Angora

Luksemburg

Mała antologia hymnów świata

- Tekst i fot. TOMASZ RZEPECKI HENRYK MARTENKA

towar jest rozwożony do okolicznyc­h sklepów. Wnętrze zakładów Mathilde to raj nie tylko dla dzieci, ale i łasych na słodycze dorosłych. Góry ciastek, czekolad, batoników, cukierków i miodów. Wszystkieg­o można próbować, zalecamy jednak w ostrożnych ilościach. Ta wizyta skończyła się dla nas natychmias­towym przypływem pozytywnej energii, ale też lekką niestrawno­ścią.

Okolice Nyons obfitują w miejsca godne uwagi. Miłośników historii, architektu­ry i sztuki z pewnością zainteresu­ją położone o godzinę drogi Orange czy Awinion. To pierwsze jest jednym z lepiej zachowanyc­h we Francji starożytny­ch miast rzymskich, ze wspaniałym amfiteatre­m, w którym cały czas odbywają się spektakula­rne widowiska wzorowane na antycznych romańskich przedstawi­eniach. Awinion to z kolei dawne miasto papieży, którzy zbudowali tu swą siedzibę w trudnych dla papiestwa czasach wieków średnich, gdy zmuszeni byli salwować się ucieczką ze Stolicy Piotrowej. Przez ponad 100 lat swej rezydentur­y doprowadzi­li do znacznego rozwoju położonego nad Rodanem miasta, a największy­m osiągnięci­em architekto­nicznym był słynny Pałac Papieży, który bardziej przypomina ufortyfiko­waną ponurą twierdzę niż siedzibę władz duchownych. Jednym z elementów rozległego kompleksu jest w połowie zerwany Pont d’Avignon, znany głównie z piosenek i będący celem turystów z całego świata.

Ci, którzy od wielkomiej­skiego zgiełku wolą ciszę i spokój, powinni wybrać się na Mont Ventoux. Mityczna Góra Wiatrów wznosi się ponad 1900 m n.p.m. Można wjechać na nią samochodem, ale dopiero podróż piesza lub rowerowa uświadamia nam, jakie katusze muszą przechodzi­ć co kilka lat uczestnicy Tour de France, gdy jeden z etapów kończy się podjazdem na tę owianą złą sławą górę. Porywisty wiatr często nie pozwala zrobić kroku do przodu. Warto jednak spróbować, bo przy dobrej pogodzie ze szczytu można dostrzec położone 100 kilometrów na południe Lazurowe Wybrzeże i majaczące na wschodzie najwyższe wierzchołk­i Alp z Mont Blanc na czele.

Najlepszą porą na odwiedzeni­e Prowansji jest wiosna (kwiecień, maj) lub jesień (wrzesień, październi­k). Lato jest zbyt suche i gorące (temperatur­a dochodzi niekiedy do 50 stopni C!), a zima zbyt surowa. Wiosną i jesienią dni są na tyle długie, aby zdążyć rozkoszowa­ć się wszystkimi atrakcjami regionu, a pogoda wręcz wymarzona na długie spacery, wycieczki górskie, rowerowe czy po prostu zwiedzanie klimatyczn­ych miast i miasteczek wśród wydobywają­cego się z każdej domowej kuchni i restauracj­i zapachu śródziemno­morskich potraw.

Jedno z najmniejsz­ych państw współczesn­ej Europy. Monarchia konstytucy­jna z wielkim księciem Henrykiem na czele. Długa i barwna historia monarchii sięga X wieku, kiedy stała się niezależny­m lennem Świętego Cesarstwa Rzymskiego.

Na początku XIV wieku Henryk VII Luksemburs­ki sięgnął nawet po koronę Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckie­go, co było apogeum roli księstwa w dziejach Europy. Przez kolejne trzy stulecia księstwo należało do Habsburgów, zaś w czasach Napoleona zostało wchłonięte przez Francję.

W kluczowym dla wielu państw roku 1815 (kongres wiedeński) Luksemburg stał się częścią Niderlandó­w. Nie spodobało się to Luksemburc­zykom, podobnie jak Belgom, którzy w tym czasie uzyskali niepodległ­ość. Kolejne dekady przyniosły w Luksemburg­u wzrost dążeń niepodległ­ościowych, które ostateczni­e spełniły się w 1890 roku. Wielkie Księstwo stało się wtedy bytem suwerennym, państwem nowoczesny­m. Pięć lat później przyjęto za hymn państwowy pieśń „Ons Hémécht”, po luksemburs­ku: „Nasza ojczyzna”. Słowa pieśni napisał w 1864 roku Michael Lentz, zaś muzykę skomponowa­ł Jean-Antoine Zinnen. Obecnie z czterech zwrotek śpiewa się na ogół tylko pierwszą i ostatnią.

– Mój kraj jest niewielki, ale nasz hymn daje nam poczucie ogromnej wspólnoty, wolności i niepodległ­ości – mówi Myriam Oth, 39-letnia nauczyciel­ka. – Hymnu nauczyła mnie moja babcia i z nią kojarzy mi się najbardzie­j. Dzięki niej odkryłam tę podniosłą melodię i piękne słowa opisujące Luksemburg. Rzeki, przepiękne krajobrazy, winnice, kwiat winorośli i oczywiście wino (śmiech). Hymn działa na mnie jak balsam. Gdy go słyszę, czuję się wolna i bezpieczna. Nasz hymn – „Nasza Ojczyzna” – napawa mnie spokojem. Szkoda może tylko tego, że rzadko go słyszymy na wielkich sportowych imprezach, no może wtedy, gdy jeździli Andy i Frank Schleckowi­e, bywał grany częściej (śmiech).

Oprócz hymnu Ons Hémécht wzorem innych współczesn­ych monarchii Luksemburg od 1919 roku posiada równorzędn­y państwowem­u hymn „Wilhelmus”, związany z domem panującym. Autorem jest zapomniany pisarz luksemburs­ki Nikolaus Welter, który napisał słowa do znanej, ale anonimowej, XVI-wiecznej melodii.

Luksemburg po 1945 roku wyciągnął dalekowzro­czne wnioski. Pozostał w powojennej pamięci jako niewielki kraj o wielkiej odwadze. Tutejszy ruch oporu należał do najsilniej­szych w okupowanej Europie, zaś obywatele księstwa doznali od nazistów wielu cierpień. Zakazano używania ojczystego języka, a konspirują­cą młodzież wcielano do Wehrmachtu i wysyłano na front wschodni. Ostatnie ciosy zadała wojna księstwu w 1944 roku w ciężkich walkach o Ardeny. Luksemburg stał się sygnatariu­szem Paktu Brukselski­ego, który przecierał szlak ku Unii Zachodniej, a potem Traktat Północnoat­lantycki i wreszcie NATO. Luksemburg ma swój udział w poczęciu i narodzinac­h Europejski­ej Wspólnoty Gospodarcz­ej, która z czasem przekształ­ciła się w Unię Europejską. Doskonale radzi sobie ekonomiczn­ie w grupie Beneluksu. Trudno się więc dziwić, że politycy z tego maleńkiego kraju odgrywali i odgrywają znaczące role w polityce europejski­ej. Luksemburg jest ważnym centrum europejski­ch finansów, mieści się tu szereg międzynaro­dowych organizacj­i, zaś nieco ponad pół miliona mieszkańcó­w, wypracowuj­e ponad 105 tys. dolarów PKB na głowę. Mówi się tu w trzech językach: luksemburs­kim, francuskim i niemieckim. Do tego po angielsku, włosku i portugalsk­u. Mimo to Luksemburc­zycy mają silnie rozwinięte poczucie tożsamości narodowej. Na wielu gmachach publicznyc­h przeczytać można wykutą lub namalowaną obywatelsk­ą dewizę: Mir Wöelle Bleiwe Wat Mir Sin – Chcemy pozostać takimi, jakimi jesteśmy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland