SALONOWE BURZE
Z wykształcenia jest pedagogiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i wokalistą, ukończył Wydział Wokalny Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Znamy go jako wokalistę z show „Taniec z gwiazdami”, gdzie był solistą zespołu wokalnego. Uczył się klasycznego śpiewu indyjskiego (raga) u Anupa Misry w Indiach. Był solistą musicalowego przedstawienia „Notre-Dame de Paris”. Nagrał trzy płyty. Wziął udział w czwartej edycji „The Voice of Poland”. Jest współtwórcą oraz jednym z dwóch wokalistów zespołu Lelek. Wystąpił w szóstej edycji programu „Twoja twarz brzmi znajomo” (zajął czwarte miejsce). Wystąpił w musicalu „La Vita e signo” w Teatro Greco w Rzymie. Teraz występował w drugiej edycji programu hinduskiej telewizji Star Plus o nazwie „Dil Hai Hindustani”, gdzie znalazł się w piątce najlepszych uczestników, co jest wielkim sukcesem.
– Jak to się stało, że pan jako jedyny Polak znalazł się w finałowej piątce indyjskiego talent show „Dil Hai Hindustani”?
– Podejrzewam, że ująłem jurorów, jak również publiczność, swoim naturalnym podejściem do indyjskiej muzyki, bez udawania, że próbuję być bardziej indyjski niż Hindusi, pokazując własną interpretację utworów i wkładając w nie dużo serca. Ja taki jestem, że kiedy wychodzę na scenę i śpiewam jakąś piosenkę, to zawsze wkładam w nią dużo serca i myślę, że moje serce i moja wrażliwość bardzo się podobały i jurorzy oraz publiczność pozwolili mi przechodzić dalej i dalej, aż do półfinału. Miałem też trochę szczęścia, jak to zwykle bywa w konkursach, w których nigdy nie ma stuprocentowej sprawiedliwości. Liczy się określony czas, sytuacja i miejsce oraz okoliczności. – Co po polsku oznacza tytuł tego talent show? – „Serce jest indyjskie”. Hindustani odnosi się do północnych Indii, w których mówi się przede wszystkim w języku hindi, i do kultury charakterystycznej dla kinematografii Bollywood.
– Podobno dzięki temu programowi miliony Hindusów dowiedziało się o istnieniu naszego kraju i usłyszało parę słów po polsku. Czy rzeczywiście nie jesteśmy tam znani?
– Za każdym razem, gdy odpowiadałem na pytanie, skąd pochodzę i odpowiadałem, że z Polski, widziałem zakłopotanie w oczach pytających, bo Hindusi bardzo często nie wiedzą, gdzie jest Polska i że taki kraj w ogóle istnieje. Bardziej wykształceni Hindusi oczywiście wiedzą, gdzie leży Polska i znają podstawowe fakty z naszej historii i kultury. Ale generalnie w Indiach nasz kraj jest bardzo mało znany.
– W Polsce występował pan w podobnych programach: „Szansa na sukces”, „Twoja twarz brzmi znajomo”, „The Voice of Poland”. Czym różnią się te programy od hinduskiego?
– W programie z moim udziałem promowana była wyłącznie kultura Indii. Różnica polegała na tym, że przy analogicznym programie w Indiach pracuje dużo więcej osób niż w Polsce, co czasem powodowało chaos i dezorganizację pracy, ale jakimś cudem ten program się udawał i wszystko wychodziło dobrze. Minusem było to, że godzinami trzeba było czekać w gotowości na swoje wejście, co w Polsce już nie