TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Przez ostatnie dwa lata TVKura i inne media wchodzące w skład pisowskiej machiny propagandowej zapowiadały niezwykle uroczyste, bogate w formie i treści obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Miało to być tak wielkie, ważkie, głośne i w ogóle, i w szczególe, i pod każdy innym względem WYDARZENIE, że klękajcie narody! Kaczystowscy dygnitarze, prominentni aparatczycy prześcigali się w obietnicach, a Suweren je chłonął i z niecierpliwością odliczał dni – tak bardzo chciał zobaczyć te cuda na kiju, wianki na lodzie. Starsi rodacy umilali sobie czas oczekiwania na kulminacyjny moment obchodów, śpiewając podniosłe patriotyczne pieśni: „Ukochany kraj, umiłowany kraj, ukochane i miasta, i wioski. Ukochany kraj, umiłowany kraj, ukochany jedyny nasz polski”. Oczywiście, że jedyny. Drugiego takiego kraju nigdzie na świecie nie znajdziecie. Tylko tu, nad Wisłą, mógł zostać Ministrem Obrony ktoś taki jak Macierewicz. Polityk spod znaku chaosu, totalnej demolki i całkowitego braku odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Jemu łatwiej przychodzi złożyć obietnicę, niż splunąć. Ma to w genach. Jesienią minionego roku Antek tonem nieznoszącym sprzeciwu zapewniał rodaków, iż uczci rocznicę odzyskania niepodległości postawieniem 100 kolumn. Nie wzniósł ani jednej, nie postawił niczego. Nawet pawia, a powinien po takim blamażu. Ale nie tylko z Macierewicza należy drzeć łacha. Szydzić z jego patriotyzmu na pokaz. Wszyscy kaczyści mają gęby pełne bogoojczyźnianych frazesów. Banałów o niezłomnej biało-czerwonej drużynie. Od wielu miesięcy słyszeliśmy od różnych Glińskich, Selinów, Błaszczaków, Sasinów: „My trudności wszystkie pokonamy, żaden wróg nie złamie hartu w nas, w słońca jutro otworzymy bramy, rozśpiewamy, rozświecimy czas. Wszystko tobie ukochana ziemio, nasze myśli wciąż przy tobie są, tobie lotnik triumf nad przestrzenią, a robotnik daje dwoje rąk”. Kaczyści dali z siebie wszystko! Nigdy nie zapomnimy im tego, jak uczcili 100. rocznicę odzyskania niepodległości!
Kraków, Kielce, Chrzanów, Dębica, Opatów, Mielec, Garwolin czy Nowy Sącz – to tylko kilka miejsc, które odwiedziła wicepremier Beata Szydło (55 l.) podczas kampanii, wspierając partyjnych kandydatów w walce o lokalne magistraty. To nie pomogło, bo w żadnym z tych miast nie zwyciężył nikt spod sztandaru PiS – czytamy w Super Expressie. „(...) Nawet w jej rodzinnych Brzeszczach PiS poniósł miażdżącą klęskę! W Nowym Sączu Iwonie Mularczyk (48 l.) – żonie posła ugrupowania rządzącego Arkadiusza Mularczyka (47 l.), której zamarzyło się rządzenie tym miastem – nie pomogła ani obecność Szydło, ani nawet prezydenta Andrzeja Dudy (46 l.), który 1 listopada przechadzał się z kandydatką po miejscowym cmentarzu. Z kolei w Radomiu tuż przed II turą wyborów odbyła się wielka konwencja PiS, podczas której przemawiał i obiecywał dobrą zmianę sam Jarosław Kaczyński (69 l.). Nawet to jednak nie przyniosło szczęścia Wojciechowi Skurkiewiczowi (49 l.), wiceszefowi MON, który nie zdobył upragnionego fotela prezydenta. Okazuje się, że znane nazwisko nie zawsze równa się sukces. Małgorzata Wassermann (40 l.), posłanka PiS i córka byłego ministra Zbigniewa Wassermanna († 61 l.) została rozgromiona w Krakowie. W Gdańsku sromotną klęskę poniósł Kacper Płażyński (29 l.), syn Macieja Płażyńskiego († 52 l.), a w Siedlcach rady nie dał syn ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego (68 l.) – Karol (43 l.) (...). Jak porażkę w miastach ocenia się w samej partii? – Widać, jak głęboko udało się poprzednim władzom Polski zdemoralizować mieszkańców miast, jakie wzorce zakorzenić – skomentowała posłanka Krystyna Pawłowicz (66 l.)”.
