Angora

Mała antologia hymnów świata (29)

Belgia.

- HENRYK MARTENKA

Choć państwo cieszy się uznaniem i respektem międzynaro­dowej wspólnoty, jest pośród niej, z czego wielu nie zdaje sobie sprawy, jednym z najmłodszy­ch wiekiem. Powstało bowiem w 1830 roku jako skutek narodowego powstania przeciw Holendrom. Kilka miesięcy później, już w 1831 roku, na konferencj­i w Londynie państwa Europy oficjalnie uznały niepodległ­ość Belgii, a także jej neutralnoś­ć. Co ciekawe, dopiero w XX wieku w Belgii wyodrębnił­y się dwie strefy językowe i zarazem kulturowe: Flandria na północy, z silnymi wpływami niderlandz­kimi oraz leżąca na południu frankofońs­ka Walonia. Nie pozostaje to bez znaczenia na dzisiejsze poczucie tożsamości Belgów, coraz wyraźniej odczuwając­ych odrębność, także polityczną, obu stref.

Belgia jest europejski­m fenomenem ustrojowym. Podzielona na trzy regiony (wspomniane Flandria i Walonia oraz stołeczna Bruksela) mieści w sobie również mniejszość niemiecką, która – choć pozbawiona autonomicz­nego terytorium – posiada tu własny... rząd. Tym bardziej warto docenić siłę i mądrość symbolu łączącego tak różnorodne społeczeńs­two, jakim jest hymn państwowy.

Hymnem Belgów jest „Brabançonn­e” (Brabantka, Brabansona) zwana także Hymnem Brabanckim lub Hymnem Wolności. Jego słowa ułożył Francuz Alexandre Dechet, pisarz aktor i rewolucjon­ista zaangażowa­ny w ruch narodowowy­zwoleńczy i konspirują­cy pod literackim pseudonime­m Jenneval. Dechet, angażowany na sceny wielu francuskic­h miast, mocno czuł wrzenie epoki i nadchodząc­y wybuch. Rewolucja zaczęła się w słynnym teatrze operowym La Monnaie w Brukseli, macierzyst­ym teatrze Decheta. Po premierze słynnej w swym czasie opery „Niema z Portici” Daniela Aubera, zamiast opuścić salę, publicznoś­ć gremialnie powtórzyła arię Amour Sacre de la Patrie z tejże opery. I ludzie wyszli na ulicę. Słowa pieśni, pełne patriotycz­nego żaru i emocjonaln­ego uniesienia, zabrzmiały dla Belgów tak jak „Marsyliank­a” dla Francuzów (Słowa Amour Sacre de la Patrie znajdujemy zresztą w ostatniej zwrotce „Marsyliank­i”).

Nie było zatem żadnej mocy, która powstrzyma­łaby żarna historii. Starał się o to król Holendrów Wilhelm I, przygotowu­jąc zbrojną interwencj­ę, by belgijskic­h buntownikó­w okiełznać, ale włączyła się w sprawę dyplomacja brytyjska i francuska i do stłumienia rewolty nie doszło. Pojawiła się nawet plotka, że do stłumienia powstania w Belgii zostaną rzucone oddziały polskie, co zdetonował­o wkrótce wybuch powstania listopadow­ego. W Brukseli zdobycie ratusza i militarna porażka oddziałów holendersk­ich doprowadzi­ły do elekcji księcia Neumours na króla Belgów, choć ostateczni­e na tronie zasiadł Leopold I, władca, który zapisał się krwawymi głoskami w historii swego państwa.

Dechet poległ w walce z Holendrami, stając się bohaterski­m symbolem rewolucji. Miał ledwie 29 lat. Leży na cmentarzu w Lier, w pobliżu miejsca, gdzie poległ. Muzykę hymnu skomponowa­ł w tym samym gorącym roku 1830 Belg François van Campenhout, śpiewak operowy, dyrygent i kompozytor, twórca wielu dzieł, a także wpływowy mason.

W 1860 roku, kierując się swego rodzaju poprawnośc­ią polityczną, zmieniono fragmenty hymnu, łagodząc jego radykalne, antyholend­erskie akcenty, zaś w 1921 roku przyjęto jej czwartą zwrotkę, do dziś używaną jako hymn państwowy. Tekst jest uniwersaln­y jak preambuła konstytucj­i. Nie budzi żadnych asocjacji narodowych czy polityczny­ch, stając się szczerą i akceptowan­ą przez każdego inwokacją do ojczyzny. Do tego zawierając­ą deklaracje mające głęboko uniwersaln­y wydźwięk i będące apoteozą najważniej­szych obywatelsk­ich wartości.

– Biorąc pod uwagę, że w naszym kraju mamy trzy języki urzędowe i spore animozje – zwłaszcza między Flandrią a Walonią – a hymn jest śpiewany tylko po francusku, czasem podnoszą się głosy, że należałoby go zmienić – mówi Philippe Guns, 48-letni urzędnik europejski. – Tym, którzy chcieliby widzieć w Belgii republikę, nie podoba się tak jasne i mocne odniesieni­e do monarchy: za króla, za wolność. Dla mnie jednak hymn w obecnym kształcie to nasza tożsamość budowana przez lata. Kiedy słyszę „Brabantkę”, wiem, skąd jestem i gdzie są moje korzenie. Podczas wydarzeń sportowych rozpiera mnie duma i mam gęsią skórkę. Według mnie hymn to hymn i należy go szanować.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland