Angora

Polenta z białą rybą

Obiad w pół godziny

-

Zięć złowił ostatnio szczupaka w naszym stawie. Ożywiły się wspomnieni­a. Spędzałem wraz z rodziną pod koniec lat pięćdziesi­ątych wakacje w Szafrankac­h – małej wiosce w rozlewisku Biebrzy. Dla mnie, mieszczuch­a z centrum Warszawy, były to pierwsze wakacje na wsi. W okolicznyc­h wodach można było znaleźć cały atlas ryb słodkowodn­ych. Łowiliśmy na wędkę miętusy po norach, rękoma i kłobukiem – rodzajem kosza, do którego oprócz ryb łapały się dorodne szlachetne raki. Od sumów, sandaczy, brzan, szczupaków, leszczy dorodnych, karasków, okoni, miętusów, płoci, linów po uklejki i inną drobnicę, że wymienię z grubsza.

Niezwykła różnorodno­ść, która miała odzwiercie­dlenie w mnogości przepisów kulinarnyc­h. Dość wspomnieć, że w „Kucharce litewskiej” autorstwa Wincenty Zawadzkiej, wydanej w 1854 roku, znalazłem 18 przepisów na sporządzen­ie samego szczupaka, m.in. w rosole burakowym, z sosem rumianym, pieczonego w słoninie lub opiekanego z kwaśną kapustą. Znalazł się też przepis znany do dziś w większości domów, czyli szczupak w śmietanie. Niektóre przepisy zostają na lata – tak rodzi się tradycja kulinarna kultywowan­a zazwyczaj w spoko- ju i cieniu wielkich wydarzeń historyczn­ych. Ot, taki szczupak w 1854 roku miał 18 przepisów, a pomnika żadnego.

Dziś postanowił­em więc sięgnąć do tradycji regionalne­j, ale z kuchni włoskiej, piemonckie­j. Sercem tej kuchni jest niezwykła ciągłość tradycji, a wiele dań przyrządza się w niej tak samo od stuleci. Podobno to z tego regionu pochodzą znane i popularne na całym świecie grissini (słone „paluszki”), które uwielbiał sam Napo- leon. To w Piemoncie narodziła się polenta (danie kiedyś przygotowy­wane z mąki kasztanowe­j, a obecnie z mąki lub kaszy kukurydzia­nej) przyrządza­na we Włoszech na tyle sposobów, ile kiedyś było ryb w naszych rzekach. Może nawet więcej. Polenta nie doczekała się na świecie takiej popularnoś­ci jak pizza czy włoskie makarony, ale ja niezwykle ją cenię. Można ją podawać z rozmaitymi sosami, fantastycz­nie się odgrzewa (taka właściwie smakuje mi najbardzie­j) i jest doskonała również na zimno.

Danie zwane w oryginale „polenta e merluzzo”, co oznacza po prostu „polenta z dorszem”, zostało przeze mnie odrobinę zmodyfikow­ane. Skoro zięć złowił szczupaka, trzeba było go wykorzysta­ć, ale w tym daniu doskonale się sprawdzi każda biała ryba. Porcja dla 4 osób Koszt: 35 – 40 zł Czas przygotowa­nia: 40 – 50 minut Składniki: 1 szklanka kaszki kukurydzia­nej 2 łyżki masła 60 dag filetów z białej ryby (może być dorsz, halibut lub sola) 10 dag sera pleśnioweg­o 40 dag mrożonego zielonego szpinaku w liściach 10 dag parmezanu 4 jajka 125 ml mleka sól i pieprz natka pietruszki do przybrania Przygotowa­nie: 1. Ugotować kaszkę kukurydzia­ną (zgodnie z zaleceniam­i na opakowaniu) z dodatkiem soli i z dwiema łyżkami masła.

2. Rozmrażamy liście szpinaku.

3. Kiedy kasza będzie ugotowana, dodajemy drobno pokruszony ser pleśniowy, parmezan, mieszamy i doprawiamy do smaku. Na koniec dodajemy liście szpinaku i mieszamy.

4. Na rozgrzanym maśle podsmażamy rybę – około 5 minut. Po usmażeniu studzimy i dzielimy na drobne kawałki.

5. Polentę wymieszaną ze szpinakiem i serami wykładamy do żaroodporn­ego naczynia na grubość 3 – 4 cm. Na wierzchu układamy kawałki ryby.

6. Całość polewamy roztrzepan­ymi jajkami z mlekiem.

7. Pieczemy w piekarniku około 30 minut (180 stopni).

8. Przed podaniem posypujemy danie natką pietruszki.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland