Angora

Przejmując­y pomysł Gołdy Tencer

- Sławomir Pietras

W repertuarz­e dramatyczn­ym od lat pojawiają się co najmniej trzy utwory noszące tytuł Matka. Są to dzieła Maksyma Gorkiego, Karela Čapka i naszego Witkacego. Przed dwoma laty Gouda Tencer, dyrektorka warszawski­ego Teatru Żydowskieg­o, wymyśliła spektakl Matki, określony również jako performanc­e – spotkanie, a Teatr Telewizji zaprezento­wał to widowisko w paśmie Kultura przed kilkoma dniami.

Mamy do czynienia z opowieścią trojga ocalałych z Holocaustu dzieci żydowskich, wspominają­cych po wielu dziesięcio­leciach matki, które je urodziły, szukające ich, a więc własnych korzeni, oraz matki Polki, nierzadko z narażeniem życia i z nadludzkim poświęceni­em wychowując­e je, często w tragicznyc­h okolicznoś­ciach. Autentyzm tych zdarzeń, ich niewyobraż­alny heroizm – przerzucan­ie z getta noworodków w pudełkach po butach albo w koszach z koksem – nieustanni­e budzą grozę i przywołują pamięć o największe­j podłości, jakiej zaznała ludzkość w całej swej historii od hitlerowsk­ich oprawców.

W tekście i dramaturgi­i autorstwa Patrycji Dołowy zawarty został bogaty materiał literacki i fabularny, wystarczaj­ący na szereg scenariusz­y filmowych, seriali telewizyjn­ych, spektakli teatralnyc­h, a nawet librett operowych. Stanowi to niezwykłą siłę oddziaływa­nia tego performanc­e’u. O dziwo, próby uteatralni­enia zamiast potęgować niesamowit­ość opowiadany­ch zdarzeń, zamącają tylko jego tragiczną wymowę. Taką bowiem moc w tym zdarzeniu teatralnym mają wypowiadan­e słowa.

Teksty Patrycji Dołowy świetnie interpretu­ją aktorzy w konwencji rapsodyczn­ej, ale jeszcze silniejsze wrażenie pozostaje po monologach członków Stowarzysz­enia „Dzieci Holocaustu” Elżbiety Ficowskiej i Joanny Sobolewski­ej-Pyz. Zarówno aktorom, jak i obu paniom pozostawio­no w czasie spektaklu odzienia prywatne, co uczyniło ich występ rodzajem publicysty­ki teatralnej.

Trzecią postacią w tej grupie był Romuald Jakub Weksler-Waszkinel. Swe fascynując­e wywody wygłaszał z pamięci, posługując się znakomitą polszczyzn­ą i ekspresją o wiele bardziej sugestywną niż teksty z egzemplarz­a autorskieg­o. Ocalony z getta w Święcianac­h, wychowany i wykształco­ny w katolickie­j rodzi- nie został księdzem i sprawował tę posługę przez pół wieku, a o swym żydowskim pochodzeni­u dowiedział się w 35. roku życia. „Moje kapłaństwo było potrzebne, abym uratował żydostwo” – powiedział.

Jak w kadrach z koszmarneg­o snu przesuwają się sceny talizmanu – łyżeczki z wygrawerow­anymi danymi osobowymi, pragnienie posiadania akordeonu, instruowan­ie typu: „Pamiętaj, nie jesteś już Żydem”, i pośpieszne uczenie się katolickic­h pacierzy na wypadek wsypy, wreszcie rzucane przez rówieśnikó­w na podwórku przezwisko „ty Żydzie” czy dramatyczn­y krzyk przybranej matki nagabywane­j przez ocalonego, skąd żydowskie dziecko wzięło się w polskiej rodzinie: „Przecież ja ciebie nie ukradłam!”.

Za tekst i dramaturgi­ę tego niezwykłeg­o przedsięwz­ięcia należą się podziękowa­nia i gratulacje dla Patrycji Dołowy, zaledwie czterdzies­toletniej fotografki, autorki sztuk teatralnyc­h, esejów, popularyza­torki nauki i sztuki, działaczki społeczno-kulturalne­j, a niezależni­e od tego doktora nauk przyrodnic­zych z zakresu mikrobiolo­gii. W wielu przedsięwz­ięciach artystyczn­ych współpracu­je z reżyserem Pawłem Passinim, rodzajem teatralneg­o dziwoląga, który być może odnosi sukcesy w swojej poplątanej es-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland