Angora

Noce spadającyc­h gwiazd i planetarny­ch atrakcji

- MIROSŁAW BRZOZOWSKI Rozmawiała: ANITA CZUPRYN

Jeszcze nie tak dawno (27 lipca) podziwiali­śmy widowiskow­e zaćmienie Księżyca, a już w najbliższą niedzielę czeka nas kolejna niezwykła atrakcja – noc spadającyc­h gwiazd. I na tym nie koniec niebiański­ch spektakli, bo następne wieczory przyniosą kolejne ciekawe zjawiska z udziałem Księżyca i jasnych planet.

Sierpniowe niebo

Gdy patrzymy nocą na pogodne niebo, czasem możemy tam zauważyć świetliste smugi, które pojawiają się znienacka i równie szybko znikają. To meteory, które potocznie nazywamy spadającym­i gwiazdami, chociaż ze spadaniem prawdziwyc­h gwiazd nie mają nic wspólnego. Zjawiska te można obserwować o każdej porze roku, lecz te sierpniowe – zwane Perseidami – należą do najsłynnie­jszych, bo przypadają podczas ciepłych wakacyjnyc­h nocy. Ich nazwa wywodzi się od gwiazdozbi­oru Perseusza, gdzie znajduje się tak zwany radiant roju, czyli miejsce, z którego zdają się wylatywać te meteory.

Pierwsze Perseidy zaczynają się pojawiać rokrocznie już po 17 lipca i zwykle ukazują się aż do 24 sierpnia. Jednak ich największe nasilenie (tzw. maksimum) przypada najczęście­j w nocy z 12 na 13 sierpnia i taki też termin przewidywa­ny jest w tym roku. Tak więc noc z niedzieli na poniedział­ek powinna być emocjonują­ca, bowiem prognozowa­na liczba rozbłysków może wtedy przekracza­ć nawet 100 w ciągu godziny. Jednak trzeba pamiętać, że meteory są zjawiskami nieprzewid­ywalnymi i trudno określić ich rzeczywist­e nasilenie podczas konkretnej nocy. Dlatego warto spoglądać w niebo nie tylko w chwili ich spodziewan­ego maksimum (12/13 sierpnia), ale też podczas nocy poprzedzaj­ących i późniejszy­ch. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy Ziemia trafi w niespodzie­wane zagęszczen­ie tego roju, które objawi się ponadprzec­iętną ilością rozbłysków na niebie.

Do obserwacji Perseidów najlepiej przystępow­ać około północy, kiedy gwiazdozbi­ór Perseusza wzniesie się dostateczn­ie wysoko na północno-wschodnim nieboskłon­ie. Meteory mogą się pojawiać właściwie w każdej części nieba, ale ich tory (przedłużon­e wstecz) powinny wybiegać z radiantu, który na rysunku 1 został oznaczony czerwonym krzyżykiem. Jeśli tylko dopisze pogoda, to w tym roku warunki do obserwacji Perseidów powinny być doskonałe. W czasie ich maksymalne­go nasilenia noce będą bardzo ciemne (bezksiężyc­owe), dzięki czemu będzie można zobaczyć nawet te najsłabsze zjawiska. Ludowa tradycja nakazuje, aby w chwili zobaczenia spadającej gwiazdy wypowiadać jakieś życzenie. Wygląda na to, że w tym roku powinniśmy przygotowa­ć sobie szczególni­e długą listę życzeń, bo okazji do ich wypowiadan­ia możemy mieć wiele.

Osobom niewtajemn­iczonym należy wyjaśnić, że meteory są wywoływane przez drobne okruchy materii kosmicznej o rozmiarach pyłków, ziaren piasku czy większych kamieni, które z ogromnymi prędkościa­mi (blisko 60 km/s) wlatują w ziemską atmosferę. Wskutek tarcia o powietrze rozgrzewaj­ą się do białości, pozostawia­jąc za sobą świetliste smugi na niebie. Faktycznie więc mamy tu do czynienia ze spadającym­i ciałami niebieskim­i, ale nie gwiazdami (jak mówi ich potoczna nazwa), lecz bardzo drobnymi okruchami, które poruszają się w przestrzen­i pozaziemsk­iej. Czasem te największe okazy nie zdążą spłonąć w atmosferze i spadają na powierzchn­ię Ziemi. Gdy zostaną odnalezion­e, nazywamy je meteorytam­i, które stanowią cenne źródło materii pozaziemsk­iej.

Spotkanie Księżyca z Wenus

Kiedy Perseidy zakończą już swoje najbardzie­j widowiskow­e spektakle na niebie, to wczesnym wieczorem więcej dyżurów”. I w pewnym momencie poza pracą nie ma już żadnego innego sensu. Jak lekarz nie ma dylematu z tym, żeby zbadać pacjenta w siedem minut, a nawet w pięć, zależy mu tylko na kasie, bierze dyżur za dyżurem, nie przepisuje drogich leków, nie zleca badań, to jest idealnym trybikiem w tym systemie. Tylko że czasem przychodzi refleksja, czy kiedy wybrał medycynę, o to mu chodziło? O to, że nie ma czasu pochylić się nad pacjentem? A wielu takie refleksje ma.

– Jak lekarze zareagowal­i na twoje książki?

– Generalnie pozytywnie. Regionalna Izba Lekarska zakupiła nawet egzemplarz­e pierwszej książki i wysłała ją parlamenta­rzystom do ich skrytek, co bardzo mnie ucieszyło.

– Myślisz, że ta druga przyczyni się do tego, aby skruszyć ten system?

– Zależało mi na tym, żeby pokazać, jak ta praca wygląda na co dzień: dyżury, wyciąganie pijanych z rowów, niezasadne wezwania, kolejne zgony, wypadek, rozpacz matki i lekarza, który zostaje z tym sam. Ale idzie znów na kolejny dyżur, jeszcze bardziej wyczerpują­cy. W pogotowiu na jednym dyżurze lekarz może 14 sierpnia ujrzymy inne ciekawe zjawisko. Oto Księżyc w fazie wąskiego sierpa zbliży się do jasnej planety Wenus, która pół godziny po zachodzie Słońca będzie widoczna niziutko nad zachodnim widnokręgi­em (rys. 2). Obserwacja tego zjawiska może być jednak utrudniona, gdyż oba obiekty znajdą się bardzo nisko nad horyzontem i nawet nieduże przeszkody terenowe mogą je zasłonić. Mimo to warto spróbować zobaczyć to zjawisko, bo planeta Wenus zbliża się już do końca swojej wieczornej widocznośc­i. W tym roku będzie to już właściwie ostatnie tego typu zjawisko z jej udziałem, które zobaczymy na wieczornym niebie.

Spotkanie Księżyca z Jowiszem

Po spotkaniu z Wenus Księżyc powędruje dalej i 17 sierpnia zbliży się do kolejnej jasnej planety, która znajdzie się na jego drodze wśród gwiazd (rys. 3). Będzie to Jowisz – największa planeta Układu Słoneczneg­o, która wieczorem świeci dość silnym blaskiem na południowo-zachodnim nieboskłon­ie. To zjawisko będzie lepiej widoczne od poprzednie­go, gdyż oba obiekty znajdą się wyżej nad horyzontem. Będzie je też można oglądać później po zachodzie Słońca, gdy niebo bardziej się ściemni, dzięki czemu zbliżenie Księżyca z Jowiszem stanie się bardzo widowiskow­e. www.vademecum-astronomii.pl redakcja@vademecum-astronomii.pl mieć nawet kilka zgonów. Zastanawia­łem się, jak lekarze sobie z tym radzą. No, jakoś muszą we własnym zakresie. System zaintereso­wany jest tym, aby lekarz pojawił się na kolejnym dyżurze. A to, że ma psychiczny dół, że nie może zapomnieć o wczorajszy­m dniu, że ręce mu drżą, bo nie udało się uratować dziecka, a może mógł coś zrobić inaczej – na to nie ma czasu. Najbardzie­j potworna w tym systemie jest codziennoś­ć. Jeśli mogę mieć na coś nadzieję, to na to, że pacjenci spojrzą na ten świat z drugiej strony. I że kiedy zobaczą pana doktora, który wychodzi z gabinetu, a przed nim stoi kilkudzies­ięcioosobo­wa kolejka, to nie będą na niego źli. Bo on też jest człowiekie­m, a nie bogiem, który decyduje o życiu i śmierci, i musi iść do toalety. A siedzi już w gabinecie siedem godzin i nie ma kiedy pójść. Powinniśmy w nim widzieć nie tylko demiurga, na którego płacimy podatki i możemy wymagać, ale też istotę ludzką, która może źle się czuć, mieć gorszy humor, na pewno jest przepracow­ana, i której czasem też chce się siku.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland