Mieczysław Fogg prolongowany...
Postać Mieczysława Fogga jest nierozłącznie związana z Warszawą – urodzeniem (1901), wykształceniem (studia wokalne u Jana Łysakowskiego, Eugeniusza Mossakowskiego, Wacława Brzezińskiego, Ignacego Dygasa, Stefana Beliny-Skupiewskiego, Adama Didura i Stanisława Kopfa), udziałem w wojnie polsko-bolszewickiej, poniewierce po okupacyjnych kawiarniach, Powstaniem Warszawskim (jako żołnierz AK, pseudonim „Ptaszek”, w ciągu 63 dni dał aż 104 koncerty dla podtrzymania warszawiaków na duchu w szpitalach, na barykadach i w schronach). Niezależnie od tego uratował życie wielu ukrywającym się w jego mieszkaniu przyjaciołom pochodzenia żydowskiego.
Również jego powojenna biografia, kariera artystyczna, repertuar i adresy zamieszkania prowadziły wyłącznie do Warszawy. Tutaj zmarł (1990) i spoczął na Cmentarzu Bródnowskim, niemal do końca życia śpiewając, ciesząc się popularnością i wielkim uznaniem. Z sympatią i bez złośliwości opowia- dano, że odkopana przez polskich archeologów starożytna mumia w Egipcie otworzywszy oczy, zapytała: „Czy Mieczysław Fogg jeszcze śpiewa?”.
W swym repertuarze miał kilkaset utworów piosenkarskich. Podczas trwającej ponad 60 lat kariery występował w całej Europie, obu Amerykach, Nowej Zelandii, Australii, Izraelu i na Cejlonie, dając blisko 16 tysięcy koncertów. Jego liczne edycje płytowe sprzedały się w nakładzie aż 25 milionów egzemplarzy.
Jesienne róże, Ta ostatnia niedziela, Pieśń o matce, Pierwszy siwy włos, Zawsze będzie czegoś ci brak, Mała kobietko, Tango Notturno, Kiedy znów zakwitną białe bzy, Mieszkam tu, nad Wisłą,tyle lat... Gdy ze wzruszeniem wspomina się te liczne tytuły, wciąż dźwięczy w uszach aksamitny, pięknie brzmiący, romantyczny i doskonale wyszkolony głos Mieczysława Fogga.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, anonsując w telewizji skądinąd świetną inicjatywę koncertu „Fogg – pieśniarz Warszawy”, zaznaczył, że biorący w tym przedsięwzięciu udział Szymon Komasa „śpiewa takim głosem jak Fogg”. Otóż nie. Może to ewentualnie dotyczyć skali i barwy. Emisja barytonowego głosu Koma- sy stanowi wspaniały aparat wokalny, zdolny do wykonywania szerokiego repertuaru operowego, oratoryjnego i pieśniarskiego. Pozwala na to jego muzykalność, swoboda interpretacyjna i coraz większe obycie sceniczne. Podejmując się zaśpiewania utworów z repertuaru Mieczysława Fogga, dał oryginalną, niepospolitą próbę możliwości w dziedzinie piosenkarskiej. Wstępnym bojem zdobył publiczność, głównie dzięki nieśmiertelnemu Tangu Milonga, którym Mieczysław Fogg przez wiele lat uwodził całe legiony swych wielbicielek.
Wszak różnica między legendarnym nestorem polskiej piosenki a młodą gwiazdą polskiej wokalistyki polega – panie dyrektorze Ołdakowski – na tym, że Komasa mógłby bez trudu zaśpiewać cały repertuar Fogga, ale wielki nieboszczyk, niestety, nie dałby rady wystąpić w Potępieniu Fausta, Legendzie Bałtyku, Cyganerii, Tramwaju zwanym pożądaniem czy Falstaffie (aktualny repertuar operowy Komasy).
Transmitowane w telewizji na żywo pięćdziesiąt kilka minut koncertu z warszawskiego parku Wolności było poważną porażką Jana Młynarskiego śpiewającego, zapowiadającego i czytającego swe objaśnienia wprost z rozstawionych