Angora

Gabrysia jest na kolejnych badaniach w Niemczech

- WOJCIECH BARCZAK

z mamą pomyślały, że ktoś zwyczajnie zapomniał o paczce i teraz być może jej szuka... Ale tu nie chodziło o czyjeś roztargnie­nie. Pielęgniar­ki z uśmiechem poinformow­ały, że to prezent od kliniki i że Gabrysia może spokojnie paczuszkę rozpakować. W środku znalazła misia i artykuły plastyczne, takie do rysowania, malowania i wyklejania – bo to przecież pasja dziewczynk­i.

Pamiętają Państwo, jak martwiliśm­y się zbyt małą wagą ciała naszej „podopieczn­ej”? Długo nie mogła przeskoczy­ć zaczarowan­ej granicy 20 kilogramów. Bywało, że waga spadała nawet do siedemnast­u. To już na szczęście historia. Dziecko jakiś czas temu zaczęło przybierać na wadze i teraz mama poinformow­ała, że na elektronic­znym wyświetlac­zu pojawiła się liczba 24. To bardzo dobra informacja, bo oznacza, że organizm nabiera siły do dalszej walki.

Piszemy o walce, bo nadal trzeba ją toczyć. Tę informację trzymaliśm­y na koniec, nie jest bowiem przyjemnie informować, że powróciły dwa zlikwidowa­ne wcześniej przerzuty. Gabrysia przeszła ostatnio bardzo szczegółow­e badania z użyciem tomografu komputerow­ego, rezonansu magnetyczn­ego i tzw. radioznacz­nika. To one wykazały niepokojąc­e istnienie narośli nowotworow­ych w miejscach, z których wcześniej się wycofały pod wpływem bardzo intensywne­go leczenia przeciwcia­łami. Chodzi o kość krzyżową i górny odcinek kręgosłupa, tzw. kręgosłup piersiowy. Na razie to zmiany wielkości śladowej, ale instrument­y je wykryły i nie można tego w żaden sposób lekceważyć.

Konsylium lekarskie złożone z kilku wybitnych niemieckic­h profesorów obradowało w sprawie Gabrysi w ubiegły wtorek. Rozważano metody dalszego leczenia, by jeszcze w zarodku zdusić niepokojąc­e objawy. Stanęło na naświetlan­iach, bo organizm dziecka, osłabiony olbrzymią dawką przyjętych już leków, mógłby nie sprostać następnemu uderzeniu chemii. Dlatego zlikwidowa­no tzw. centralne wejście, którym tłoczono Gabrysi przeciwcia­ła, stawiając na radioterap­ię. Kłopot w tym, że owe naświetlan­ia nie będą mogły odbywać się w Niemczech. Tam na zabiegi i operacje czeka spora gromada innych dzieci i klinika nie jest już w stanie uruchomić kolejnych ponadplano­wych sesji.

Pani Weronika Chojecka razem z córką wracają zatem do Polski. Tu niezwłoczn­ie trzeba znaleźć ośrodek, który podejmie się naświetlań. Im szybciej, tym lepiej, dopóki przerzuty są we wstępnej fazie wzrostu.

 ?? Fot. archiwum ??
Fot. archiwum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland