Ludzie poczuli, że mogą uderzyć w PiS
PiS oddziałują, tak przynajmniej było w tych wyborach, głównie czynniki natury ekonomicznej. Natomiast w przypadku tzw. elektoratu antypisowskiego większą rolę odegrały czynniki natury symbolicznej, ideowej, socjopodział liberalizm – konserwatyzm. Wspólne było to, że te dwa bloki próbowały grać emocjami negatywnymi. – Udało się? – Gdybyśmy te emocje stopniowali od niepokoju, poprzez lęk, aż do strachu, to można powiedzieć, że PiS nie udało się przekroczyć bariery niepokoju. Co więcej, wysyłanie różnych impulsów do opinii publicznej przez ekipę rządzącą wywołało aktywizację negatywnych emocji w elektoracie antypisowskim, czego najlepszym wskaźnikiem było dopisywanie się do rejestru wyborców w dużych miastach.
– Dopisywano się, żeby wać przeciwko PiS? Były że to pisowcy się dopisywali.
– Dopisywał się anty-PiS. To było widać. Zjawisko narastało lawinowo. głosoplotki,
Ta fala będzie rosła
– Co dalej z tą mobilizacją anty-PiS? Będzie opadać czy rosnąć?
– Moim zdaniem ta fala raczej będzie rosnąć. – Dlaczego? – Dlatego, że ci wyborcy, którzy głosowali na inne partie niż PiS, poczuli po raz pierwszy swoją podmiotowość. Ta podmiotowość znalazła odzwierciedlenie w temperaturze dyskursu publicznego, w debacie medialnej. – Oraz w drugiej turze. – Między pierwszą a drugą turą nastąpił spektakularny wzrost nastrojów anty-PiS. To pokazują wyniki drugiej tury. Ludzie poczuli, że mogą uderzyć w PiS. – I chcą uderzać dalej. – Nasuwa się więc pytanie, jakie teraz koalicje powstaną po stronie antypisowskiej. Możliwe są trzy warianty. Pierwszy to szeroka koalicja, z KO, PSL i SLD. Drugi – dwa bloki, z których drugim będzie centrolew, SLD plus PSL. Ma to uzasadnienie historyczno-przestrzenne. Te elektoraty wzajemnie się nie zjadają, mamy do czynienia raczej z efektem synergii. I jest trzeci wariant – aktora mocno progresywnego. – Biedronia? – Pytanie, jaki on będzie. Czy wystąpi w roli podmiotu, aktora, który będzie jednoczył, czy będziemy mieli do czynienia z gronem kilku podmiotów? Choć chciałbym zauważyć, że kolektywne przywództwo nie działa w polskiej polityce, czego przykładem są losy Razem. Partia ta w mniej niż połowie województw osiągnęła 50 proc. swojego poparcia z 2015 r. Zresztą Razem chyba wciąż bliżej do ruchu społecznego niż do partii politycznej. – A Ruch Narodowy? – Porównywałem wyniki, które uzyskał teraz i w roku 2014. Wskazują one, że RN prawdopodobnie nie odegra większej roli w wyborach w 2019 r. Ma 200 tys. głosów w skali kraju.
– To wystarczy, żeby zrobić manifestację, ale na wybory za mało.
– Jeżeli RN wejdzie w koalicję z Kukizem, ma szansę przekroczyć próg wyborczy.
Formuła plebiscytu
– W drugiej turze wyborcy nauczyli się głosować na tzw. mniejsze zło. I wzięli udział w plebiscycie PiS kontra reszta kraju. Ta formuła bardziej do nich trafia?
– To nie były pierwsze wybory, w których wystąpiło to zjawisko. Natomiast niewątpliwie szyldy partyjne odgrywały tym razem na tyle małą rolę, że nie stanowiło to emocjonalnej bariery dla wyborców. Choć sam fakt, że SLD dostał milion głosów, wskazuje, że ta tożsamość istnieje.
– Czy lewicowi wyborcy, gdyby była wielka koalicja, oddaliby na nią głos?
– Wydaje mi się, że tak. Ważny był czas między pierwszą a drugą turą. Jeżeli przed wyborami wielu wyborców lewicy miałoby kłopot z zaakceptowaniem koalicji z PO, to teraz jest inna atmosfera. Doły już nie byłyby przeciw.
– Ich niechęć do PiS jest tak mocna?
– W tym układzie emocji społecznych podziały lewica – prawica, PRL i anty-PRL nie odgrywają już takiej roli. Sprawy PRL są coraz odleglejsze. A kontekst prawica – lewica jest zaburzony. Po pierwsze, to pochodna zjawiska ogólnoeuropejskiego, czyli mamy do czynienia z pewną przemianą cywilizacyjną. A po drugie, to efekt akcesyjny. Jakość życia wyraźnie się poprawiła. Pewne problemy społeczne, frustracja ekonomiczna nie są więc już czynnikiem mobilizacji społecznej. Raczej stanowią przedmiot technokratycznych debat i rozważań.
– A wybory za rok? Gdzie kto może uruchomić rezerwy?
– PiS może jeszcze próbować zwiększać swoje poparcie na wsi i w małych miastach, to pole oddziaływania istnieje. Natomiast w przypadku opozycji są to ośrodki miejskie. Myślę tu o grupie tzw. miast prezydenckich. Jest ich 107. Wiele będzie także zależeć od nastrojów, od poruszanych w kampanii tematów. Na pewno dojdzie do próby podsumowania tego, co PiS wykorzystało ze środków czy zasobów finansowych UE, a co zrobili poprzednicy. Ten bilans może być atutem opozycji i kłopotem dla partii rządzącej. Obóz partii rządzącej będzie zatem chciał przekierunkować debatę na kwestie socjalne i związane z rynkiem pracy. Ale chyba najistotniejsze będą podziały były wiceprzewodniczący SLD, dołączył do nowo powstającego ugrupowania i otrzymał zadanie od Roberta Biedronia.
„Krzysztof ma ogromne doświadczenie, my się znamy już kilkanaście lat. Mamy podobną wizję naszego kraju: zawsze marzyliśmy o Polsce otwartej, nowoczesnej, sprawiedliwej społecznie, europejskiej, o polityce odważnej, która czasami musi iść pod prąd, żeby pokazać, że inna Polska jest możliwa. Podjął trudną decyzję o opuszczeniu partii, której był wierny przez wiele lat. Cieszę się, że kiedy zatelefonowałem do niego po tej trudnej dla niego decyzji i zaprosiłem go do tego projektu, on się zgodził” – powiedział były prezydent Słupska.
„Ja, Krzysztof, dzisiaj ci obiecuję, że do 3 lutego, czyli do konwencji otwierającej ruch polityczny, partię polityczną, ugrupowanie, które się stworzy, w każdym powiecie ruch Roberta Biedronia będzie miał swoje struktury, swoich przedstawicieli. Cieszę się, na osi liberalizm – konserwatyzm. Pamiętajmy też o tym, że elektorat reaguje na czynniki o charakterze sytuacyjnym. Różne sytuacje kryzysowe mogą skutkować zmianą preferencji, takie próby będą podejmowane.
Blok blokiem
– Jaka będzie frekwencja? – Jeśli chodzi o wybory za rok, to, po pierwsze, raczej będziemy mieli do czynienia z wyższą frekwencją. Po drugie, z utrwaleniem podziału miasto – wieś. I po trzecie, bardzo prawdopodobne, że dojdzie do konsolidacji wyborczej. Że po stronie opozycji będzie jeden blok albo dwa.
– W ten sposób system D’Hondta przestanie przynosić PiS korzyści.
– Efekt, który dotychczas dawał PiS dodatkowe mandaty, zostanie zniwelowany.
–Aw Senacie opozycja miała większość 70:30.
– W większości okręgów do sejmików, gdybyśmy zsumowali głosy, wygrywał anty-PiS. Blok KO-PSL-SLD po zsumowaniu głosów wygrał z PiS w 69 okręgach na 85.
– Dość łatwo to przełożyć na wyniki przyszłych wyborów do Senatu.
– Efekt zsumowania głosów lewicowych także jest widoczny. Przekroczenie progu 10 proc. czyni włączenie się w grę o mandaty w okręgu bardziej prawdopodobną. – W jednej trzeciej! – Dokładnie w 32 okręgach (na 85) zsumowane poparcie dla SLD, Razem i Partii Zielonych wynosiło więcej niż 10 proc. Mówię o okręgach sejmikowych. Bo do Sejmu wybieramy posłów nie w 85 okręgach, ale w 41. Jeśli chodzi o lewicę, i o opozycję, i o PiS, żaden scenariusz nie jest przesądzony. Gra jest otwarta. będzie że najbliższe miesiące i lata będę współpracował z Biedroniem. To nie jest ruch na chwilę, to nie jest formuła, która jest tworzona na wybory europejskie, parlamentarne” – powiedział Gawkowski.
Zabraknie żywności?
Kolejna grupa zawodowa wystąpiła z żądaniami płacowymi. „W przypadku niespełnienia żądań płacowych oraz kadrowych może nam grozić wstrzymanie eksportu mięsa i mleka oraz dalsze niekontrolowane rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń. Inspekcja Weterynaryjna nie wyklucza również zaostrzenia protestu” – poinformowała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej Sara Meskel. Dodała, że prawie połowa pracowników Inspekcji Weterynaryjnej podpisała się pod wnioskami o podwyżki.