Hasła, korki i wypadki: kronika długiego weekendu blokad Francja
Autostrady, ronda, hipermarkety, punkty poboru opłat... Protest „żółtych kamizelek” wprawdzie nie sparaliżował kraju, ale manifestującym udało się w weekend zabarwić na jaskrawo dużą część terytorium Francji. Mobilizację kontynuowano w niedzielę, chociaż w mniejszym stopniu.
17 listopada ok. 290 tys. osób manifestowało w 2034 miejscach w całej Francji. W Paryżu służby bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego przeciwko protestującym, którzy zbliżyli się do Pałacu Elizejskiego. Manifestanci udali się również w pobliże rezydencji La Lanterne w Wersalu, gdzie przebywał Emmanuel Macron. W Troyes, w departamencie Aube, ok. 200 demonstrantów wybiło szyby i wdarło się do holu prefektury policji – zostali odparci przez służby bezpieczeństwa. Bilans weekendu jest przytłaczający: nie żyje potrącona przez spanikowanego kierowcę manifestantka, ponad 400 osób jest rannych, w tym 14 ciężko, 157 osób tymczasowo aresztowano.
Przedsiębiorstwo Vinci doliczyło się ok. 100 punktów zgromadzeń na zarządzanych przez siebie autostradach, aw niedzielę sygnalizowało „intensyfikację manifestacji”. Na obwodnicy Caen, pośród słupów czarnego dymu, dziewięć samochodów żandarmerii interweniowało, używając gazu łzawiącego, aby rozproszyć ok. 1000 manifestantów. Powodem do interwen- cji były poważne zniszczenia, których dokonano w nocy. Grupa Auchan poinformowała o ok. 20 punktach dotkniętych protestami również w niedzielę, ubolewając nad „brutalnymi burdami” na obrzeżach centrów handlowych. Manifestanci opanowali też parking i wejście do Disneylandu.
„Macron, poluźnij imadło, dusimy się!” – głosił transparent rozwinięty w sobotę na przedmieściach Nantes, w pobliżu głównej strefy handlowej miasta. „Duszą nas podatki, jesteśmy źle opłacani” – grzmiał twórca „Colère 44” („Wściekłość 44”), najważniejszej na Facebooku strony zrzeszającej protestujących. „Potrzebujemy lepszej siły nabywczej pieniądza, potrzebujemy forsy. Mamy dosyć bycia strzy- żonymi, nie jesteśmy, ani baranami ani mlecznymi krowami. To trwa już 50 lat, ale my to zmienimy”. Podobne wypowiedzi można było usłyszeć w departamencie Loir-et-Cher: „Czuję, że ciągle tylko odbierają nam zdobycze socjalne” – ubolewała 25-letnia Sandi na rondzie w Saint-Gervais-la- -Forêt. „Tak się działo już za prezydentury Hollande’a, a dzisiaj jest jeszcze gorzej. Tak naprawdę to nie jestem tutaj z powodu podwyżki ceny benzyny, ale żeby wyrazić moją wściekłość gdzie indziej niż w mediach społecznościowych”. Stojący obok Sandi czterdziestoletni mieszkaniec Mareuil-sur-Cher opowiadał: „Moja żona zarabia ok. 1200 euro i przejeżdża codziennie 80 km. To oznacza w budżecie ok. 350 euro na samochód każdego miesiąca. Dojazd do pracy stanie się luksusem”.
W sobotę rano ruch pogrążył się w żałobie po śmierci manifestantki na rondzie w Pont-de-Beauvoisin w departamencie Savoie (Sabaudia), gdzie ok. 40 osób blokowało ruch. Według pierwszych ustaleń śledztwa, czterdziestolatka prowadząca terenowe audi zbliżyła się do blokady, bo chciała zawieźć chorą córkę do lekarza. Jednak protestujący odmówili przepuszczenia jej i zaczęli uderzać w samochód. Kobieta spanikowała i gwałtownie przyspieszyła, potrącając 63-letnią emerytkę w żółtej kamizelce. Prowadzącą auto oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci. W niedzielę zwolniono ją z aresztu i objęto nadzorem sądowym.
W niedzielę 18 listopada miały też miejsce inne incydenty. W miejscowości Void-Vacon, w departamencie Meuse (Moza), niepełnosprawny kierowca również spanikował i potrącił troje manifestantów, lekko ich raniąc. W pobliżu Saint-Quentin, w departamencie Aisne, kierowca staranował blokadę i uciekł. Jeden z protestujących nie zdążył odskoczyć i samochód ciągnął go na drodze ok. 15 metrów. Został przewieziony do szpitala w ciężkim stanie. W Arras 70-latek potrącony przez samochód również został ciężko ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W Quimper samochód potrącił dwóch policjantów, a w Lannion w wyniku kłótni kierowca wyszedł z samochodu, wymachując bronią podobną do maczety. W departamencie Gard dwoje demonstrantów zostało rannych, kiedy samochód usiłował staranować blokadę. Nieco bardziej na południu, w mieście Saint-Gilles, rozwścieczony kierowca wyciągnął broń palną, choć na szczęście się nią nie posłużył. (MS)