Angora

Te wybory były przełomem (Dziennik Gazeta Prawna)

Fragment rozmowy z Jarosławem Flisem, socjologie­m polityki.

- Fragment rozmowy z JAROSŁAWEM FLISEM, socjologie­m polityki GRZEGORZ OSIECKI TOMASZ ZÓŁCIAK

– Jak wyniki tegoroczny­ch wyborów mogą się przełożyć na wybory parlamenta­rne?

– Te wybory były czymś między dawnymi wyborami samorządow­ymi a dawnymi wyborami sejmowymi. Najbardzie­j widoczne są zmiany w miastach powiatach, czyli najbardzie­j zurbanizow­anej jednej trzeciej kraju. Tam nastąpił bardzo wyraźny wzrost frekwencji, choć nadal nie jest ona tak duża jak w wyborach sejmowych. Można np. uznać, że jest to apogeum tego, na co stać obóz anty-PiS. Można też założyć, że to tylko przygrywka do czegoś większego, bo anty-PiS poczuł krew i teraz dopiero się skrzyknie, gdy stawka będzie jeszcze większa. Można też argumentow­ać, że ludzie już raz wyrazili swoją opinię i za rok sobie odpuszczą, bo będą zmęczeni tym wyborczym maratonem. – Albo PiS ich uspokoi. – Na razie idzie mu kiepsko. Widać, zwłaszcza po wynikach II tury, że fala przeciwko PiS sama nie opadnie, że to nie była jednorazow­a eksplozja wynikająca z dobrej pogody czy niehandlow­ej niedzieli. Jednak 4 listopada to kiepska pora na wybory – sprawa Warszawy była rozstrzygn­ięta już po I turze, więc medialność tej II tury była już mniejsza. Ale widać, że tam, gdzie rozstrzyga­ły się losy władzy, tam PiS odbił się od ściany – nie tylko w metropolia­ch. Z 23 miast powyżej 50 tys. mieszkańcó­w, w których kandydaci PiS weszli do drugiej tury, wygrali tylko w Chełmie. I to kandydat Jarosława Gowina, a nie z głównego nurtu PiS. Bardziej prawdopodo­bne, że mamy do czynienia z wyższym stanem mobilizacj­i elektoratu niż niższym. Lecz są i inne zmiany – znacznie ubyło głosów nieważnych. To znaczy, że ubocznym skutkiem awantury o głosy nieważne cztery lata temu jest to, że wyborcy w mniejszych gminach, którzy dotąd głosowali do sejmiku przy okazji wyborów wójta, zdecydowan­ie rzadziej niż dotąd wrzucali puste kartki. Wygląda na to, że zaintereso­wali się tymi wyborami i najwyraźni­ej spora część z nich jest odpowiedzi­alna za wzrost poparcia dla PiS. Mówiąc inaczej – gdzie najbardzie­j ubyło głosów nieważnych, wzrosło też najbardzie­j poparcie dla partii rządzącej.

– Pytanie, czy jest to zysk trwały czy okazjonaln­y.

– Może się zdarzyć, że ci wyborcy poczuli się na tyle upodmiotow­ieni, że pójdą na wybory sejmowe za rok, mimo że zazwyczaj na nie nie chodzili. Może być też tak, że to taka „peeselizac­ja” czy „uludowieni­e” PiS. Czyli że PiS będzie cierpiał na ten sam problem co PSL – wyborcy, którzy szli wybierać wójta i przy okazji głosowali na PSL, windując jego poparcie do kilkunastu procent, potem nie są zaintereso­wani wyborami sejmowymi. Dotąd w sejmowych wyborach zawsze spadało poparcie dla PSL. Jeśli więc PiS przejął część elektoratu ludowców, może mieć problem z jego mobilizacj­ą za rok, a to może oznaczać spadek poparcia dla partii.

– Czyli te wybory były przełomem, tylko jeszcze nie wiemy, w którą stronę?

– Dokładnie tak. I tego dowiemy się za rok. Dużo zależy od tego, co partie zrobią w tym czasie (...).

 ?? Fot. Tomasz Gzell/PAP ??
Fot. Tomasz Gzell/PAP
 ?? Nr 220 (13 XI). Cena 4,50 zł ??
Nr 220 (13 XI). Cena 4,50 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland