Wejście do ambasady
W centrum Rzymu, w budynku Nuncjatury Apostolskiej – ambasady watykańskiej we Włoszech – robotnicy znaleźli zamurowany szkielet bez kończyn i miednicy oraz kilkadziesiąt kości. Teraz media z całego świata czekają na wynik analiz, czy szczątki należą do zaginionych przed 30 laty 15-letnich dziewczynek – Emanueli Orlandi i Mirelli Gregori.
Imponująca nieruchomość przy Via Po 25, w której mieści się nuncjatura, jest położona w tętniącej życiem, prestiżowej części Wiecznego Miasta, obok często obleganej przez dziennikarzy siedziby Włoskiego Związku Piłki Nożnej, licznych kancelarii, uniwersytetu, zespołu szkół Alfieri Lante della Rovere i parku Villa Borghese. Chociaż codziennie tysiące osób mijają obsadzony (na 20 tys. metrów kwadratowych) palmami i cedrami ogród nuncjatury, mało kto bywa świadkiem otwierania bramy: jedynej chwili, kiedy na parę sekund można zajrzeć z odległości w głąb tajemniczej posesji. Jest ona ogrodzona wysokim murem, na którego tle nawet włoscy żołnierze, strzegący tu bezpieczeństwa w ramach wymierzonej przeciw terrorystom akcji Strade Sicure, wyglądają niepozornie.
Chociaż wybudowany w 1920 roku gmach (znany kiedyś jako Villa Levi, a współcześnie Villa Giorgina) i jego otoczenie zapierają dech rozmachem, to okryte są złą sławą. Właścicielem posesji był bajecznie bogaty Żyd z Turynu, przedsiębiorca i senator Abraham J. Izajasz Levi, zwolennik... faszyzmu. Pozycja finansowa i wyznawane poglądy umożliwiły mu podczas drugiej wojny światowej arianizację, mimo że był synem Żydów ożenionym z Żydówką. Po arianizacji chciał odzyskać legitymację Narodowej Partii Faszystowskiej, odebraną mu po wejściu w życie w 1938 roku antysemickich przepisów rasowych. Kiedy to się nie udało, ochrzcił się i schronił w Watykanie, któremu przepisał w testamencie nieruchomość. Krewni jej nie chcie- li, bo podobno krążyła nad nią klątwa, a dowodem na nią miała być śmierć na białaczkę Giorginy, 13-letniej córki Leviego.
Legenda o klątwie tak zakorzeniła się w okolicy, że po odkryciu ludzkich szczątków w nuncjaturze, oprócz hipotezy dotyczącej zaginionych Orlandi i Gregori, mówiono, że to porywczy stróż Pino zabił żonę, która zniknęła z dnia na dzień pod koniec lat 60. O tym „alternatywnym tropie” wspomniał Il Corriere della Sera. Szybko jednak we włoskim odpowiedniku programu Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie (który wyjaśnianiu zagadki przepadnięcia Emanueli w biały dzień, tuż po wyjściu ze szkoły muzycznej, poświęcił wiele odcinków) podważono wiarygodność tej historii.
Dzisiaj wiadomo tyle, że za murem, na obszarze ekstraterytorialnym (wyjętym spod prawa włoskiego), w jednym z budynków w pomieszczeniach używanych jako służbówka, pod posadzką i za marmurową listwą przypodłogową ktoś ukrył zwłoki, które w momen- cie odnalezienia były już tylko kośćmi. Najpierw podano, że zatrudnieni przy renowacji posadzki makabrycznego znaleziska dokonali w poniedziałek 29 października, po czym władze kościelne niezwłocznie poprosiły o współpracę Włochy. Potem agencja Ansa sprostowała, że kości wydobyto 72 godziny wcześniej. Prawdopodobnie czas, jaki upłynął od faktycznego wykrycia kości do sformalizowania zdarzenia, był potrzebny „technicznie”, żeby ustalić linię postępowania, przygotować pisma i dokumenty inicjujące współpracę watykańsko-włoską przy tym przypadku i sprowadzić do Rzymu hierarchów właściwych do podejmowania takich decyzji. Opóźnienie w doniesieniach spowodowało jednak, że pojawiły się głosy powątpiewające, czy włoski prokurator, który znalazł się w miejscu wydobycia kości po watykańskich żandarmach, miał do czynienia z pierwotnym znaleziskiem.
Ostatecznie Stolica Apostolska przyjęła politykę pełnej przejrzystości,
Wszystko wskazuje na to, że pakistańska chrześcijanka Asia Bibi, która spędziła w więzieniu 8 lat po skazaniu na karę śmierci za bluźnierstwo przeciwko islamowi, już jest na wolności.
Niejaka Delphine Boël twierdzi, że jest córką byłego króla Belgów Alberta II. Miała być poczęta 50 lat temu w wyniku romansu, jaki nawiązał z jej matką ówczesny książę Liège. Sąd dał Albertowi czas do lutego 2019 roku na wykonanie testu DNA.
Wśród wysoko postawionych osobistości państwa austriackiego został wykryty rosyjski szpieg, były pułkownik, który prowadził działalność od lat dziewięćdziesiątych. W związku z tym pani minister spraw zagranicznych Karin Kneissl, która dopiero gościła na swoim weselu prezydenta Władimira Putina, poczuła się zmuszona do odwołania oficjalnej wizyty w Moskwie, którą zaplanowano na grudzień. A niesmak pozostał.
W stronę Słońca leci pojazd kosmiczny Parker Solar Probe wystrzelony w sierpniu br. Osiągnął on właśnie prędkość ponad 95 km/s, liczoną względem naszej najbliższej gwiazdy, stając się tym samym najszybszym obiektem stworzonym ręką człowieka.
Małżonce azerbejdżańskiego bankiera Dżahangira Chadżijewa, Zamirze, udało się w ciągu 10 lat wydać w londyńskim domu towarowym Harrods, bagatela, 16 milionów funtów. Rekordowy wydatek zwrócił uwagę brytyjskich służb podatkowych – nie bez sugestii ze strony Azerbejdżanu – które zażądały ujawnienia źródła tak wielkich sum.
Norweska fregata „Trident Juncture” powracająca z manewrów NATO zderzyła się z tankowcem i doznała tak poważnych uszkodzeń poniżej linii wodnej, że zaczęła tonąć. Uratowało ją przeholowanie na płytsze wody. Na razie nie wiadomo, jak to się stało, że załoga naszpikowanej elektroniką jednostki nie zauważyła dużego statku na kursie.
Emile Ratelband, przedsiębiorca i mówca motywacyjny z Holandii, wygląda młodo, mimo swoich 69 lat. Problem w tym, że kobiety nie chcą się z nim umawiać, kiedy poznają jego prawdziwy wiek. Uznał, że skoro sądownie można zmienić płeć lub nazwisko, to on może zażądać oficjalnej redukcji lat życia do rozsądnych 49. Zadeklarował przy tym, że zrezygnuje z emerytury.
Znów wielkie pożary w Kalifornii. Ogień zbliżył się niebezpiecznie do słynnej nadmorskiej miejscowości Malibu, gdzie swoje rezydencje mają celebryci i gwiazdy filmowe. Nakaz ewakuacji dotknął blisko 200 tysięcy mieszkańców stanu. Niestety, odnotowano ofiary śmiertelne.