Niepożądany Odczyn Polityczny
Od czasów błazna Stańczyka, który potwierdził swą opinię badaniami terenowymi na krakowskim rynku, w Polsce niemal każdy jest lekarzem. To znaczy uważa się za niego, gdyż wie, co dla jego zdrowia złe, a co dobre. Gdyby w czasach błazna Stańczyka był internet i był dr Google, lekarzem byłby każdy. Dziś mamy internet i dr. Google’a. I mamy też błaznów.
Głośny staje się od pewnego czasu ruch antyszczepionkowców, czyli ludzi, którzy świadomie łamią prawo, jakim są obowiązkowe szczepienia dzieci. Uważają oni, że szkód ze szczepienia jest więcej niż pożytku. Głoszą opinie, które zwykłym, acz wykształconym zawodowo lekarzom jeżą resztki włosów. Naczelnym atutem antyszczepionkowców jest na przykład przekonanie, że szczepienie dziecka może je – w charakterze powikłań – wpędzić w autyzm. Do aktywistów ruchu nie dociera, że brytyjski autor tej tezy okazał się lekarzem oszustem, pozbawionym za to prawa wykonywania zawodu. Do aktywistów nie dociera nic... To normalne, ludzie zaangażowani w ruch o naturze sekty prędzej dadzą się pociąć, niż zaczną myśleć.
Kampania przeciw szczepieniom trwa w Polsce od lat, a szeregi jej aktywistów rosną. Kieruje nimi agentka ubezpieczeniowa Socha Justyna, spełniona matka czworga dzieci, aliści niespełniona polityczka. Aktywni, zdrowi i silni rodzice, których pokazują w telewizji, protestujący przeciw szczepieniu swych dzieci wyglądają na takich, którzy we własnym dzieciństwie pobrali wszystkie zalecone szczepienia. Teraz odmawiają ich swoim dzieciom. Ich dzieci, ich prawo, choć do pewnego stopnia tylko ich. Kto decyduje się nie szczepić na choroby, które notabene wracają z zapomnienia, powinien być świadomy, że poniesie wszystkie konsekwencje cywilne i karne, jakie z tego faktu wynikną. Tak jak każdy kierowca, który rusza w drogę i wie, że jego auto ma niesprawne hamulce.
Socha i jej działacze zawiązali stowarzyszenie, które nazywa się STOP NOP, przy czym NOP to skrót od Niepożądane Odczyny Poszczepienne, choć dla celów felietonu odpowiada nam bardziej Niepożądane Odczyny Polityczne. Bo negatywną ocenę braku szczepień jest niezmiernie łatwo pokazać na przykładzie naszego życia publicznego, bez smutnej konieczności oglądania chorych, bo nieszczepionych dzieciaków i ich niemądrych rodziców.
Fatalne przykłady braku szczepień widzimy na co dzień, słuchając posłów albo prawicowych komentatorów. Nie twierdzę, że szczepienia są niezbędne akurat im, ale statystyka dowodzi, że warto wprowadzić obowiązkowe szczepienia od ulicy Wiejskiej, gdzie Odczyn Polityczny jest wyraźny, zaś logikę Sochy widać, słychać i czuć. Przykłady? Posłanka Pawłowiczówna, posłowie Tarczyński i Sanocki, a na wolności pisarz Cejrowski czy ksiądz rasista Międlar... Na pierwszy rzut oka wszyscy cierpią na polityczny syndrom Tourette’a, sprawiający, że pobudzeni miotają wyzwiska, lżą bliźnich, wykrzykują obscena. Nie mogą pohamować się, by nie bluźnić. Wykonują nieskoordynowane ruchy, śmieją się w sytuacjach nieoczywistych, mieszają w myślowym strumieniu wątki religijne i polityczne, automatycznie powtarzając usłyszane z własnych ust zwroty... Typowe dla zaburzeń, których być może można uniknąć, przechodząc serię (już bezbolesnych!) zastrzyków. Wspominam tę menażerię dlatego, że pomimo faktu, iż utrzymuje się z moich także podatków, nie wypada pisać o nich ani oceniać, tak jak trzeba omijać wzrokiem wariata wykrzykującego na ulicy plugastwa. Nie wypada traktować go serio! Czy szczepionka pomogłaby im, wybrańcom narodu, powrócić do społeczeństwa? Może, ale prawdopodobieństwo jest takie, jak zarażenie się autyzmem po szczepionce przeciw odrze. Poza tym politycy są uodpornieni na każdy lek.
Socha jako taka nie chce, by szczepionki zostały w Polsce zakazane, Socha chce, by były dobrowolne. Niech decyduje o nich matka i ojciec, którzy wiedzę o me- dycynie czerpią z własnej głowy, czyli z niczego. Głosi, że są kraje w Europie, gdzie szczepienie dzieci jest dobrowolne, choć przemilcza fakt, o czym napisał Michał Gostkiewicz, że właśnie tam (Finlandia, Norwegia, Szwecja) notuje się najwyższe wskaźniki tzw. wszczepialności. Ale ta jest skutkiem mądrego społeczeństwa, w którym agenci ubezpieczeniowi zajmują się polisami, a nie medycyną.
Tymczasem w Polsce 120 tysięcy ludzi podpisało projekt ustawy, który trafił do Sejmu i mimo miażdżącej opinii ministra zdrowia (i każdego lekarza) ustawa może być procedowana. Ba! Im bliżej wyborów, tym procedowanie może być sprawniejsze, bo władzy nie interesuje szczepienie (zob. powyżej!), władzę interesują wyborcy, którzy ją poprą. Casus tej ustawy pokaże, na ile PiS-em rządzi zdrowy rozsądek, a na ile kalkulacja przedwyborcza. Być może Socha uniesiona falą społecznego oporu trafi na listy poselskie, a może nie. Może tylko „skończy” na piernatach jak sławne w swoim czasie małżeństwo Elbanowskich, które dało równie medialny odpór systemowi oświaty. A może Socha zawalczy o wartości wyższe? I wtedy jak antyaborcyjna egeria, Kaja Godek, stanie się następnym głosem wołającym na puszczy? „Głosem wolnym, wolność ubezpieczającym”, jak napisał XVIII-wieczny autor, nie wiedząc wszakże, dla jakiej firmy sprzedaje polisy pani Socha... Szkoda, że nie są to polisy na życie. henryk.martenka@angora.com.pl na estradzie sążnistych ściąg. Było go po prostu za dużo, zwłaszcza że „unowocześniające” aranżacje repertuaru Fogga, pełne przydługich wstępów, a potem jeszcze równie rozwlekłych interludiów i wokaliz między poszczególnymi częściami piosenek, skutecznie rozbijały nastrój i koncepcję całości.
Zespół Młynarski – Masecki Jazz Camerata Varsoviensis grał na bardzo dobrym, wirtuozowskim poziomie, w składzie trzy saksofony, skrzypce, fortepian i perkusja. Agata Kulesza i Joanna Kulig zaprezentowały się nienagannie i to – poza Szymonem Komasą – były jasne punkty tego wieczoru.
W międzyczasie na bezchmurnym niebie można było – raz na sto lat! – obserwować zaćmienie Księżyca, później w sercu przeżywać odejście Kory Jackowskiej, a w niedzielę próbować pogodzić się ze śmiercią nieodżałowanego Tomasza Stańki. Żegnając te wspaniałe postacie muzyki rozrywkowej, należy mieć nadzieję, że przeżyjemy jeszcze niejeden wieczór wspominający – podobnie jak Fogga – ich wspaniałe artystyczne dokonania.
Tymczasem mimo powyższych refleksji dziękujemy komu trzeba, że na inaugurację 74. rocznicy Powstania Warszawskiego Mieczysław Fogg został należycie prolongowany dla teraźniejszych i przyszłych pokoleń!