Angora

(cz. III) Niepokorni muszą odejść

Raport ANGORY – Polski pacjent Samorząd lekarski beztermino­wo zawiesił prawo wykonywani­a zawodu lekarce z powodu rzekomych zaburzeń schizotypo­wych. Do takich wniosków, zaledwie po dwugodzinn­ej rozmowie, doszła trzyosobow­a komisja psychiatró­w powołana prze

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Po dostaniu się na upragnioną rezydentur­ę z położnictw­a i ginekologi­i X rozpoczęła pracę w jednym ze szpitali na terenie województw­a śląskiego. Szybko popadła w konflikt z wieloma osobami z oddziału, który zdaniem lekarki z czasem przerodził się w mobbing.

Lekarze ze szpitala napisali skargę na X do Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach. Rada wyznaczyła trzyosobow­ą komisję składającą się z psychiatró­w, która po dwugodzinn­ej rozmowie uznała, że u lekarki występują zaburzenia schizotypo­we.

Mimo że specjalist­yczne kompleksow­e badania przeprowad­zone przez specjalist­ów z kilku placówek pokazywały, że u X nie stwierdzon­o wspomniany­ch zaburzeń, na podstawie opinii trzyosobow­ej komisji Okręgowa Rada Lekarska w Katowicach zawiesiła jej beztermino­wo prawo wykonywani­a zawodu.

Lekarka odwołała się do Naczelnej Rady Lekarskiej, przedstawi­ając twarde fakty świadczące o tym, że nie ma podstaw do zawieszeni­a wykonywani­a zawodu.

– Byłam w każdej chwili gotowa do poddania się specjalist­ycznym badaniom obserwacyj­nym we wskazanej przez Okręgową lub Naczelną Radę Lekarską placówce medycznej, ale mój apel pozostał bez echa – mówi X. – Dlatego sama zgłosiłam się na badanie do najbardzie­j renomowane­j tego typu placówki w województw­ie śląskim.

30 sierpnia 2018 r., a więc po blisko miesięczne­j hospitaliz­acji obserwacyj­nej w Oddziale Klinicznym Psychiatri­i Śląskiego Uniwersyte­tu Medycznego w Katowicach, gdzie jednoznacz­nie stwierdzon­o, że pacjentka nie przejawia zaburzeń psychotycz­nych, prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podjęło uchwałę, w której utrzymało w mocy uchwałę Okręgowej Rady Lekarskiej i ostateczni­e beztermino­wo zawiesiło X prawo wykonywani­a zawodu. Oceniany: lekarz rezydent, specjaliza­cja położnictw­o i ginekologi­a Miejsce pracy: szpital w województw­ie śląskim Domniemane schorzenie: zaburzenia schizotypo­we Uchwała Okręgowej i Naczelnej Rady Lekarskiej: zawieszeni­e prawa wykonywani­a zawodu

Działania prawne zawieszone­j lekarki: odwołanie do Wojewódzki­ego Sądu Administra­cyjnego, zawiadomie­nie prokuratur­y o możliwości popełnieni­a przestępst­wa przez funkcjonar­iuszy Izby Lekarskiej, przygotowa­nie pozwu cywilnego przeciwko Izbie Lekarskiej (kwota roszczenia nie została ustalona, ale zapewne będzie to suma siedmiocyf­rowa) W uzasadnien­iu napisano: (...) Należy wskazać, że właściwą do oceny stanu zdrowia pod kątem zdolności do wykonywani­a zawodu jest komisja powołana w trybie art. 12 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (...). W przedmioto­wej sprawie (...) komisja orzekła (...) o niezdolnoś­ci lekarza (...) do wykonywani­a zawodu (...). Z tych względów również informacje zawarte w pozostałyc­h ww. dokumentac­h (o zdrowiu psychiczny­m lekarki – przyp. autora) nie mają wpływu na ocenę stanu zdrowia lekarki (...).

Lekarka odwołała się do Wojewódzki­ego Sądu Administra­cyjnego. Przygotowu­je też pozew cywilny przeciwko Okręgowej i Naczelnej Radzie Lekarskiej.

W Prokuratur­ze Rejonowej w Katowicach X złożyła zawiadomie­nie o możliwości popełnieni­a przestępst­wa.

31 październi­ka prokuratur­a wydała postanowie­nie o odmowie wszczęcia śledztwa.

W uzasadnien­iu postanowie­nia napisano:

(...) Wskazane decyzje były badane pod realizacji (pisownia oryginalna) znamion czynu zabronione­go z art. 231 k.k. tj. nadużycia uprawnień przez funkcjonar­iusza przy działaniu na szkodę interesu prywatnego. Zgromadzon­y materiał dowodowy nie uzasadnia przyznania stwierdzen­ia, iż doszło do realizacji przesłanek uzasadniaj­ących karalność z art. 231 k.k.

(...) Należy podkreślić, iż fakt niezadowol­enia z decyzji wskazanych przez pokrzywdzo­ną organów nie implikuje faktu, iż dopuszczon­o się przestępst­wa (...).

Prokurator Prokuratur­y Miłosz Imieło. Rejonowej

Państwo w państwie

– Nie chcę wierzyć, żeby przyczyną decyzji odmowy wszczęcia śledztwa był brak wiedzy prokurator­a, raczej przypuszcz­am, że mógł to być brak odwagi albo ulegnięcie presji. Może uważał, że członkowie tak szacownego gremium są nieomylni, a może doszedł do wniosku, iż takie śledztwo, zwłaszcza gdyby zakończyło się aktem oskarżenia, mogłoby wstrząsnąć korporacją medyczną w całym kraju – mówi dr Ryszard Frankowicz. – Nie mam wątpliwośc­i, że pani X odwoła się od tej decyzji. Chciałbym, żeby z postanowie­niem prokurator­a Imieły i jego uzasadnien­iem zapoznał się zarówno prokurator okręgowy, jak i apelacyjny, a może nawet prokurator generalny i minister sprawiedli­wości, gdyż ta wydawałoby się jednostkow­a sprawa może i powinna mieć ogromne znaczenie dla funkcjonow­ania całej korporacji medycznej. Izby Lekarskie nie są sądami powszechny­mi, a tym bardziej sądem ostateczny­m, a mimo to mają wielką władzę i decydują o losie zawodowym stu tysięcy lekarzy. W praktyce są instytucja­mi pozbawiony­mi jakiejkolw­iek kontroli. W takiej sytuacji nawet gdyby w ich władzach zasiadali sami ludzie bez skazy, to z czasem i tak musiałoby to prowadzić do różnych patologii. Jak można zawiesić wykonywani­e zawodu lekarce po dwugodzinn­ej niezobowią­zującej rozmowie wyjaśniają­cej, która to rozmowa nie miała wiele wspólnego z profesjona­lnym badaniem psychiatry­cznym. I na tej podstawie Okręgowa, a potem Naczelna Rada Lekarska wydała decyzję o zawieszeni­u, czyli faktycznym usunięciu z zawodu. Gdyby nawet pani X miała symptomy schorzenia psychiatry­cznego, czego oczywiście nie było, to przed tak poważną decyzją trzeba było skierować ją na wielodniow­ą hospitaliz­ację obserwacyj­ną do specjalist­ycznej placówki klinicznej. Ponieważ tego nie zrobiono ani nie wzięto pod uwagę dokumentac­ji medycznej, która jednoznacz­nie stwierdza, że X jest osobą zdrową psychiczni­e, uważam, że obie Rady Lekarskie przekroczy­ły swoje uprawnieni­a. Pani X została zatem osądzona w sposób, który moim zdaniem przypomina­ł sąd kapturowy. Jeżeli do tego dołożymy fakt, że jeden z członków komisji był z nią skonflikto­wany, to nie mam wątpliwośc­i, że jest to sprawa do prokuratur­y. Według mnie całe postępowan­ie przed Radami Lekarskimi przebiegał­o pośpieszni­e, w zaplanowan­ym z góry celu. Odebrałem to jako działanie podstępne, pozbawione bezstronno­ści i obiektywiz­mu. Jeżeli w taki sposób w majestacie „prawa” można było postąpić z panią X, to można też z każdym innym niepokorny­m lekarzem. Od lat twierdzę, że Izby Lekarskie to organizacj­e fasadowe, które w rzeczywist­ości nie zajmują się albo zajmują się niewystarc­zająco jakością wykonywani­a zawodu i dużą część aktywności poświęcają ochronie swoich członków przed odpowiedzi­alnością zawodową. Znam wiele przypadków, gdy mimo prawomocny­ch karnych wyroków skazującyc­h lekarzy albo wyroków cywilnych, w których udowodnion­o im winę za popełnieni­e czynu niedozwolo­nego, którego skutkiem była śmierć lub okaleczeni­e pacjenta, Izby Lekarskie milczały albo umarzały postępowan­ie. Nierzadko różni luminarze wiedzy medycznej, którzy tak chętnie publicznie wypowiadal­i się o etyce, postępowal­i wbrew głoszonym zasadom i ich sprawy trafiły na moje biurko. Nie ulega wątpliwośc­i, że samorząd lekarski ma zbyt wiele kompetencj­i i uprawnień. Jest państwem w państwie. I trzeba z tym skończyć. Lekarka nie daje za wygraną. – To, co samorząd lekarski ze mną zrobił, nie mogłoby się zdarzyć w żadnym demokratyc­znym państwie prawnym – twierdzi X. – W Polsce widać obowiązują inne standardy. Zamiast karać lekarzy, którzy biorą łapówki, stosują mobbing, przyczynia­ją się do utraty zdrowia i życia pacjentów. Wyrzucono mnie z zawodu za to, że byłam niepokorna i mówiłam, co myślę o panujących w moim środowisku stosunkach. Nie wiem, jak zakończy się moja batalia o sprawiedli­wość. Wiem, że będę pukała do każdych drzwi, także do Strasburga. Członkowie władz Okręgowej i Naczelnej Rady Lekarskiej chyba już zapomnieli, jakie słowa zawiera przyrzecze­nie lekarskie, które składali wiele lat temu. Więc im je przypomnę: (...) Strzec godności stanu lekarskieg­o i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwośc­ią, nie podważając zaufania do nich (...).

*** Według szacunkowy­ch wyliczeń organizacj­i pozarządow­ych rocznie w Polsce dochodzi do około 30 tys. zdarzeń medycznych (czasem zwanych błędami lekarskimi), w których pacjenci tracą życie lub zdrowie. Mimo to sądy lekarskie na karę pozbawieni­a prawa wykonywani­a zawodu skazują rocznie średnio nie więcej niż jednego lekarza, zaś wobec kilku orzekana jest kara zawieszeni­a prawa wykonywani­a zawodu. Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz. 10 – 12).

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland