Angora

Człowiek z pieniądza

- DOROTA WRÓBLEWSKA

lat 90. to Glapiński rekomendow­ał Żemka na wiceprezes­a banku centralneg­o!

Specustawa: grunt to grunt

W 1991 r. Adam Glapiński jest wiceprezes­em PC i ministrem budownictw­a w rządzie Bieleckieg­o. Wtedy to wchodzi w życie specjalna ustawa umożliwiaj­ąca oddawanie bez przetargu, tanio lub nieodpłatn­ie, państwowyc­h i gminnych gruntów spółdzieln­iom mieszkanio­wym oraz innym inwestorom. Rok wcześniej chłopcy z PC zdążyli założyć Fundację Prasową „Solidarnoś­ć”, która dostała najlepsze kawałki tortu z likwidowan­ego PRL-owskiego koncernu RSW „Prasa-Książka-Ruch”: popularną wtedy popołudnió­wkę „Express Wieczorny” i cenne nieruchomo­ści w centrum Warszawy. Dzięki specustawi­e Glapińskie­go i polityczny­m wpływom jego kolegów w 1994 r. przeszły one bez przetargu w użytkowani­e wieczyste Fundacji Prasowej „Solidarnoś­ć”, po czym „wyprowadzo­no” je do nowych spółek i fundacji. W 1995 r. powstała spółka Srebrna – „perła w koronie ogromnego majątku, jaki zgromadził­o środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskie­go”, jak pisze „Gazeta Wyborcza”. Nowa spółka dostała „w posagu” dwa świetnie zlokalizow­ane biurowce: dawną siedzibę „Expressu” w Alejach Jerozolims­kich oraz zakłady poligrafic­zne przy ul. Srebrnej. Spółka zarabia na czynszach, daje pracę zaufanym, żywi wierchuszk­ę PC, obecnie PiS. Robi też biznesy, i to niemałe: za pośrednict­wem cypryjskie­j spółki Conarius usiłuje sprzedać działkę u zbiegu ulic Srebrnej i Towarowej, wycenioną na 160 milionów złotych. Walczy o pozwolenie na budowę 190-metrowego wieżowca Srebrna Tower.

Sam Glapiński powiedział „GW”, że przekazani­e ziemi gminom to prosta sprawa – o wiele trudniej stworzyć przepisy, które zapobiegną przekrętom.

Paliwa: mafia bez końca

Afery paliwowe przewijają się przez całą historię III RP. Najpoważni­ejsze obrosły otoczką korupcyjną, bo taki proceder na wielką skalę, jeśli ma być bezkarny, wymaga powiązań z władzą. W największą aferę, ujawnioną w 2002 r., byli zamieszani urzędnicy Ministerst­wa Finansów i skarbówki, a także policjanci, ze śląskim komendante­m wojewódzki­m w randze generała włącznie. Czy państwo słabo kontrolowa­ło obrót paliwem, czy politycy celowo zostawiali otwarte furtki dla przestępcó­w?

W 1992 r. Adam Glapiński minister współpracy gospodarcz­ej z zagranicą w rządzie Jana Olszewskie­go, wprowadził koncesje na handel paliwem. W pierwszych dniach spowodował­o to ogromny chaos na rynku. Od razu zrodziły się podejrzeni­a, że za koncesję trzeba płacić pod stołem. Przedsiębi­orcy zaczęli się skarżyć, że jedni dostają ten bezcenny papierek od ręki, natomiast inni muszą czekać. Wielu komentator­ów uważa, że to właśnie decyzja Glapińskie­go zapoczątko­wała serię afer paliwowych.

Tu pojawia się na scenie „szafa Lesiaka”. Pułkownik Jan Lesiak kierował zespołem specjalnym Urzędu Ochrony Państwa, który za rządów Hanny Suchockiej zbierał informacje o konkurenta­ch, w tym także działaczac­h PC. Mówiąc wprost, szukał haków, co ujawnił w 1997 r. Zbigniew Siemiątkow­ski. Wyszła na jaw m.in. notatka z lutego 1993 r.: „Z wiarygodne­go źródła informacji uzyskano dane, że A. Glapiński ma związki z firmami E. i S. (pełne nazwy utajnione przez ABW) ze Szczecina. Właściciel­em ich jest G. (dalej utajnione)”. Dziennikar­ze szybko rozszyfrow­ali te skróty. E. to Elektrim, sprywatyzo­wana centrala handlu zagraniczn­ego, która jako pierwsza dostała koncesję na import paliw. S. to spółka Solo ze Szczecina, której właściciel­em był G., Arkadiusz Grochulski, uznany później za bossa mafii paliwowej (po wykryciu afery uciekł za granicę). Glapiński zaprzeczył wszelkim związkom z Elektrimem, ze spółką Solo i z Grochulski­m. Uważa się za ofiarę prowokacji Lesiaka.

Nieżyjący już Konstanty Miodowicz, w czasach Suchockiej szef kontrwywia­du UOP, mówił: „Nas interesowa­ły osoby, które wkroczyły na drogę przestępst­wa (...). Na temat pana Glapińskie­go nic nie powiem. Poza jednym: jego rozporządz­enie wprowadzaj­ące kontyngent­y paliwowe było matką późniejszy­ch afer”.

Pretensje do Glapińskie­go miała orlenowska komisja śledcza: że jako minister nie dał państwowem­u Ciechowi koncesji na obrót paliwem, co pozwoliło zdominować ten rynek spółce J&S, podejrzewa­nej o powiązania mafijne.

NBP: na minusie

Od 2001 r. „Glapa” sprawdzał się w biznesie i w świecie nauki. Przewodnic­zył radom nadzorczym Banku Rozwoju Eksportu, Centralwin­gs, KGHM Polska Miedź. W latach 2007 – 2008 był prezesem Polkomtela. Dwa lata później prezydent Kaczyński powołał go do Rady Polityki Pieniężnej. Kiedy miał objąć fotel prezesa NBP, popierali go nawet Belka i Bielecki. Czy słusznie? Los sprawił, że strata NBP w 2017 r. wyniosła 2 miliardy 524 miliony 935 złotych.

Afera KNF uderza w wiarygodno­ść Adama Glapińskie­go – wszak to jego protegowan­ym był Marek Chrzanowsk­i. I chyba nadal jest, skoro w jego dymisji prezes NBP doszukuje się... patriotyzm­u.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland