Niespodzianka dla Gabrysi
O zamyśle mającym uszczęśliwić dziewczynkę wiedzieliśmy od jakiegoś już czasu, ale na prośbę rodziny, by zaskoczenie było większe i milsze, nie informowaliśmy o tym na naszych łamach, bo dla dziecka to była nadal tajemnica. Teraz, kiedy trudno już cokolwiek ukryć, bo stare podłogi zerwano, a tapety stały się kupką papieru, także Państwo się o tym dowiedzą... Gabrysia otrzyma nowy, bo generalnie wyremontowany pokój! Jej własny, w którym będzie gospodynią. O takim azylu marzyła od dawna.
Ten mały rodzinny „zamach” przy pełnej aprobacie Fundacji Krwinka wymyśliła Weronika Chojecka, mama dziewczynki. Kiedyś nieśmiało wspomniała pani Elżbiecie Budny, prezes Fundacji, o potrzebie remontu. Długo się nie zastanawiano. Role podzielono w ten sposób, że rodzina Gabrysi znajdzie na swoim terenie niedrogiego, lecz solidnego wykonawcę, a Krwinka wyasygnuje drobną kwotę na realizację planów. Największą trudnością stało się wyszukanie remontowców. To, jak się okazuje, w gminie państwa Chojeckich nie jest proste, dlatego trwało kilka tygodni. Przez te tygodnie i my musieliśmy milczeć. Teraz nadrabiamy, ujawniając kilka szczegółów.
Przeznaczony dla naszej „podopiecznej” samodzielny pokój odświeżany był ostatnio kilkanaście lat temu. Dziecko tęsknie zerkało w jego kierunku, ale możliwości nie pozwalały na spełnienie marzeń. Lecz gdy pomoc zadeklarowała Elżbieta Budny, a Weronika Chojecka znalazła wykonawcę, działania przybrały inne tempo. Uskrzydlona wiadomością Gabrysia całymi popołudniami wymyślała kolory ścian (wszak jest zawołaną „plastyczką”) i dopasowywała do nich wirtualne na razie meble, a mama trzymając kciuki za powodzenie, organizowała dalsze, skuteczne – jak się okazuje – działania, bo biuro projektowe z Kalisza, które podjęło się opracowania dziecięcych wizji, przysłało trzy alternatywne propozycje urządzenia wnętrza. Z każdej propozycji Gabrysia wybrała pasujące jej elementy i tak powstał całkiem nowy ostateczny projekt. – To wygląda jak folder z kolorowego pięknego czasopisma – mówi Weronika Chojecka – wszystko tu jest jak z bajki. Zaczynam wierzyć, że się uda. Już za kilka dni rozpoczną się prace remontowe i jest szansa, że jeszcze przed kontrolną wizytą w Niemczech dziewczynka wprowadzi się do swojego „królestwa”.
Zanim jednak planowany na listopad wyjazd dojdzie do skutku, w Kaliszu przeprowadzane są cyklicznie przewidziane wcześniej badania. Analiza krwi, moczu i prześwietlenia nie wykazują niepokojących zmian, co musi cieszyć. To samo w przypadku rezonansu magnetycznego. Na wszelki wypadek Weronika Chojecka wysłała do niemieckiej kliniki wszystkie te analizy