Wielka zmiana w życiu Moniki Jaruzelskiej (55 l.)! Jak ustalił Super Express, córka generała Wojciecha Jaruzelskiego († 91 l.) już w przyszłym roku wyjdzie za mąż! Jej wybrankiem jest starszy od niej
Z życia wzięte
Mąż od dłuższego czasu śledzi dzięki kamerom internetowym życie parki sokołów wędrownych. Dzisiaj zalał się łzami ze wzruszenia, bo wykluło im się pierwsze pisklę. Doceniłabym jego emocjonalną wrażliwość, gdyby nie to, że miesiąc temu urodził nam się synek, a wtedy nie uronił nawet jednej łzy.
*** Gdy mój chłopak dowiedział się, że jestem w ciąży, zostawił mnie. Nie chciał poznać swojego syna, po prostu zniknął z naszego życia. Na początku go szukałam, ale potem pogodziłam się z tym. Młody co prawda o kilka lat francuski arystokrata! – Obydwoje bardzo się kochają – zdradza informator. „(...) Jaruzelska może mówić o dobrej passie zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. W wyborach samorządowych osiągnęła świetny wynik i została jedyną radną w Warszawie z ramienia SLD, a były premier Leszek Miller widziałby ją nawet jako kandydatkę tej partii w wyborach prezydenckich w 2020 roku (...). Okazuje się, że bycie wieloletnią singielką to nie jest dla niej wymarzony układ (...). Kim jest ów tajemniczy Francuz? To właśnie o nim Monika Jaruzelska pisała ponad pięć lat temu w jednym z rozdziałów swojej książki Towarzyszka panienka: Po studiach wyjechałam na jakiś czas do Francji. Chodziłam tam do szkoły, uczyłam się francuskiego. No i zakochałam się w pewnym Francuzie. Starszy ode mnie osiem lat, miał już spory zasób życiowego doświadczenia, bo był wdowcem, po samobójczej śmierci żony. Pochodził z bardzo dobrej rodziny. Miał wzięte biuro architektoniczne, piękne mieszkanie z tarasem i widokiem na wieżę Eiffla, na co dzień jeździł daimlerem. Był mało francuski, raczej charakteryzował się brytyjskim sposobem bycia, a więc rodzajem eleganckiej, flegmatycznej ogłady. Roztaczał wokół mnie dopytywał o ojca, ale nie miałam żadnych zdjęć ani pamiątek po nim. Powiedziałam mu prawdę, że od nas odszedł. Wczoraj mój dwudziestotrzyletni syn i jego dziewczyna postanowili zrobić obiad dla mnie i rodziców dziewczyny, żebyśmy mogli się poznać. Co tu dużo mówić. Ja znalazłam mojego byłego i okazało się, że mój syn i jego dziewczyna są przyrodnim rodzeństwem...
*** Pracuję w solarium. Przyszedł dzisiaj do nas facet z goglami narciarskimi, bo chciał mieć „opaleniznę narciarską”, żeby koledzy w biurze mu zazdrościli.
*** Pokłóciłam się z narzeczonym, że nie dokłada starań, żeby zbliżyć się do mojej rodziny i ma bardzo duży dystans do moich bliskich. Wziął sobie to mocno do serca i poprawił relacje. Szczególnie z moją siostrą... Przyłapałam ich na zdradzie. Mówiąc o zbliżeniu, kompletnie co innego miałam na myśli.
*** Spotkałam na mieście koleżankę z dawnych lat. Pierwsze, co zrobiła, to chwyciła mnie za brzuszek i zapytała, który to tydzień. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że 12. Dwunasty tydzień, od kiedy obiecałam sobie, że lada dzień przejdę na dietę, żeby pozbyć się „ciąży spożywczej”.
*** Od niedawna mieszkam razem z dziewczyną i zauważyłem, że kiedy ona włączy zmywarkę, to naczynia strasznie długo się myją. Zapytałem ją, z jakiego programu korzysta. Z tego samego co ja, tylko po skończonym cyklu zmywania przewraca sztućce na tacce na drugą stronę i wstawia je ponownie, żeby umyły się z obu stron.
yafud.pl Zebrał: RK