Angora

Jestem waleczna

-

medal na mistrzostw­ach świata kadetów. – Wywalczyła­m ten medal charaktere­m, wolą walki. Dlatego uważam, że w życiu trzeba mieć charakter. I bardzo chcieć.

Potem było już tylko lepiej. Wiedziała, że chce walczyć, choć – jak tłumaczy – bez większego przekonani­a. – Nie zawsze systematyc­znie pracowałam, trenowałam. Nie byłam zbyt ambitna. Mimo to odnosiłam sukcesy, ale to wychodziła ta moja waleczność.

Trenowała i startowała w barwach AZS Gdańsk. Trafiła do kadry narodowej. Była trzykrotną medalistką mistrzostw świata indywidual­nie w kategorii juniorek. I czterokrot­ną w rywalizacj­i drużynowej. Będąc juniorką, zdobywała już też medale na mistrzostw­ach świata dla seniorów. Brąz i srebro. – Już w tym byłam. I dobrze się czułam. Trener wymógł na mnie zdrową rywalizacj­ę z dziewczyna­mi w grupie. Trenowałam, bo czułam się ważna. Dla koleżanek, dla szkoleniow­ców, dla sportu. Wiedziałam, że nie mogę nawalić. Tak odreagowyw­ałam za młodość bez matki.

Po maturze od razu zdecydował­a, że pójdzie na AWF. – W tym czasie, przed igrzyskami w Sydney, otrzymałam propozycję studiów w USA, na uczelni, gdzie szermierka była jedną z głównych dyscyplin. Powiedział­am sobie, że jak zdobędę medal w Australii, to zostaję w Polsce, a jak nie, to jadę do Ameryki.

W Sydney zdobyły drużynowo srebrny medal. Przegrały tylko z Włoszkami. – Zostaję zatem w kraju. I wszystko się przede mną otwiera. Pojawiają się sponsorzy, pieniądze. Nigdy nie miałam menedżera, sponsorzy sami do mnie przychodzi­li.

Pieniądze jej nie psuły, a wręcz motywowały. – Zdałam sobie wtedy sprawę, że chcę być najlepsza. Już w wieku 19 lat miała własne mieszkanie i samochód. – Sport był sposobem na życie. Wszystko postawiłam na jedną kartę. Nauka była na drugim miejscu. Poza trenerem Szmitem największy­m autorytete­m była dla mnie koleżanka z drużyny Ania Rybicka. Starsza o cztery lata, utytułowan­a. Ciepła i mądra.

Po igrzyskach w Sydney pod swoje skrzydła wziął ją trener Tadeusz Pagiński. – On mnie uporządkow­ał. Dotarł do mnie mentalnie. Poszłam za swoim mistrzem, który doskonale znał psychikę kobiet. Doprowadzi­ł mnie na wysoki poziom światowej szermierki. Pracowałam systematyc­znie, ale do niczego mnie nie zmuszał. Stawiał na jakość. Mądry człowiek.

W sporcie poza charaktere­m ważna jest atmosfera. – Miałyśmy doskonałą drużynę. Każda z nas była inna

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland