Chłopak Ziobry i Jakiego
Choć gen. Jacek Kitliński został dyrektorem generalnym Służby Więziennej za rządów PO-PSL, a generalskie szlify otrzymał od prezydenta Bronisława Komorowskiego, to po zmianie władzy nie stracił stołka. Złośliwi twierdzą, że generał wie, jak utrzymać stanowisko.
Jego żona bezskutecznie startowała z listy PiS do Sejmiku Województwa Podkarpackiego w ostatnich wyborach samorządowych. Na co dzień jest dyrektorką Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Jasionce i przewodniczącą Stowarzyszenia Przyjaciół Podkarpackiej Rodziny Szkół im. Jana Pawła II.
Państwo Kitlińscy są religijni. Niedawno generał zabrał ślubną na służbową audiencję do papieża, co zostało uwiecznione na zdjęciach w miesięczniku „Forum Służby Więziennej” – czasopiśmie wydawanym przez gen. Kitlińskiego za pieniądze Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
W parze z wyjątkową religijnością najważniejszego klawisza Rzeczypospolitej nie idzie jego postawa etyczna, zwana czasem kręgosłupem moralnym.
Na flachę
W grudniu 2017 r. zastępcą Kitlińskiego został mjr Marcin Strzelec, informatyk, który ani jednego dnia nie przepracował w zakładzie karnym czy areszcie śledczym. Akt powołania dla Strzelca podpisał Zbigniew Ziobro, a wręczył mu go uroczyście sekretarz stanu Patryk Jaki, który w resorcie sprawiedliwości odpowiada za więziennictwo.
„Dlaczego gen. Jacek Kitliński złożył wniosek do ministra sprawiedliwości, aby zastępcą Dyrektora Generalnego Służby Więziennej został mjr Marcin Strzelec, skoro wcześniej ukarał go karą nagany za popełnione przewinienia dyscyplinarne? Czy zdarzały się inne przypadki, że gen. Jacek Kitliński wymierzał kary dyscyplinarne funkcjonariuszom, a następnie nagradzał ich awansem? Jeśli tak, proszę o podanie przykładów” – to tylko dwa pytania z kilkunastu, na które nie dostałem odpowiedzi od ppłk Elżbiety Krakowskiej, rzeczniczki generała.
W Biurze Spraw Wewnętrznych Centralnego Zarządu Służby Więziennej (wyspecjalizowanej komórki m.in. do zwalczania nadużyć wśród funkcjonariuszy służby więziennej) znajduje się teczka Strzelca.
W kwietniu 2016 r. Strzelec (wówczas kapitan) przestał być kierownikiem Zakładu Technologii Informatycznych i Edukacyjnych Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej (COSSW) w Kaliszu. Od marca do listopada 2016 r. w ośrodku trwała kontrola BSW. Jej efektem było wystąpienie pokontrolne podpisane przez gen. Kitlińskiego datowane na 13 grudnia 2016 r.
Okazało się, że Strzelec miał firmę informatyczną i w godzinach pracy na służbowych komputerach wykonywał usługi dla spółki transportowo-logistycznej, a do pomocy wykorzystywał podległych sobie funkcjonariuszy.
Jeden z podwładnych Strzelca zeznał funkcjonariuszom BSW: „Oświadczam, że wykonywałem pracę, zadania na rzecz Marcina Strzelca (...). Propozycja nawiązania współpracy wyszła od Marcina Strzelca i odbywała się na zasadzie przekazywania poleceń, zadań do realizacji w formie ustnej, telefonicznej lub mailowej (...). Wyżej wymieniona współpraca miała charakter umowy na tzw. »gębę« (...). Za moją pracę byłem wynagradzany pieniężnie, gotówką na tzw. »flachę« w kwocie 400 zł”.
Zacieranie śladów
BSW zabezpieczyło solidny materiał dowodowy. Setki plików, dokumentów, danych świadczących o łamaniu prawa, a co najmniej o poważnych nadużyciach. Strzelec i spółka nie tylko odwalali lewiznę w czasie służby i na służbowym sprzęcie, ale też będąc na zwolnieniach lekarskich iw trakcie podróży służbowych. Kontrolerzy ustalili, że Strzelec wyłudził delegację. Zamiast być na konferencji w Warszawie, zajmował się fuchą. Na komputerach będących na wyposażeniu Zakładu Technologii Informatycznych i Edukacyjnych znaleziono pirackie oprogramowanie, dużo materiałów o charakterze pornograficznym i brak oprogramowania antywirusowego. Przy tym Strzelec próbował zatrzeć ślady swojej nielegalnej działalności.
Z wystąpienia pokontrolnego: „W trakcie analizy danych stwierdzono, że komputery przenośne (...) przekazane przez kpt. Marcina Strzelca były użytkowane w nocy z 5 na 6 kwietnia 2016 r. bezpośrednio przed ich przekazaniem zespołowi kontrolnemu. Na urządzeniu oznakowanym jako KP28 odnaleziono informacje świadczące o pobraniu z Internetu, zainstalowaniu i użytkowaniu tej nocy specjalistycznego oprogramowania do usuwania danych – ERASER. Tej nocy do urządzenia KP28 był również podłączony dysk twardy z urządzenia KPI5, na którym stwierdzono brak danych, włącznie z systemem operacyjnym (...). Powodem powyższych działań mogła być chęć zatarcia śladów działalności pozasłużbowej prowadzonej na tych urządzeniach”.
Karta win
Wobec Strzelca wszczęto postępowanie dyscyplinarne, w trakcie którego postawiono mu kilkanaście zarzutów. M.in. że:
1) Wielokrotnie w trakcie pełnienia służby wykonywał pozasłużbową działalność zarobkową;
2) Wykonując dodatkowe zajęcie zarobkowe, wielokrotnie wykorzystał do tego urządzenia służbowe;
3) Zezwalał podległym funkcjonariuszom na wykonywanie dodatkowego zajęcia zarobkowego na urządzeniach służbowych i w czasie służby. Nie sprawował właściwego nadzoru nad wykonywaniem obowiązków służbowych przez podległych funkcjonariuszy. Działaniem swoim doprowadził do rozluźnienia podległości służbowej pomiędzy przełożonym a podległymi mu funkcjonariuszami;
4) Zlecał świadczenie usług podwładnemu – podległemu funkcjonariuszowi, który nie posiadał wymaganej zgody na wykonywanie dodatkowego zajęcia (będąc świadomym braku uzyskania przez niego zgody);
5) Za pomocą urządzeń służbowych wielokrotnie w trakcie pełnienia służby nawiązywał zdalne połączenia z sieciami podmiotów zewnętrznych, dla których świadczył usługi w związku z wykonywaną działalnością zarobkową. Dodatkowo gromadził na urządzeniach służbowych dane podmiotów zewnętrznych, dla których wykonywał działalność zarobkową;
6) Wprowadził świadomie w błąd funkcjonariuszy uprawnionych do przeprowadzenia kontroli, oświadczając, że dane pozasłużbowe odnalezione na urządzeniach służbowych wykorzystywał do realizacji zadań służbowych;
7) W nieuprawniony sposób wykorzystał stanowisko służbowe do osiągnięcia korzyści na rzecz firmy zewnętrznej, dla której wykonywał działalność zarobkową. Zwrócił się do dostawcy usług internetowych dla COSSW w Kaliszu o wpisanie do DNS usługi łącza internetowego adresów tej firmy;
8) W rozliczeniu podróży służbowej z 17 – 18 marca 2016 r. poświadczył nieprawdę skutkującą przyznaniem nienależnych diet;
9) Jako funkcjonariusz odpowiedzialny za kierowanie zakładem nie sprawował właściwego nadzoru nad podległymi funkcjonariuszami, sposobem wykonywania obowiązków służbowych oraz wykorzystania przez nich urządzeń, a także prawidłową realizacją zadań służbowych;
10) Wykorzystując urządzenia służbowe do celów prywatnej działalności zarobkowej, naraził Służbę Więzienną na konsekwencje prawne i finansowe związane z roszczeniami podmiotów, których dane znalazły się w systemach informatycznych Służby Więziennej, a do których przetwarzania Służba Więzienna nie jest uprawniona;
11) Akceptował sposób wykorzystania i pozyskania przez podległego funkcjonariusza zwolnienia lekarskiego w celach wykonywania prywatnej działalności zarobkowej na rzecz podmiotu zewnętrznego;
12) Utrudniał czynności kontrolne.
Jednocześnie z postępowaniem dyscyplinarnym ruszyło śledztwo prokuratorskie. Zarzuty, jakie groziły podpadniętemu oficerowi, były poważne: przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej zagrożone karą od roku do 10 lat więzienia i bezprawne usuwanie istotnych informacji z nośnika informatycznego zagrożone karą więzienia do 3 lat. Wszystko wskazywało na to, że Strzelec beknie, tymczasem jego kariera nabrała rozpędu. Jeszcze przed zakończeniem postępowań Strzelec rozpoczął pracę w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej i w Ministerstwie Sprawiedliwości.
6 kwietnia 2017 r. gen. Kitliński ukarał Strzelca zaledwie karą nagany, choć powinien go dyscyplinarnie wyrzucić ze służby.
28 kwietnia 2017 r. Ziobro zrobił Strzelca wiceszefem ministerialnego „Zespołu do spraw zmiany modelu naboru i szkolenia w Służbie Więziennej”. Zespół opracowuje zasady reformy więziennictwa, a Strzelec jest odpowiedzialny za utworzenie nowej uczelni dla funkcjonariuszy – Państwowej Akademii Kryminologii. Zespołem kieruje Patryk Jaki. 31 maja 2017 r. Strzelec miał już czystą kartotekę!
Patryk Jaki umorzył postępowanie dyscyplinarne i jednocześnie uznał za nieważną wymierzoną mu karę nagany. Stwierdził, że co prawda prokuratura prowadzi śledztwo, ale on jako wiceminister sprawiedliwości może decydować o tym, czy Strzelec dopuścił się przestępstwa, czy nie.
Tym samym dał jasny sygnał prokuratorowi, jak ma zakończyć sprawę. Tak też się stało. W sierpniu 2017 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Kaliszu Marcin Urbaniak umorzył śledztwo. Uzasadnienie jest kuriozalne! Oskarżyciel przybrał rolę obrońcy. Prokurator stwierdził np., że co prawda nie można wykluczyć, a nawet jest prawdopodobne, że Strzelec i podwładni odwalali lewiznę, ale nie można też w żaden sposób wywieść,