Nie zapomnimy i nie przebaczymy Rosja
Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, udzielił wywiadu komentatorce dziennika „Kommiersant” Galinie Dudinie. Przytaczamy fragmenty tego materiału.
– Kiedy przyjeżdżasz do Polski i komunikujesz się z Polakami, wydaje się, że jest to kraj życzliwy i gościnny. Czy odczuwasz rozdźwięk między nastrojami czynników oficjalnych a polskim społeczeństwem?
– Zwykle nie ma problemu w ludzkiej, codziennej komunikacji między Polakami a Rosjanami. Jeżeli nie ma mowy o polityce i historii, kontakt nawiązuje się niemal natychmiast. Mamy podobną mentalność, całkiem dobrze się znamy i rozumiemy. W Polsce, podobnie jak w Rosji, mieszkają przeważnie normalni, przyzwoici, dobrze wykształceni ludzie, którzy nie będą obrażać gości czy nastawiać negatywnie zagranicznych turystów do swojego kraju. Nie zmienia to jednak dominujących negatywnych politycznych nastrojów polskiego społeczeństwa w stosunku do Rosji. Tak się złożyło, że w polskich rodzinach, szkołach, na uniwersytetach pod wpływem środków masowej informacji ludzie od dziecka wychowują się w przekonaniu, że Polska ze strony Rosji w całej swojej historii doznała tylko gróźb, krzywd i nieszczęść. W dyskusjach politycznych między głównymi polskimi partiami nie jest podnoszony temat poprawy stosunków z Rosją. A kiedy w ubiegłym roku polski Sejm omawiał nowelizację ustawy o dekomunizacji, która przewidywała wyburzenie pomników radzieckich żołnierzy – wyzwolicieli, czyli ludzi, dzięki którym Polska pozostała do dziś na mapie, a Polacy mieszkają na swojej ziemi, wszystkie ugrupowania parlamentarne poparły to prawo.
– Strona polska podkreśla, że dług pamięci oddaje na cmentarzach, o które dbają Polacy.
– Kiedy nam mówią, że żołnierze radzieccy nie wyzwolili Polski, ale ją okupowali i dlatego konieczne jest „uwolnienie się od fałszywego poczucia wdzięczności” dla nich, czy jest to „dług pamięci”? (...)
– Dlaczego nie udaje się przywrócić działania wspólnej Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych?
– Próbowaliśmy wiele razy. W 2010 roku Grupa przygotowała obszerny zbiór artykułów „Białe plamy, czarne plamy” na temat złożonych problemów naszej XX-wiecznej historii. I co się stało? Ta publikacja stała się dowodem na to, że na historię patrzymy odmiennie (...). Strona polska zawsze próbowała nam narzucić dyskusję na tematy historyczne w ramach dialogu politycznego, w istocie żądając od nas przyjęcia jej punktu widzenia. W obecnych warunkach nie widzimy sensu kontynuowania takiej dyskusji w ramach grupy pod auspicjami obu ministerstw spraw zagranicznych. Niech naukowcy – historycy – robią to w trakcie eksperckiego profesjonalnego dialogu (...).
– Dyrektor warszawskiego Muzeum Katyńskiego powiedział, że mają niepełne informacje o zbrodni katyńskiej, ponieważ znaczna część archiwów pozostaje w Rosji. Dlaczego Rosja ich nie przekazuje?
– Dlaczego mielibyśmy je przekazać? To są nasze archiwa. Spośród 183 tomów materiałów sprawy katyńskiej, które były badane przez naszą Główną Prokuraturę Wojskową, odtajniono i przekazano w kopiach stronie polskiej 148 tomów. W przypadku pozostałych materiałów decyzje zostaną podjęte później – zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem (...).
– Tego lata „Kommiersant” opublikował uzyskaną z Instytutu Pamięci Narodowej listę pomników, które zostaną zburzone. Nie próbowaliście rozwiązać tego pro- blemu? Czy są jakieś monumenty, które szczególnie zapamiętałeś?
– Nie sprowadzajmy problemu do poszczególnych przypadków. To kwestia zasad. Ci, którzy rozpoczęli tę haniebną „wojnę z pomnikami”, liczą na naszą krótką pamięć, że kiedy rozbiórka się dokona, to pokrzyczymy i zapomnimy. Nie zapomnimy i nie wybaczymy. Dopóki w Polsce nie zostanie uznany bez żadnych zastrzeżeń wieczny dług wdzięczności wobec żołnierzy radzieckich, którzy tu ginęli, dopóki nie zakończy się dzisiejsza hańba, kiedy wyzwoliciele nazywani są okupantami, oficjalnie nie mamy o czym rozmawiać na tematy historyczne (...). Jesteśmy gotowi zbudować normalne, pragmatyczne, poprawne relacje z Polską, ale wymaga to wzajemnej woli politycznej. Na tym etapie nie widzimy takiej woli.
– Normalna pragmatyczna relacja – to jest jaka?
– Należy zaprzestać wysuwania w stosunku do nas bezpodstawnych roszczeń i oskarżeń, odrzucić antyrosyjską retorykę w oficjalnych oświadczeniach. Trzeba przyjąć za pewnik, że w wielu kwestiach oczywiście nie dojdziemy do porozumienia, ale nie jest to powód, by zrywać normalne relacje. Nie należy dopuszczać do wzajemnego obrażania się, ani słowem, ani czynem, trzeba rozmawiać normalnie, omawiając kwestie aktywizacji współpracy gospodarczej, rozwoju więzi kulturalnych i społecznych. Kiedy tylko strona polska będzie na to gotowa, wykonamy krok ze swej strony. (AB)