Angora

Ten straszny czarny kot i piekielna sowa

-

Ten wspaniały ptak w starożytno­ści był postrzegan­y jako boskie stworzenie – przecież to właśnie pójdźka była posłańcem samej Ateny, a na Dalekiej Północy głęboko wierzono, iż biała sowa pośrednicz­y w kontaktach ze światem bogów. I nagle w średniowie­czu okazało się, że ten magiczny posłaniec bogów stał się piekielnym zwierzakie­m, podobnie jak czarny kot.

W książce Michela Pastoureau „Średniowie­czna gra symboli” możemy przeczytać: „Poza wszystkim, ma on właściwość widzenia w nocy, co jest osobliwie cechą istot piekielnyc­h, takich jak wilk, lis, sowa czy nietoperz (...). Otóż, według przykazań bożych, nocą każdy przyzwoity chrześcija­nin powinien zamknąć oczy i spać. Ci, którzy nie śpią, oddają się bądź to bezbożnym zajęciom, to znów praktykom magicznym, czy wręcz heretyckim ceremoniał­om (...)”.

Sowa nie dość, że prowadzi nocny tryb życia, to jeszcze wydaje niepokojąc­e dźwięki. Krzyki, syki i gwizdy wydawane przez nocnych wędrowców stały się z czasem znakiem śmierci i nieszczęśc­ia.

W Polsce wierzono na przykład, że potarczuk (to dusza człowieka zmarłego śmiercią gwałtowną bądź nieochrzcz­onego dziecka) domaga się głosem puszczyka chrztu lub sprawiedli­wości. Ze śmiercią kojarzono sowę pójdźkę. Ich nawoływani­e przywodził­o na myśl słowo „pójdź”. Stąd się wzięła stara rymowanka „pójdź, pójdź w dołek pod kościółek” czy „sowa na dachu kwili, umrzeć komuś po chwili”. Bywało też tak, że kiedy płomykówki osiedlały się w wieżach kościelnyc­h, na okoliczną ludność (na proboszcza także) padał blady strach. Bo ich chrapliwe krzyki brano za dowód, że kościół nawiedziły siły nieczyste. Płomykówki zresztą miały szczególne­go pecha.

Kiedy w Chinach wierzono, że chronią domy przed pożarem i budowano wieże z ich wizerunkam­i, w Europie utrwaliło się przekonani­e, że to one właśnie podpalają strzechy iskrami sypiącymi się z ich rudych piór, kojarzonyc­h z ogniem. Potem było jeszcze gorzej – ktoś wpadł na pomysł, że obejście przed pożarem obroni płomykówka, tyle że martwa i przybita do płotu lub drzwi stodół. Na tym zresztą się nie skończyło. W medycynie ludowej uznano na przykład, że wdychanie popiołu z sowy świetnie leczy wszelkie choroby gardła i płuc. Brrr!

Czarny sługa diabła

Czarny sługa diabła to oczywiście kot. I tu, jak w przypadku sów, fascynując­e jest, jak święte zwierzę Egipcjan, ulubieniec Greków i Rzymian, stało się wcieleniem sił nieczystyc­h.

Zacznijmy od początku. Koty prawdopodo­bnie udomowili Egipcjanie, którzy widzieli w nich sprzymierz­eńca w walce z gryzoniami pożerający­mi ich zbiory. O początkach tej przyjaźni opowiada „Mit Oka Słońca”, którego tekst datowany jest na ok. 1500 lat p.n.e.!

Zgodnie z nim Ra, bóg słońca, znużył się oglądaniem bratobójcz­ych wojen dziesiątku­jących Egipcjan, wysłał więc na ziemię swoją córkę – Oko Słońca. Ta na nubijskiej pustyni przybrała postać krwiożercz­ej lwicy Furii, aw końcu zamieniła się w mroczną boginię Sechmet, która nadal siała zniszczeni­e. Ra zmusił więc boga wojny Onurisa i ten zamienił lwicę w delikatną

 ?? Fot. Piotr Kamionka/Angora ??
Fot. Piotr Kamionka/Angora

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland