz Hazarda i jego stylu gry podoba mi się cała reprezentacja Belgii, która gra piłkę bardzo widowiskową i przyjemną dla kibica. – Inne pasje? – Lubię ogólnie sport, nie tylko piłkę nożną. Lubię rywalizować... Na boisku, w szkole, w grze w karty... – Jak spędzasz wolny czas? – Gram w ulubione gry na telefonie, czasem przeczytam jakąś książkę przygodową, od czasu do czasu pójdę do kina, na basen i oczywiście lubię wspólne zabawy z kolegami. – Marzenia i plany na przyszłość? – Jak chyba każdego chłopca kopiącego piłkę – zagrać w reprezentacji Polski. Na razie cieszę się grą, która sprawia mi przyjemność, a co przyniesie przyszłość? Zobaczymy!
– Teraz są dzasz?
– W Dębicy z rodzicami i moim dwuletnim bratem Oskarem. Próbuję go uczyć kopać piłkę, ale on chyba woli na razie zabawy małymi samochodzikami. wakacje, gdzie je spę-